Dawno mnie tu nie było, ale żyję, budowa również...
Po położeniu stropu pozostało zbrojenie i zaszalowanie, ciągnęło się to niemiłosiernie, gotów byłem już zaprosić ekipę do wykonania zbrojenia rdzeni ściany kolankowej. Po 2 tygodniach poszukiwań ekipy (w tym czasie zdążyłem już ponacinać płyty, wygiąć pręty i strzemiona), trafiłem na ekipę która podjęła się zadania. Przyjechali na drugi dzień przed 8 i wzięli się do pracy. Po 30 min. dywagacji nad 3 prętami, postanowiłem im pomóc, pokazałem jak mają je zamontować i poszedłem... Po kolejnych 30 min., jeden rdzeń (6 prętów) gotowy! - co prawda dwa pręty przymocowane odwrotnie, ale mówi się trudno.
Postanowiłem zaprosić ich na kawę i pocieszyć, że następne pójdą szybciej. Niestety Panowie już byli spakowani i poinformowali mnie, że spróbowali, ale myśleli że to szybciej pójdzie i oni jadą już do domu
Całe szczęście, że nie dałem nabrać się na ich wcześniejsze zapewnienia i nie zamówiłem betonu na popołudni.
Zamiast tracić czas na poszukiwania kolejnej ekipy, wziąłem szwagra do pomocy i pozostałe 14 rdzeni zrobiliśmy w 2 x po 3h.
Kolejny dzień było szalowanie szczelin, które pozostały między płytami SMART.