dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Ostatnie wpisy w Dziennikach

  1. Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)

    27 marca 2004


    pojechałam na targi budowlane...tylko i wyłacznie dlatego,ze pomyslałam stolarze byc musza.... :lol: ano byli....

    efekt: z czterema jestem umówiona na budowie w celu pomiarów i wyceny..
    chociaz najbardziej podobały mi sie drzwi firmy skandynawskiej...hmm maja sie odezwac do mnie w poniedziałek...nio i cena 1000 zł :o plus 100 zł za montaz od drzwi...no zobaczymy jak to w praktyce bedzie :)

    Ogólnie targi słyszałam ...
  2. Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)

    26 marca 2004


    podłogi skonczone, Bolek porobił wszystko na strychu, zamontował mi wyciag...coraz fajniej wygląda kuchnia... :) zamontował od nowa umywalke w łazience...ech łazieneczka tez wyglada super :lol: jeszcze musze zamówic dwa lustra u szklarza...

    Brakuje mi skonczonej kuchni... :( kamieniarz dzwoni juz codziennie ze musi juz blacik przywiesc...co sie dziwić , blat zrobiony to i kaske by sie wzięło...a tu nic...ale juz mysle w tym tygodniu ...
  3. Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)

    25 marca 2004

    stolarz od kuchni przyjechał, wybrał czas kiedy wiedział ze mnie nie bedzie.. :-? ....przywiózł dwie :o szklane półeczki do górnych szafek....i pojechał :evil: :evil: - to pozostawię bez komentarza :(
  4. Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)

    24 marca 2004


    hmm...przyjechał stolarz ,zeby zabrac oscieżnice te które zostały :( stwierdził ze on nie rozumie,dlaczego oddałam poprzednio drzwi...na moje argumenty ze były przy szybkach za długie listwy i ze jakiś pracownik na siłe chciał je wcisnac, co dało efekt ze listewka nie doszła do konca, a następnie zrobił sie garbik...ze futryna byla popękana..ze ktos potraktował je młotkiem...nie reagował :( i tak to sie rozstałam...

    ...
  5. Dziennik budowy Spartakusa

    W piątek 26 marca rozpoczęliśmy budowę: przyjechała koparka i przez dziesięć godzin pierwszego dnia i siedem godzin w sobotę kopała i kopała. Teraz mamy półtorametrowy dół większy od powierzchni zabudowy domu o jednometrową obwódkę.

    W piątek rano tata pojechał po zamówiony sprzęt i cały dzień spędził doglądając prac koparki i dwóch wywrotek. Jednak na półtorej godziny wyjechał, a kiedy wrócił panowie zamiast pracować – gawędzili. :o :x ...