Długo szukałam w necie wzorów, szablonów, tapet, naklejek. i jakoś do niczego nie miałam przekonania. Sama miałam ochotę wyskoczyć z łóżka i podziałać z własna wizją, ale nogi nie pozwoliły więc trzeba było zaangażować wsparcie techniczne. Zniknęły znienawidzone półki, a zamiast nich na jednej ze ścian - nad kanapą - pojawiło się to: zdjęcie kolorystycznie przekłamuje - będą lepsze ujęcia - bo ściana ...
minął tak sierpień i zaczął się wrzesień. nudziłam się jak mops na leżąco :P więc ściągnęłam sobie Panią z ASP, która wg mojego pomysłu zaczęła malowanie. Resztkami orzechowej ;) Gotowce ścienne mi się nie podobały :/ Jak zwykle asystował nasz kot, który farbami to się chyba naćpać lubi ;P fotki z malowania czegoś na ścianie - jutro :P
Po drugim malowaniu i wyschnięciu kolor - znormalniał i okazał się naprawdę fantastyczny, choć fotki tego nie oddadzą 8) więc druga ściana tez poszła do oklejenia i pod malowanie ;)
Natomiast z orzechem mieliśmy zagwozdkę.. Miał być cały narożnik, ale po pierwszym malowaniu jedna ściana wyglądała jakby ktoś na niej coś paskudnego roztarł.. :roll: :oops: Tyle , że nie śmierdziało... i rozważaliśmy już prawie zmywanie tego, ale do odważnych świat należy - zanim mąż wrócił kazałam pomalować ponownie..
Na pierwszy ogień poszedł beż wszędzie córka dzielnie asystuje - nawet w piżamie ;)