Piątek. Plac budowy przypomina bałagan na grzęzawisku. Nie wiem jakim cudem dostawa więźby i desek w nim nie utonęła. Jestem pod wrażeniem tempa prac ekipy budowlanej. Każdy wie co ma robić. Nawet palenie papierosów jest przy okazji murowania czy zbrojenia. Dziś w garażu urosły piękne 3 metrowe drzewa. Stoją równo jak żołnierze na defiladzie. Jutro będzie ich wiecej.
Kilka zdjęć za dnia. Zamknięte: Częściowo otwarte: Z bliska: I ze środka: