dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 2 z 2
Pokaż wyniki od 21 do 25 z 25
  1. #21
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar amalfi
    Zarejestrowany
    Sep 2007
    Skąd
    Kielce
    Posty
    10.309

    Domyślnie

    Cytat Napisał chrikri Zobacz post
    Niestety - nie ustąpię.....

    Albowiem:

    a) Nie ja sadziłem tego buka.
    A gdybyś kupił działkę i potem by sie okazało, że na niej jest zakopany wieeeelki skarb, to też byś stwierdził, że nie należy do Ciebie, bo go tam nie zakopywałeś?

  2. #22

    Domyślnie

    Cytat Napisał amalfi Zobacz post
    A gdybyś kupił działkę i potem by sie okazało, że na niej jest zakopany wieeeelki skarb, to też byś stwierdził, że nie należy do Ciebie, bo go tam nie zakopywałeś?
    To akurat bardzo zły przykład Według prawa rzeczy znadujące się W ZIEMI należą do państwa. Gdybym przypadkiem wykopał na swojej działce Bursztynową Komnatę to muszę galopem powiadomić o tym władze, zabezpieczyć i zwrócić w całości. Może dostałbym za to dyplom i uścisk ręki jakiegoś prezesa.

  3. #23
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar amalfi
    Zarejestrowany
    Sep 2007
    Skąd
    Kielce
    Posty
    10.309

    Domyślnie

    No to dobra. Skarb jest w pniu drzewa (jak w Szatanie z siódmej klasy) , a Ty ani drzewa nie sadziłes, ani skarbu nie wsadzałaeś

  4. #24

    Domyślnie

    Takie tam rozważania w doktrynie i orzecznictwie na podobne tematy do rozwagi:
    -IV SA/Wa 1321/08, wyrok wsa 2008.12.12 w Warszawie "Jeżeli drzewo zasadzone przez właściciela na własnym gruncie rozprzestrzeni się na grunt sąsiedni, właściciel gruntu sąsiedniego może obciąć korzenie tego drzewa, przy czym właściciel gruntu, na którym drzewo rośnie, nie może się temu sprzeciwić. Nadto naruszający korzenie nie musi o swym zamiarze uprzedzać właściciela gruntu sąsiedniego. Następstwa obcięcia korzeni, w postaci choroby lub obumarcia drzewa, nie obciążają właściciela, który ze swego prawa skorzystał prowadząc m.in. działalność inwestycyjną"
    - III CZP 45/72 uchwała SN 1972.07.26 , OSNC 1973/1/9, "Właścicielowi gruntu, na który z sąsiedniego gruntu przechodzą korzenie i nad którym z tego gruntu zawieszają się gałęzie, przysługuje w stosunku do sąsiada roszczenie o nieczynienie przeszkód w obcięciu tych korzeni i gałęzi" ( to orzeczenie oznacza, że właściciel gruntu, na który zwieszają się gałęzie, czy przechodzą korzenie przed skorzystaniem z dozwolonej samopomocy jaką jest wycięcie gałęzi, czy korzeni może wytoczyć powództwo negatoryjne (art. 222par. 2 k.c.) o nieczynienie przez sąsiada właściciela drzewa przeszkód w korzystaniu z tego prawa. Po co ? Interes w uzyskaniu orzeczenia polega bądź to na uniknięciu skutków ewentualnego oporu sąsiada, bądź też na uniknięciu ewentualnej odpowiedzialności cywilnej na wypadek, gdyby usuniecie korzeni i gałęzi w konkretnych okolicznościach okazało się sprzeczne z prawem lub z zasadami współżycia społecznego (chodzi o art. 5 k.c. ) Wszystkim tym ujemnym następstwom zapobiega prawomocny wyrok, podlegający wykonaniu w drodze przymusu egzekucyjnego (art. 1051 k.p.c.). Ale uwaga gdyby sąsiad właściciel drzewa od razu uznał powództwo i to jest przepis art. 101k.p.c., według którego pozwanemu należy się zwrot kosztów procesu, jeżeli nie dał powodu do wytoczenia sprawy i uznał przy pierwszej czynności procesowej żądanie pozwu.
    - jeśli chodzi o ten art. 5 k.c. to w literaturze zwraca się bowiem uwagę, że wykonywanie przez właściciela nieruchomości uprawnienia z art. 150 k.c. powinno podlegać ocenie z punktu widzenia art. 5 k.c., zwłaszcza z kryterium społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa (por. J. St. Piątowski System Prawa Cywilnego, t. II, 1977, s. 147; S. Rudnicki, Komentarz, 2007, s. 92). Przykładowo nadużyciem prawa może być obcięcie korzeni prowadzące do zniszczenia drzew, gdy nie zakłócały one korzystania z nieruchomości sąsiedniej, podobnie z gałęziami. Czyli np. u chrikri sąsiad wycina gałęzie (korzysta z uprawnienia z art. 150k.c.) drzewo usycha i chrikri występuje z powództwem o odszkodowanie wobec sąsiada, że owszem skorzystał z uprawnienia z art. 150 k.c., ale skorzystał z niego mimo, że nie zakłócały one korzystanie z nieruchomości sąsiedniej. Ale szczerze mówiąc pozycja chrikriego jest wtedy trudna.
    -Uprawnienie właściciela do usunięcia gałęzi lub korzeni z cudzych drzew stanowi, jak wskazuje się w literaturze, jeden z wypadków samopomocy (R. Czarnecki Komentarz, t. 1, 1972, s. 405 i n.; E. Gniewek, Komentarz, 2001, s. 140). Dopuszczalność samopomocy nie wyłącza jednak możliwości realizacji w drodze sądowej roszczenia o usunięcie gałęzi lub korzeni (por. J.St. Piątowski System Prawa Cywilnego, t. II, 1977, s. 146 i n.). Jeśli więc uprawniony nie chce korzystać z samopomocy, może na zasadzie art. 222 § 2 k.c. wystąpić do sądu z roszczeniem negatoryjnym ta. m.in. (Dadańska Katarzyna A., Filipiak Teresa A.
    komentarz LEX 2009 Komentarz do art. 144 kodeksu cywilnego (Dz.U.64.16.93), [w:] A. Kidyba (red.), K.A. Dadańska, T.A. Filipiak, Kodeks cywilny. Komentarz. Tom II. Własność i inne prawa rzeczowe, LEX, 2009) Czyli sąsiad Chrikriego nie korzysta z uprawnienia z art. 150k.c. i występuje z powództwem przeciwko chrikremu by ten usunął gałęzie, czy korzenie przechodzące na jego nieruchomość. Inaczej było w artykule jaki przywołał Chrikri z powołaniem się na cytowaną przeze mnie również wyżej uchwałę SN III z 26.07.1972 ( CZP 45/72). Tylko autorom tego artykułu proponowałabym się zapoznać z pytaniem prawnym jakie było zadane w tej sprawie i uzasadnieniem uchwały.
    W mojej opinii to sąsiad tak jak napisałeś może (po uprzednim wyznaczeniu Tobie terminu do usunięcia gałęzi) wyciąć tylko gałęzie zwisające na jego nieruchomość. I wtedy jak ci uschnie drzewo, to raczej żadnego odszkodowania od sąsiada nie uzyskasz (skorzystanie z art. 5k.c. teoretycznie możliwe, w praktyce rzadkie) Innych gałęzi oczywiście ruszyć nie może. Ale może wytoczyć powództwo (roszczenie negatoryjne art. 222par. 2 k.c.) przeciwko Tobie o wycięcie gałęzi zwisających na Twojej działce, czy nawet wycięcie całego drzewa powołując się na art. 144k.c. "właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych."
    Chodzi tu o tzw. niedozwolone immisje, przy czym to nie tylko hałas, pył, ale tez brak dostępu do światła. Decydujące znaczenie ma przy tym charakter środowiska miejscowego (wieś, miasto, teren przemysłowy, rekreacyjny itp.). Chodzi tu o dokonanie oceny według normy obiektywnej, a nie subiektywnej wrażliwości czy potrzeb właścicieli poszczególnych nieruchomości. I tak jak dla mnie duży buk na działce sąsiedniej nie może zakłócać korzystania z sąsiedniej nieruchomości ponad przeciętną miarę. Owszem zbieranie liści z rynny uciążliwe, ale czy ponad przeciętną miarę ?. Najpierw była przyroda, a potem my. Jeżeli zakłócenia wywołują ponadto szkodę, to wówczas można dochodzić odszkodowania na podstawie przepisów art. 415 i n. k.c. o czynach niedozwolonych (wyrok SN z dnia 21 stycznia 1976 r., III CRN 367/75, Lex nr 7793). Jeśli jednak buk jest istotnie duży, stary, spróchniały i w czasie burzy zrobi bach albo zrobią to tylko jego gałęzie, to niestety szkody wyrządzone u sąsiada będziesz naprawiał Ty.
    Reasumując nic tu nie jest oczywiste...Zależy od okoliczności KONKRETNEJ sprawy. Wnioski wysnute z zacytowania kilku orzeczeń SN przez autorów cytowanej przez Ciebie publikacji w kilku miejscach pochopne.

  5. #25

    Domyślnie Dziękuję - tak tez właśnie sądzę.....

    Cytat Napisał jata Zobacz post
    W mojej opinii to sąsiad tak jak napisałeś może (po uprzednim wyznaczeniu Tobie terminu do usunięcia gałęzi) wyciąć tylko gałęzie zwisające na jego nieruchomość. I wtedy jak ci uschnie drzewo, to raczej żadnego odszkodowania od sąsiada nie uzyskasz (skorzystanie z art. 5k.c. teoretycznie możliwe, w praktyce rzadkie) Innych gałęzi oczywiście ruszyć nie może. .
    Tak też i ja sądzę. Co do określenia uciązliwości imisji liściastej na jego rynny... ))) Buk jest zdrowy, normalny, zielony, zwykły. Jak to buk. A że gubi liście? To chyba normalne. Sądzę, że bez problemu wygram każda sprawę, albowiem ja oraz inni sąsiedzi (nie tylko ja mam wielkie drzewa na działce i sąsiedztwie - zaraz za mną zaczyna się wielki las) jakos be zwiększego problemu dajemy sobie radę z liściami i gałązkami co przy większych wiatrach spadają. Według mnie, ktoś kupując dom powinien zastanowić się, czy jest w stanie podjąc wysiłki związane z utrzymaniem odpowiedniego stanu technicznego nieruchomości, włączając w to usuwanie liści.Jak nie - to kupic mieszkanie w bloku i miec święty spokój...

    Jeszcze raz dziękuję za wyczerpujące wytłumaczenie. Pozdrawiam.
    Chrikri

    P.S. Na buku zamieszkała kolejna para kosów - będą maluchy...... fajnie wyglądają jak uczą się latać sfruwając na coraz niższe gałęzie......

Strona 2 z 2

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony