No i zamieszkałem. Nie było łatwo, nie było szybko, ale w sumie chyba na to nikt nie liczył, no może oprócz mojej żony (w szczególności na to szybko). Żeby nie ten zakichany bank, to pewnie już bym pół roku temu robił ten wpis. Ciekawe jest to, że w kraju, gdzie wszyscy psioczą na budowlańców, moi okazali się najbardziej słowni ze wszytkich co maczali palce w budowie. Tak się zastanawiam czy ktoś inny od porojektanta, geodety, po facetów od wykończenia ...