Po wylaniu płyty był tydzień intensywnej pielęgnacji. Dzięki temu na płycie nie pojawiła się żadna rysa. W przerwach od podlewania tworzyłem nadproża i wieńce. W projekcie miałem kilka nadproży prefabrykowanych, jednakże zmieniłem je na żelbetowe, które będą wylewane razem z wieńcem. Wieniec, jak i nadproża będą o wymiarach 20x30 cm, dzięki czemu w miejscu elementów żelbetowych będzie miejsce na dodatkowe 4 cm ocieplenia.
Tutaj piękne 12 metrów wieńca zbrojonego 6x12 cm.
Poniżej większość zrobionego zbrojenia. Zostało mi do zrobienia ok. 24 m wieńca i jedno nadproże 220 cm. Do końca tygodnia powinno udać mi się skończyć.
W międzyczasie pospawałem razem z kolegą (raczej kolega spawał ) dotychczasową bramę (z 2x1,5 m na 2x3 m). Działka nabrała trochę rezyncjonalnego wyglądu, myślę czy by po bokach nie postawić złotych lwich łbów.
Przedwczoraj płyta zrobiła się niebieska. Przybył pierwszy transport Silki. (17 palet E24 i 4 palety E18 )
Jest też zaprawa na pierwszą warstwę (zaprawa cementowa, jestem ciekawy ile zabraknie) oraz klej na następne etapy.
Na tą chwilę jestem zadowolony ze współpracy ze składem budowlanym. (ceny, kontakt) Jak będzie tak do końca, to podzielę się poleceniem.
Przedwczoraj też ogarnąłem trochę bałagan na budowie. Już nie kłuje mnie w oczy widok placu budowy. Dzisiaj kurier przywiezie folię pod bloczki oraz wiązary, tarcze do cięcia Silki i inne pierdółki. (DeWalt został wymieniony na nowy po dwóch dniach, widać nie opłacało im się naprawiać) Dodatkowo kupiłem niwelator, co by idealnie zrobić pierwszą warstwę i później wieniec, przyda się też później. Powinien dzisiaj być.
Zmieniła się też trochę koncepcja na konstrukcję. Pierwotnie chciałem dom bez ścian nośnych wewnątrz. Problemem są niestety dosyć długie ściany (ok. 21 m), przez co są wrażliwe na parcie i ssanie wiatru. Kontruktor zaproponował 3 rozwiązania: 3 ściany nośne wewnątrz domu spięte wieńcem, słupy żelbetowe w ścianach lub dwa podciągi ściągające dwie długie ściany. Na etapie projektu wybrałem wersje ze ścianami nośnymi w środku domu. W międzyczasie na forum wypłynął problem bob_budownika z rysami na ścianach. Sytuacja podobna jak u mnie: ściana 16 metrów długości, bez ścian nośnych w środku budynku, wiązary. Po analizie konstruktora (zlecona przez Brinkmanna) wyszło, że budynkowi brakowało sztywności. Przed zaczęciem prac nad płytą zadzwonił do mnie Pan Brinkmann i powiedział o obawach, że w moim domu również coś takiego może się stać. (bardzo pozytywna postawa w moim mniemaniu, że chciał poświęcić czas na omówienie problemu, który tak naprawdę nie dotyczy płyty przez niego wykonywanej) Mój konstruktor powiedział, że obecna wersja spokojnie wytrzyma i nie będzie problemów, jednak finalnie zdecydowałem się (może na zapas...) na dodanie słupów żelbetowych z pozostawieniem w środku trzech ścian nośnych. Pręty będą wklejane w płytę na żywicę iniekcyjną. Niestety przed płytą byłem tak zalatany, że nie dałem rady znaleźć czasu na ogarnięcie tematu konstrukcji, więc nie ma starterów w płycie. Konstruktor teraz tworzy dla mnie projekt.
W poniedziałek najprawdopodobniej zaczynam murowanie.
Witam w moich skromnych progach. Przepustami będę się martwił jak zdecyduję się na gruntową pompę ciepła, ale powinno być OK. Na razie największym problem jest uspokajanie żony, że każdy wolny czas spędzam na budowie.