U mnie jak zwykle zdechło. Totalny brak motywacji do dalszego działania. Oliwka wyekspediowana na górę , bo jej pokój jedyny jest skończony. Na dalsze prace nie mam już sił. Teraz widzę jak budowa może zmasakrować człowieka. Ostatnie 2 lata to moja ciężka praca na etacie mamy, kury domowej, pracownika i wykończeniowca. Całe poddasze wykończyłam sama z niewielką pomocą G. Szlifowanie, malowanie, tapetowanie... obrzydło mi na długo i stąd brak sił na dokończenie reszty. Działałam natomiast trochę na zewnątrz.