efekt motyla czyli Batuta

[Gosiek33]

Dziś zostaliśmy w końcu podpięci pod prąd docelowy


W tym czasie, gdy prąd był odłączony ogrodowymi sprawami się zajęłam, tak wyglądają resztki naszego sadu







a tak po kilku godzinach machania widłami






i tak po troszku mam nadzieję na wyplewienie tych chaszczy



gazu nie mamy i co za tym idzie ciepłej wody brak


mamy za to wannę

[Gosiek33]

Masakra, tyle wody z nieba leciało:mad: jesteśmy bez prądu za to pod wodą :x woda opadowa nie ma gdzie wsiąkać. Rzeka wieczorem z bardzo wysokim stanem wody. Sąsiednie działki całe pod wodą. W koło sąsiedzi biegają - jedni na wpół nago inni poubierani w płaszcze przeciwdeszczowe i miotłami (sic!) próbują wodę nagarniać do jednej studzienki, gdy obok inna wybija wodę na pół metra do góry :bash: a wyżej straż pożarna wypompowuje wodę ... do studzienki... która właśnie tam niżej wybija :x Czytam, że Warszawę zalało i ten prąd co go nie mamy został wyłączony bo zalało którąś ze stacji Stoenu

[Gosiek33]

to tak na pociechę sobie upolowanego dziś bażanta szarego (?) czy też pawiego pokazuję








i takie cudo przyrody







o 6 rano woda podeszła do pierwszego słupa w bramie





teraz po 10-ej jest dwa metry dalej

[Gosiek33]

woda w korycie się nie mieści


to dróżka, którą chodzimy nad rzeczkę





nasze domowe rozlewisko







tak przelewa się woda na tamie





a tak za jazem






i co dalej... ?

[Gosiek33]

I do nas woda zaczyna powolutku przypływać

dziś o 6 rano taki widok ogrodu miałam przed oczami




ogród podmokły bo podcieka woda z za płotu gdzie bardzo malowniczy staw się utworzył












droga ma jeszcze trochę suchego terenu do bramy budowlanej




tu ustawione ,znaczniki na czerwono wykropowane - ten większy to z wczorajszego wieczora, ten na pierwszym planie dzisiejszy - z samego rańca przeze mnie położony - do teraz bez zmian

[Gosiek33]

żeby nie było, że w domu zupełny zastój - najmniejszy parapet w wiatrołapie już z grubsza gotowy






sikorki się nam wychowują





i jeść wołają






wilgę w końcu udało mi się upolować - do tej pory tylko słyszałam jej krzyki i śpiewy

[Gosiek33]

Długo nie mogliśmy zdecydować jaka ma być opaska domu. Tak nieco pod prąd stanęło w końcu na gresie

dziś decyzje podjęliśmy i zakupiliśmy taki gres - Cersanit Sfinks Giallo





w rzeczywistości jest bardziej rudy i kolory ma bardziej nasycone

[Gosiek33]

Fujimusume zakwitł - słońce, upały i mokre podłoże - oto efekt

[Gosiek33]

Coś nie możemy doczekać się na położenie podłogi ciągle wykonawca ma jakieś prace do dokończenia


za to gdy deszcz nie pada góra ziemi co raz to mniejsza


tu rano jeszcze widać ostatnią kupkę gruzu






a po południu jaka radość, gruz poszedł w kolejny fragment podstawy pod podmurówkę ogrodzenia




a tu ogrodowo pęcherznica diabolo










i jeszcze zaległa praca niemożliwa do wykonania przez ciągle bardzo wysoki poziom wód gruntowych - dziś kolejny krąg zrównał się z powierzchnią ziemi

[Gosiek33]

Stuk, puk za oknem słychać .... to geodeta wbija kołki wyznaczając trasę jutrzejszego podłączenie gazu


może więc w lipcu zrobimy sobie pierwszą kąpiel pod prysznicem ... albo w wannie ha, trudny wybór

[Gosiek33]

Gaz w rurce w drodze jest - kiedy podłączą - za dwa, trzy miesiące


Co wiedziałam o ślimakach? ... ślimak, ślimak pokaż rogi, dam ci sera na pierogi potem, że są takie z domkami i takie nagie i takie do jedzenia

potem okazało się, że mokra pogoda i zarośnięty ogród mogą równać się pladze ślimaków, co z kolei wzbudza we mnie gniew na żarłoczne potwory zjadające moje piękne roślinki

Nie używałam dotąd prawie wcale chemii w ogrodzie, aż nie wytrzymałam i kupiłam trutkę na ślimaki. Śliczne niebieskie kuleczki ślimak zaczyna toczyć pianę gdy nażre się tego przysmaku i ginie z odwodnienia... makabra. I co - pokarało nas suka musiała albo zjeść jakąś kulkę, albo ślimaka albo choć polizać trawę - nie wiem co zrobiła w każdym razie trucizna zaatakowała mi psa. Objawy neurologiczne z powodu utraty cukru - tak orzekła Pani weterynarz. Biedna sunia nacierpiała się - kroplówki, bolesne zastrzyki. Teraz jest już zupełnie zdrowa. Okazało się, że to nie jedyny pies który ostatnio zatruł się tym paskudztwem

Chemię oddałam do sklepu i zbieram skoro świt ślimaki ręcznie



Co rano zbieram ślimaki bo takie jest ich zatrzęsienie, że szkody robią spore, najsmakowitsze są liście - a tu dzisiejszy kosmita znaleziony na funkji - pulsujące, zielone czułki - potwór po prostu

tak wyglądał gdy go nieco uszkodziłam zbierając do wiaderka





a taki był gdy ,,doszedł do siebie"







i co się okazało? cytat z artykułu Adama Wajraka z Gazety Wyborczej http://wyborcza.pl/1,87710,6864742,S...okaz_rogi.html

... Pani profesor (Teresa Pojmańska z Instytutu Parazytologii PAN) zaproponowała, żeby zwracać uwagę nie tylko na zwierzaki, ale też na to, co na nich, a raczej w nich żyje. - Przyszło mi na myśl, że można by dzieciakom podpowiedzieć, że gdy znajdą ślimaki bursztynki, niech zwrócą uwagę na ich czułki, które mogą być rozdęte i mieć w środku coś pulsującego i zabarwionego w zielone lub brązowe paski i brązowe ciapki. To coś, co przypomina żywą gąsienicę, to workowaty odrostek stadium rozwojowego przywry z rodzaju Leucochloridium zawierający mnóstwo larw - metacerkarii - pisała.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,87710,6864742,S...#ixzz0sb6ilX8k

[Gosiek33]

Nareszcie mamy podłogi choć na razie tylko salon z jadalnią cieszą nasze oczy to prace postępują dalej









To kolejny przełomowy moment w budowie domu. Od razu tak przytulnie, swojsko, porządnie... i od razu zapomniałam na jakiej podłodze mieszkaliśmy tyle miesięcy

[Gosiek33]

podłóg ciąg dalszy, tu już zafugowane płyty w salonie




i w komunikacji








i cokoły domu od razu obłożone gresem będą

[Gosiek33]

nasza piękna podłoga gresowa po porannym psim spacerku

[Gosiek33]

dziś o poranku głośny klekot zwabił mnie do okna - patrzę, a tam latający bociek, który za moment przysiadł na dachu domu sąsiada, po chwili drugi bocian za nim

takich widoków tuż przed oczami jeszcze nie miałam













przeszłam się z aparatem po ogrodzie


jakoś tak ponuro, jesiennie - liście sypią się na potęgę, nie wiadomo czy stare drzewa przeżyją te wiosenne podtopienia

[Gosiek33]

Na kompoście z wyrzuconych obierek albo zgniłych ziemiaków dochowaliśmy się całkiem dorodnych plonów - to zdobycz z dzisiejszego podebrania jednego krzaczka, zostały jeszcze dwa




I w końcu coś zaczyna się dziać budowlanie


kupiliśmy deski na podbitkę i właśnie zabezpieczamy je bondexem - najpierw podkładem, potem impregnatem barwiącym, ostatni szlif osiągnie już w miejscu docelowym


to warsztat pracy













pośpiech bardzo wskazany - piękna pogoda przeplatana ulewami nie najlepsza jest dla niezabezpieczonego drewna

[Gosiek33]

NA gaz nadal czekamy, ale światełko w tunelu coraz wyraźniejsze


zamówiliśmy zatem kuchenkę gazowo-elektryczną Smeg, o taką





dla naszej rodziny w zupełności wystarczy

[Gosiek33]

Poszaleliśmy - balustrady na balkonach zamówione, nawet starą bramę wymienimy. Nowa, duża jeszcze musi poczekać

I tak kolejne prace drobnymi kroczkami do przodu posuwają się

[Gosiek33]

Mieliśmy taki mocno zakrecony okres, że zupełnie zapomniałam, iż czekamy na zamontowanie parapetów zewnętrznych

Po wielotygodniowych przemyśleniach, pogaduszkach i prawie kłótniach stanęło w końcu na zwykłych stalowych


o takich mniej więcej - stalowe w okleinie złoty dąb

[Gosiek33]

Upał śmiertelny , pot kapie nam z nosów ale praca wre, byle przed deszczem zdążyć zabezpieczyć deski. Nie jest to wymarzona pogoda do pracy z drewnem, ale przy budowie często tak jest....






tyle stanowisk pracy, bo dechy schnąć muszą przed kolejną warstwą


w oczekiwaniu na burzę






na nasze szczęście ominęła nas i dopiero w środku nocy ulewa przyszła i gdzieś w oddali pioruny waliły