Wpisy bez kategorii
No więc do tego momentu szło całkiem sprawnie. Usatysfakcjonowani cenowo [jakieś tam insze wory oscylowały w okolicy 4 dych; ja tam nie wiem, jakie i z czym, ale się cieszę, że mamy tańsze i w szczegóły nie wnikam, a i Wy nie wnikajcie :wink: ] zabraliśma się za plan operacyjny. Kurza twarz, 50 worów, jak to bełtać/transportować na plac boju? Przed chatą w betoniarce i wiadrami na sznurach tachać? [Na szczęście nie trza byłoby przez salon, tego by jeszcze brakowało. ...
Najpierw pełna kulturka – przez chwilę wydawało nam się, że jesteśmy jakimiś tam normalnymi niby inwestorami. Zrobilim wywiad wśród sąsiadów, namiary na wylewkarzy zebrali, referencje, podzwonili, znaleźli najtańszego, się wstępnie poumawiali i prawie że se – idąc za ciosem – wykrochmalili kołnierzyki. No normalnie jak nie my. Znaczy – choroba jakaś to była czy co. Chorowali my mniej więcej wczesną jesienią, a potem nagłe ozdrowienie ...
No dobra, był już ogół, teraz polecim więc szczegółem. Nie wiem, nie wiem doprawdy, jak ogarnąć całe to niepisanie. Chronologicznie [zstępnie czy wstępnie?] czy spontanicznie? To może na początek aktualności wylewkowe, czyli: ACH, CO TO BYŁ ZA BAL! Trochę się życie w ostatnim czasie pokomplikowało w rodzinności bliższej – wyglądało na to, że jeszcze jedną duszę przyjmiem pod nasz dach. A wszak wiadomo - dół ...
A więc. Pokrótce. [Po zimnej kawie, nie po wódce. :roll: ] Budowa była-się-działa Anno Domini 2002, jakby na to nie patrzeć. Pół roku trwała, zakończywszy się ostrym cięciem – cięciem cesarskim mym, cięciem kosztów, cięciem dostępnego czasu. Wprowadzilim się na wylewki betonowe, wykładzinę, mebli brak, kafelków niedobór, pokoi niedostępność, drewna suchego niedostatek. Pomieszkiwanie było wyłącznie salonowo-kuchenne, ale szczęśliwe, bo na swoim ...
Tak sobie przysiadłam. Kawa już zimna, w kominku dogasa, pies chrapie melodycznie i rytm wybija ogonem, kot śpi z łapami na ślepiach, w pozach dziwnych i wyuzdanych. Dziatwa socjalizuje się w odpowiednich ośrodkach. Szkoła, przedszkole – znaczy się. Stary pracuje, przeniósłszy biuro na kuchenny stół, bo małe zmiany. Ja dziś przepiękną leserkę uprawiam i taka z tej okazji myśl najszła… A jakby tu zajrzeć….? Jakby dopisać się? Nikt już pewnie czytać nie będzie, ...