W sobotę nie pracowali,bo piłę szlag trafił. wiedziałam, że bez powodu nie skończyliby pracy wcześniej;) Dziś od rana nie było prądu i to z mojej przyczyny. Zakładali mi moją osobistą skrzynkę na prąd Załącznik 11462 czyż nie jest piękna?;) Do trzynastej nie mogli pracować, a potem położyli dwie murłaty i zaczął padać deszcz:mad:
Zrobiłam sobie wczoraj wycieczkę rowerowa na działkę. Spodziewałam się zobaczyć chociaż kawałek więźby na górze. A tam figa z makiem:eek:. Myślałam, że Boby w ogóle nie byli, ale zostawili po sobie ślad w postaci jednej przyciętej murłaty chyba ( nie wiem co jest co). Nie wiem co tam się wydarzyło, że nie pracowali. Nie chciałam dziś, w niedzielę dzwonić i wypytywać. Skoro nie robili musieli mieć ważny powód. A teraz martwię się wielką wodą. ...
Dzisiaj wyłoniła się garderoba i przyjechała więźba. Jutro będą chłopaki działać. Och...jak się cieszę :D:D:yes:
Było coś o więźbie, co miała przyjechać w poniedziałek? Było. :yes: tyle, że w poniedziałek to był telefon ,że przyjedzie KOŁO czwartku. Coś tak czułam, że KOŁO czwartku znaczy w PIĄTEK. i nie pomyliłam się.Chyba już był czas przywyknąć.;) MÓJ Bob z ekipą nie marnowali czasu i mam już piękne kominy z klinkieru., ściankę działową u góry . Jedną co prawda, ale za to sypialnia i to nasza... prawie gotowa... hi hi i pozamiatane schody.:D
Patrzę w telewizor i serce ściska jak widzę te zalane domy i strach ich mieszkańców.. Nawet mi się dzisiaj nic pisać nie chce. U nas nie pada, ale Dobry Boże spraw, aby przestało padać na południu Polski.