We wtorek podpisaliśmy umowę na wykonanie tynków cementowo-wapiennych. Panowie tynkarze mają zacząć 21-22 października i potrzebują 2 tygodni na skończenie swojej pracy. W związku z tym w naszej Lukrecji nastąpiła chwila paniki, którą już następnego dnia zastąpiła ciężka praca. Panowie od instalacji elektrycznej, czyli mąż+sąsiad elektryk stwierdzili, że umowę możemy podpisywać, że oni się wyrobią. I w związku z tym zostałam wdową, słomianą na szczęście. ...
I jeszcze raz kuchnia, tym razem już prawie gotowa, do zamieszkania, chociaż jeszcze jej trochę brakuje i przyznam szczerze, że obecnie po prawie dwóch latach mieszkania, jeszcze nie jest wszystko skończone. No ale tak to już jest, jak mówią, jak się czegoś nie zrobi od razu....., z drugiej strony lepiej mieszkać w niedokończonym, niż nie mieszkać wcale. ...
Mała łazienka na dole w takich ciepłych klimatach z deską merbau na podłodze i beżowymi kwadracikami na ścianach.
A dziś na początek kilka jesiennych migawek z przed dwóch lat, kiedy to w każdą sobotę jeździliśmy do domku coś działać. Zawsze na początek odkurzałam, potem myłam podłogę, rozpalaliśmy w kominku, robiliśmy kawę... i zawsze musiałam naznosić jakichś "badyli", które tworzyły klimat i tak mam do dziś.