dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Kon111

Dziennik budowy - "Manuela"

Oceń ten wpis
16.04.2005 Wylewki, wylewki, wylewki...
Ostatnie trzy dni (dzień poprzedzający wylewki i dwa dni samego zalewania) zostaną chyba w mojej pamięci na długo po zakończeniu budowy jako najbardziej morderczy budowlany maraton. W ciągu tych 72 godzin spałem dwa razy po 5 godzin.
Zaczynając od początku należy zaznaczyć, że za punkt honoru postawiłem sobie samodzielne wykonanie izolacji przeciwwilgociowej pod styropianem i rozłożenie go. Ponieważ rozkładanie folii na nie wysprzątanym chudziaku to strata czasu i pieniędzy, każdorazowo rozkładanie folii w pomieszczeniu rozpoczynałem od sprzątania - dokładnego sprzątania (np. salon sprzątałem całą poprzedzającą wylewki noc, od 24:00 do 4:30). Tak więc w efekcie gdy ekipa wylewkowa pojawiła się na budowie rano pierwszego dnia na parterze brakowało jeszcze sporo styropianu. A potem wszystko działo się już bardzo szybko. Mój czas musiałem dzielić pomiędzy kończenie układania styropianu, organizowanie materiałów na wylewki (plastyfikator, dodatkowy cement, siatka stalowa do garażu itp.) i podejmowanie kluczowych decyzji odnośnie poziomów wylewek względem drzwi, uskoków w miejscach późniejszych łączeń płytek i parkietu itd. Zwykle uspokajało się gdzieś ok. 21:00 kiedy ekipa zaczynała wylewać ostatnie na dany dzień zaplanowane pomieszczenie.
Dzięki temu, że przez cały czas wylewania byłem w zasadzie non-stop na budowie wszystko udało mi się zrobić dokładnie tak jak chciałem. Pilnowałem przede wszystkim izolacji i dylatacji, ale także dokładnego rozłożenia siatki w garażu, grubości wylewek przy nierównościach stropu itp. Ogólnie ekipie nie można wiele zarzucić i była to jedna z niewielu ekip z której byłem naprawdę zadowolony, ale przypilnowanie jeszcze bardziej podwyższało jakość ich pracy.
Reasumując, może tego na zdjęciach nie widać, ale wylewki są bardzo równe, a ja mam tą satysfakcję, że to czego nie widać pod nimi też zrobione jest najlepiej jak można.

Jeśli chodzi o zużycie materiałów to przedstawia się ono następująco:
folia budowlana 0,2mm (dwie warstwy pod styropian i jedna na) - 3 rolki po 200m2
styropian FS20 5cm grubości - 9,8m3
styropian FS20 2cm grubosci - 3,12m3
mikrozbrojenie - włókna Baucon - 10 opakowań po 0,6kg
siatka zbrojąca 3m2 - 10 arkuszy
plastyfikator Klutan (tam gdzie podłogówka) - 2 litry
cement - 3 tony
piach wiślany - 1,5 dużej wywrotki
dylatacja 5mm, wys. 10cm - 140mb
woda - 3m3 (w tym mycie miksokreta)
Koszt całości (w większości z 7%VAT) - 4250PLN
Do tego robocizna 2200PLN

Na koniec wyjaśnieniu należy się temat "wirtualnego" zużycia wody przez mój wodomierz. Otóż testy (m.in. próba szczelności) wykazały, że wszystkiemu winny był niedziałający prawidłowo zawór antyskażeniowy, który jednocześnie jest zaworem zwrotnym dla całej instalacji. Element, który nominalnie powinien blokować wypływanie wody z instalacji wewnętrznej z powrotem do sieci wodociągowej, nie blokował tego wypływu co objawiało się ciągłym przelewaniem się minimalnych ilości wody przez wodomierz. Dodatkowo prawdopodobnie wodomierz nie zlicza prawidłowo wody płynącej w przeciwnym niż typowy kierunku przepływu - efekt to narastające wskazania mimo braku poboru.

Tak więc jesteśmy już po wylewkach. Dom wewnątrz znów podobnie jak po tynkach zmienił się nie do poznania. Teraz „tylko” ok. 3 miesiące i można kłaść parkiet.
A w najbliższej przyszłości rozpoczynamy prace glazurnicze.
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum