Zastanów się, jak może być już po odgazowaniu, skoro drewno pod nim pali się jeszcze pełnym płomieniem? Poza tym wyrażnie widać, że jest niedawno zasypany.
Pokazując zdjęcie wilgotnego flotu, które nawiasem mówiąc jest mojego autorstwa i pytając o jego odgazowanie zaraz po wrzuceniu, wyrażnie mylisz dwa pojęcia, jakimi są odparowanie i odgazowanie. Wyżej napisałem już, że zaraz po wrzuceniu pojawia się na kominem lekka struga ciemniejszej pary wodnej, która raczej nikogo nie podtruje, natomiast nie jest to dymienie takie jak z wrzucenia kilku łopat węgla. Prościej nie jestem w stanie Ci już tego napisać.
Czytaj też dokładnie co napisałem:
Nie sypię flotu na żar. Na żar rzucam zawsze drewno, a na niego flot.
Poza tym robię to dopiero wtedy, gdy warstwa żaru jest już naprawdę minimalna, odczekując chwilę na rozpalenie się drewna.
Z tym żonglowaniem powietrzem i szwagrami to daj spokój, bo nie wiem i ty chyba też o co Ci chodzi. Jadę na miarkowniku, albo ze względu na spokojny przebieg spalania na śrubce w dolnych drzwiach.
Palnąłeś bąka, nie wiesz jak się z tego wycofać i szukasz dziury w d..pie. To tyle z mojej strony.