A teraz skrócona relacja walki z czasem... Pod koniec lipca skoszona (przedwcześnie) działka się prezentowała następująco: Następnie powstała droga wewnętrzna, bez której nie udałoby się w ogóle wjechać ciężkim sprzętem na działkę (podobno): i darcie ziemi... ...
No i w końcu miało zawitać błogim spokojem, bo mężowy sezon zaczynał nabierać tempa, wniosków była cała sterta do napisania, a termin oczywiście zawity - do końca maja. Siedział bidak nad nimi, ludzie w tym naszym maleńkim mieszkanku się przewijali i rośli jak grzyby po deszczu, a dzieciaki dzielne były i jakoś to zniosły. Dobrze, bo dopływ gotówki był, a gorzej bo się nam ekipa rozbestwiła na budowie... oj powolutku im ten daszek nasz szedł.... cały miesiąc - fakt pogoda ...
Postanowliśmy stawić czoła niesprzyjającj pogodzie, Połówek zmobilizował siły i z pomocą kuzyna przygotowali naszą piwnicę przybycie betonu i zalalismy dzisiaj strop bądź jak powiedział mój kolega z pracy"podłogosufit" :lol: Na miejscu gotowi do pomocy kuzyn i wujcio i z tego miejsca serdecznie za ich nieocenioną pomoc DZIĘKUJEMYYYY!!!! Bardzo się starałam przybyć na czas,ale dałam rady zdążyć na początek działań, jak przyjechałam to było już ...
Pogoda dopisała - nie pada i chyba będę spała z zaciśniętymi kciukami. Uwaga mamy już tynk na jednej ścianie - jest ładniutki :D . Właśnie w panoramie podali, że będzie padać jutro :cry: :( :cry: :(
aaaa zapomniałam jeszcze lustra musze zamówic, no i tabliczke na bramę Ach, zapomiałam napisać, ze od wczoraj bodajże mam skrzynkę prądową w ogrodzeniu, a moze nawet i działa, a ja nic o tym nie wiem :o