Zaczęłam pisać o "klątwie", która ciąży na dworku - tym, co w nim doraźnie mieszkamy:) Ale ponieważ po pierwsze - nie wierzę w klątwy, po drugie - klątwa nas nie dotyczy, to sobie odpuszczę:) Mimo wszystko chciałabym być już u siebie. Codziennie z mężem przemierzamy te 17 km do naszego domu. On pierwszy skoro świt, a ja z dziećmi nieco później. Malujemy, kosimy, grabimy, utyskujemy na rozjeżdżoną przez sąsiadujących budowlańców drogę, ...
Tymczasem my też nie próżnowaliśmy i trochę przewrotnie przymierzaliśmy sobie galerię do wymarzonych wnętrz - no i wnętrza do galerii:) Gdyby nam się udało w dwóch dużych pomieszczeniach zrobić taki szaro- dystyngowany nastrój, byłoby fajnie:) Na razie uzyskaliśmy taki efekt: Jeszcze prowizorka, a kiedyś, kiedyś....Zrobi się fajnie:) Ale w innych pomieszczeniach będzie bardziej ...
Mielibyśmy już w środę - ale przez nasze zapominalstwo mamy dopiero teraz:)))) Pierwsze i....ostatnie ( bo taki właśnie dom chcemy) koncepcje przebudowy. Nie wiem czy innym, którzy zobaczyli pierwsze plany swoich domów, ale mi buzia się roześmiała na ten widok, ogarnęło mnie wzruszenie i dostałam energetycznego kopa - to musi się ziścić:) Marcin - moj mąż też jest pod ogromnym wrażeniem. Dumny, że to on odnalazł naszą panią architekt. Trafił ...
Ciąg dalszy fascynacji - inspiracji:) Staram się czerpać je z domów i wnętrz, gdzie ludzie mieszkają na co dzień. Kuchenno - jadalniane fascynacje: ...
Dziwna, w ogóle, baba ze mnie. Bardziej wiem - czego bym nie chciała, niż co bym chciała w naszym domu i jego otoczeniu. Nie chciałabym w ogrodzie fontann wersalskich, ale taką przyścienną, z rzygaczem, to już tak. Nie chciałabym tui w ogrodzie, ale też nie chciałabym krzewów fabrykujących w nadmiarze opadające liście. Nie chciałabym krasnali, skrzatów, młynów, wiatraków, sarenek, ślimaków, cherubinów, lwów, mini-wodospadów - ale to chyba normalne:) ...