Dziś ok 9.30 podpisaliśmy umowę notarialną. :D Nie mieszkamy więc już u siebie. :D Termin opuszczenia mieszkania to 20 lutego. Zamówiliśmy już okna, (prawie) wybraliśmy drzwi zewnętrzne - problem polega na tym, że jest to nowy model Urzędowskiego, który zacznie być produkowany najbliżej za miesiąc, a już na pewno na kwiecień drzwi by były. Są droższe o 400 zł niż zakładaliśmy w budżecie, no ale mamy 500 zł ze ścian. A drzwi są po prostu pięęęęękne ...
Poszukiwacze zaginionej arki – cz.2 Dzień, w którym miał nastąpić najazd sił nieczystych czyli poszukiwaczy zardzewiałych garnków zapowiadał się prawdziwie letni: słoneczny i upalny zatem astronomom się chyba coś pokićkało. Gnamy z Misiaczkiem na działkę. On w celach porządkowych ( będzie kosił chaszcze) ja zaś nie mogę odmówić sobie zobaczenia lokalnego Indiany. A nóż Harrison Ford się trafi? Kryję się zatem w gąszczu i czekam. Misiaczek chlaszcze ...
Poszukiwacze zaginionej arki – cz.1 Czerwiec 2003, prawie lato Dziwnym trafem Sąsiad dostał już pozwolenie na budowę. Że co, że jak, a dlaczego my nie?! Po pierwsze: Jurassic Park wszystko poplątało: a to adres nie taki, a to zapomnieli szanowną mamusię wpisać, jak wpisali nie takie dane osobowe podali, czyli nic nadzwyczajnego, ot normalka urzędnicza. A po drugie: Sąsiad – stary wyga nas oświecił. Uśmiechnął się garniturem bielutkich ...
31 styczeń A miał to być taki piękny dzień... :evil: No właśnie, szkoda, że tylko miał być, a nie był :evil: :evil: :evil: Brak mi słów na ten pie..y sąd! Nadal NIC, ZERO, a czas płynie... :evil: Panie ciągle czekają na zwrotkę, bo wysłały drugie pismo (pierwsze zawierało błędy). Nie wiem jak im tłumaczyć, że zwrotki nie potrzebują, bo już nic w sprawie to nie zmieni. Dlaczego my mamy ponosić konsekwencje ich błędów!? To jakiś absurd! Mamy zamiar wnieść ...
Moja historia rozpoczyna się gdzieś w 2000 roku... Pojechalismy kiedyś na niedzielny wyjazd do lasu ... Ja , mąż i nasza 5-cio letnia córka. Mieszkaliśy wtedy w podwarszawskich Ząbkach, w pierwszym, własnym, świeżo kupionym małym mieszkanku. Mieszkając na nowym osiedlu byliśmy spragnieni przestrzeni, zieleni, spokoju. Stąd co weekend wsiadaliśmy w samochód i jechaliśmy w nieznane. Niezmiernie przyciągały nas jednak rejony Lasów ...