4.05.2010 r. Szalunki zdjęte. Fundamenty gołe, spokojnie sobie schną. Pięknie padało i podlewało nam fundamenty, ale mam już dosyć deszczu i poproszę o słońce. Zła wiadomość jest taka, że ma padać przez większość maja :/ Po 20-stym chcieliśmy ruszać dalej, ale jak tak ciągle będzie padać to ciężko będzie nam ruszać.
1.05.2010 r. Tak strasznie miało padać... Oczywiście nie padało, więc wciąż latamy z konewkami i podlewamy fundament. Spinki trzymające szalunki zdjęliśmy w piątek, bo majster pozwolił, a wczoraj została zdjęta część szalunków. Część i to mniejsza, bo tam gdzie fundament jest wysoko nad ziemią deski nie chciały puścić, a nie było sensu drzeć na siłę. We wtorek napewno już całość zejdzie :) ...
29.04.2010 r. Około godz. 12.30 zaczęło się zalewanie fundametu. Na szczęście, żeby zawsze pieniądze 'trzymały się' tego domu zatopiliśmy w fundamencie przed samym wejściem troszkę pieniążków: 30.04.2010 r. Pogoda sprzyja, więc i fundament schnie. 3, 4 razy dziennie jeździmy na działkę i latamy z konewkami ...
24.04.2010 r. Geodeta około 10 rano wytyczył nam dom. 26.04.2010 r. Rano o 7 na działkę wjechała koparka i wykopała fundamenty. Około 14 zaczęło się zalewanie ław: 27.04.2010 r. Powstała zewnętrzna część szalunków 28.04.2010 r. Jest już całość szalunków. ...
22 kwietnia bądź 23 przyjeżdża geodeta wytyczyć dom :-) 26-stego wjedzie koparka do wykopania fundamentów i tego samego dnia je zalejemy :) Wkońcu zaczynamy. Mam tylko nadzieje, że pogoda nam dopisze. Ziemia do zasypania fundamentów przywieziona. 30 kubików leży na działce. Myślałam, że taka duża 'górka' się zrobi, a wcale tego tak wiele nie ma :P