Mam własną ziemie. Chcę wybudować nie duży domek . Mam pytanko :)

[Tomek1990]

Siemka Wszystkim Nie było mnie tutaj więc nie mogłem się udzielać hehe. Widzę dyskusja się rozwinęła mocno za co dziękuje bo fajnie to poczytać. Był u mnie mojego Ojca znajomy który nie jeden dom w życiu postawił ( oczywiście z pomocnikami ) . Wiadomo napiszecie , że się nie da i , ze szanse są znikome i szanuje Wasze zdanie. Kolega Kaizen buduje dom na wypasie więc dla niego mniejszy domek to raczej syf i mija się z celem - wiadomo . Ja też mam auto z silnikiem 3.0 litra w benzynie i silniki nawet 2.0 dla mnie są nie brane pod uwagę ( to taki przykład z życia ) .

Moi rodzice mają 69m2 i jak u nich jestem to serio są 3 pokoje kuchnia i łazienka . Łazienka mała ( bardzo mała ) . Kuchnia nie duża ale wszystko jest co trzeba i stól też wszedł aby 4 osoby zjadły. Reszta to dwa nie duże pokoje ( ale też nie klitki ) i jeden mały pokój ( np. mógłby dziecięcy być ) . Także kurcze dla mnie to byłoby full wypas i naprawdę szanuje Wasze zdanie ale dla mnie 70m2 to w zupełności by wystarczyło. Zakładając , że będę mieć dziecko to naprawdę nie widzę przeszkody w mieszkaniu w jednym pokoju z żoną a w drugim dziecko . Wiele ludzi tak mieszka. Oczywiście nie mam rodziny jeszcze ale mówię jakbym miał. Pewnie znów napiszecie " to zobaczysz jak będziesz mieć rodzinę zaraz będziesz nasze słowa wspominał i żałował , że 100m2 nie postawiłeś " . Może i tak będzie ale biorąc pod uwagę nawet moją siostrę która mieszka w bloku z dwójką dzieci i mężem w nie dużym mieszkaniu i żyją bez narzekania. Wiem , że każdy ma inne piorytety. Też bym chciał mieć pieniążki i postawić dom z piętrem bo zawsze marzyło mi się mieć dom z schodami do góry ale nie mając ich chciałym nawet coś mniejszego ale właśnego. Mieć satysfakcje , że sam będę pracować ciężko na ten nie mały domek..mały ale własny . Mieć satysfakcje , że z własnych pieniędzy będę co miesiąc spłacać każdy pustak w tym domu. Jak już mówiłem jest na mnie przepisane mieszkanie rodziców z ziemią , także nie myślę bron Boże o śmierci Rodziców ( odpukać ) ale w przyszłości będę mieć zastrzyk gotówki lub będę mógł wynajmować i mieć na ratę kredytu .

A wracając do tematu tego Taty kolegi. On twierdzi , że do 250 tys da się wybudować domek nie duży jednopoziomowy bez problemu patrząc na moje wymagania. Nie trzeba montować paneli za 100zł / m2 . Nie trzeba użyć najdroższych materiałów. I tutaj pewnie znów padnie odpowiedź " chłopie to Ty chcesz mieszkać w najtańszym syfie ? " . Oczywiście , że nie chcę ale jeśli miałbym wybierać wybrałbym średniej klasy materiały. Nie najtańszy syf ale też nie najdroższy .


Ocieplenie robione byłoby z 10-15cm styropianu a ogrzewanie gazowe ( mam przyłącze ) .

Czekam też cały czas na to co powie kuzynka bo obecnie nie ma jej w Polsce a jest projektantką właśnie tych domów .

[Zagurski]

Był u mnie mojego Ojca znajomy który nie jeden dom w życiu postawił ( oczywiście z pomocnikami ) .

Paaanie, my ze świagrem w '87 takiego ściupaka złapali, że nie dali my rady podbierakiem go wyciągnąć! TAAAAAAAAAAAAAKI BUŁ, ze dwa metra miał, zerwał się i poszedł - tyle my go widzieli...

[Zagurski]

On twierdzi , że
[...]
Nie trzeba użyć najdroższych materiałów. I tutaj pewnie znów padnie odpowiedź " chłopie to Ty chcesz mieszkać w najtańszym syfie ? " . Oczywiście , że nie chcę ale jeśli miałbym wybierać wybrałbym średniej klasy materiały. Nie najtańszy syf ale też nie najdroższy .

Czyli ten znajomy twojego ojca od strony szwagra, może ci wybudować dom, ale z zastosowaniem średniej jakości materiałów, a ty masz do wyboru, czy będzie to syf średniej, czy też najtańszej jakości?
No buduj! Możesz nawet dziennik budowy tutaj założyć i zdjęcia wklejać, jak znajomy stawia Tobie dom "średniej jakości".

[Kaizen]

Kolega Kaizen buduje dom na wypasie więc dla niego mniejszy domek to raczej syf i mija się z celem - wiadomo .

Ale po co te złośliwości?

Naprawdę dobrze Ci życzę i chętnie poczytam (jak pisałem to może być wykonalne - ale to wyczyn którym można się chwalić), jak tego dokonasz.

Opinii wykonawców, architektów a nawet kosztorysantów traktowałbym ze sporym marginesem błędu (im wcześniej w tym zdaniu wymieniony, tym większym). Żaden z nich nie ma praktycznej wiedzy dotyczącej całości kosztów. Szybciej kieruj się informacjami inwestorów, którzy niedawno w Twoich okolicach kupowali poszczególne produkty czy usługi.
Zapytaj tego znajomego, ile np. bierze geodeta za inwentaryzację powykonawczą przyłącza wodociągowego, albo kanalizacyjnego. I jakie jeszcze pieniążki i za co trafiają do geodety od mapki do celów projektowych, do zasiedlenia domu. Ciekawe czy ma pojęcie.