Kolego ZUG, Mam trzy pytania dodatkowe:
1. Czy twój kocioł podobnie jak ten na obrazku ma boczne otwory napowietrzające ?
2. Gdzie stoi kocioł i czy rury przesyłowe są na całej drodze izolowane pianką ?
3. Czy sam kocioł jest izolowany cieplnie (matą pod blachami) czy nie ?
No to wróćmy do źródeł.
W żadnym wypadku nie kładź drewna w jakiejkolwiek
postaci pod węgiel (na ruszt). Ostatnio jak pamiętam, zgłaszałeś wybuchy w kotle ?
Drewno ma niższą temperaturę zapłonu od węgla i podgrzewane od góry zaczyna
"puszczać soki". Ten gaz zawiera w sobie między innymi wodór - który jest gazem
palnym a w odpowiednich proporcjach BARDZO silnie wybuchowym. Ruszt w kotle
ma być zasypany w miarę równymi ziarnami węgla (bez dziur). Dlatego nie należy
mieszać węgli bo niekiedy grube kęsy tworzą duże pustki pod sobą i w ten sposób
zaburzają rozkład ciśnień w kotle (lokalnie), mówiąc krótko powietrze główne ucieka
przez te dziury i tylko studzi palenisko oraz wymienniki. Za to obszary z drobnym
węglem np.10 centymetrów dalej są silnie niedotlenione i stale kopcą (strata).
W twoim przypadku gdzie ruszt ma 28 cm x 40 cm -----> a maksymalna wysokość
zasypu to
zaledwie 28 cm - to wszystko co napisałem o kłopotach z właściwym
napowietrzaniem nabiera dodatkowego znaczenia, bo zasyp jest rozległy ale niski.
Znacznie lepiej jest gdy kocioł ma ruszt o rzucie kwadratu a wysokość zasyp może
osiągać wyższe wartości, ale nic już na to nie poradzisz, taka jest uroda tego kotła.
Możesz jedynie minimalizować tę jego cechę paląc wyłącznie jednym sortem węgla
i dobrze by było, żeby to był węgiel nie grubszy jak Orzech II, może być Groszek.
To jest ważne, w twoim przypadku bardzo.
Na razie zrób tak:
1. Całkowicie otwórz szyber, stałopalnośc spada... bo masz na MAX otwartą KPW !
2. Usuń tę blokadę otworu PG, ona nic nie da, bo powietrze z łatwością wedrze się
przez pozostałą połowę pola przekroju - zwiększając swoją prędkość przepływu.
3. Ilość dopuszczanego powietrza PG i PW reguluj jak wszyscy - kątem otwarcia klap.
4. Nie możesz trzymać klapy od KPW całkowicie otwartej, tego powietrza ma być mało.
5. Niedopalanie węgla na ruszcie = zbyt rozległy rusz w stosunku do ciągu lub grubości
warstwy węgla. Niestety zawężenie rusztu w tym kotle spowoduje spadek stałopalności.
6. Kup inny węgiel na próbę, może być że ten którym palisz ma małą wartość opałową.
7. Nigdy, przenigdy, nie kładź już drewna pod węgiel, o tym już zapomnij...
Niestety na tym kotle nie uzyskasz dużych czasów stałopalności ( z powodu niskiego
a rozległego zasypu). Samo zużycie zawsze możesz jeszcze próbować zmniejszać, ale
przy trzech centymetrach styropianu na ścianie, przy zimnym poddaszu i 172 metrach
powierzchni do ogrzania - szczerze mówiąc za dużo już nie zwojujesz - zwłaszcza przy
obecnie panujących w Polsce silnych mrozach (swoją drogą to już 18-ty dzień mrozu).
To ci się nie spodoba.
Podobnie jak kolega Yareka ja również uważam że w tych warunkach nie spalasz jakoś
przesadnie za dużo. Twój błąd w liczeniu (bo prognozujesz 10 TON węgla do spalenia)
wynika z faktu że mnożysz OBECNE SPALANIE (silny mróz) dzienne przez ilość dni.
Zrób co możesz, straty w kotle jeszcze masz, to je maksymalnie zmniejsz (punkty).
Pozdrawiam.