I znów mała przerwa we wpisach do dziennika,ale za to na budowie poszło jak burza przez ostatni miesiąc.Zrobiona więźba i dach już się kończy.Gdyby nie zabrakło parę dachówek roboty zostałyby już zakończone,a tak musimy czekać aż ,,przyjdą"zamówione dachóweczki.
Updated 15-11-2011 at 16:10 by greg68
Wszystko idzie zgodnie z planem(szkoda,że wcześniej tak nie szło). Dzisiaj zalaliśmy strop. Teraz trochę poświęcenia ze strony Inwestora i wizyty na działce dwa razy dziennie w celu polewania stropu wodą i za tydzień powinniśmy ruszyć dalej.
Trochę zaniedbałam wpisy z braku czasu,a tu poszło do przodu.Mamy już nawet mury. Piachu do zasypania poszło,,tylko"13 wywrotek,to wcale niedużo prawda? Ale za to mury do stropu stanęły w tempie błyskawicznym(tylko 3 dni),a mieliśmy obawy co do łączenia na piankę. W tym tygodniu powinni zalać strop.Potem mała przerwa i dalej w górę.
Nareszcie coś się dzieje i w końcu to widać.Mury pomału pną się w górę. Jakież było nasze zdziwienie kiedy przyjeżdżamy na działkę i widzimy wjazd do garażu na wysokości pasa,a może i wyżej(patrzyliśmy zza siatki).Ziarenko niepokoju zostało zasiane.Szybki telefon do wykonawcy i kierownika budowy i okazuje się że tak ma być.Różnica poziomu między działką a drogą jest tak znaczna,że trzeba było dom posadzić wyżej,żeby w przyszłości woda nie spływała z drogi ...
Przejmuję pałeczkę w prowadzeniu dziennika,gdyż mąż jest bardzo zajęty dogrywaniem spraw zwiazanych z budową. Przebrnęliśmy jakoś przez całą papierologię i urzędy.I mimo,że spodziewaliśmy się małych problemików po drodze to poszło dosyć sprawnie. Na pewno to zasługa i urok osobisty mojego męża,gdyż to on wziął na siebie cały ciężar latania po urzędach.GREGU JESTEŚ WIELKI ! I zaczęlibyśmy zgodnie z planem w połowie lipca,gdyby nie ta cholerna ...