Więc jak już przywykliśmy do widoku ogniska w naszym salonie :o :oops: :evil: :oops: – co nie było łatwym przeżyciem w szczególności dla mojej żonci :oops: i nastręcza nadal wiele wątpliwości – zaczęliśmy doceniać ciepło jakie przyjemnie rozprowadza się po naszym domku, oraz efekt ostatnich prac – TYNKI… :lol: ...
23.01.2006 Coraz bardziej jestem zafascynowany moją centralą wentylacyjną. Nie zdążyłem przed mrozami zakończyć mojej czerpni zewnętrznej od GWC, więc "jadę" cały czas na tej pod dachem. Przy obecnych temperaturach mam nawiew na anemostatach w ok. 14-15 st.C. Trochę się boję żeby nie zamarzła i wyłączam ją na noc. Nie pracuje od ok. 24 do 6 rano. Potem już cały czas na najniższym biegu. Za to zawiódł mnie w końcu moj czołg - 406-tka. Dzisiaj ...
Napisał yemiołka . Na pocieszenie jednak w numerze indiańskim i akrobatycznym wystąpił również absolwent Julinka - goneropodobny typ o wygolonym karku, więc nie było tak źle. ha! ---> dzisiejszy Sztefen, co lubi się zakładać - na zakończenie siekierką rzucał dokładnie tenże gonerowaty... powiało Arizoną i wzruszyliśma się :lol:
swoją drogą to dziwactwo. te minusowe odczuwam w tym roku wielokroć bardziej niż ostatniej zimy, gdy ganiałam świtem przez Syberię na chronicznie spóźniony autobus 507 z niesprawnym ogrzewaniem. a teraz rączka mi histerycznie przymarza do klamki i nawet na sanki się nie kce. mięczak się ze mnie w tych domowych zrobił i tyla. do kroćset! :-? bywa i tak...
zimno. zzzimnooo... siedzimy w qcki przed kominkiem. my, dzieciaki, psy i kot. stroszym piórka... a serce domu nigdy nie wygasa 8)