Z28 GL2 Ani i Huberta
Dziś raport powodziowy. To znaczy u nas powodzi jako takiej nie ma. Po prostu woda z opadów nie ma już co ze sobą począć, więc siedzi na wierzchu ;) Miejscami jest woda na trawniku, w rabatach... Na sąsiedniej ulicy mają więcej wody, niektórym pozalewało studzienki kanalizacyjne - mamy kanalizację ciśnieniową - mały zbiornik + pompa, jak się przepełni to zupełnie przestaje działać. Hubert właśnie uszczelnia naszą studzienkę od góry workami z piaskiem - oby to wystarczyło.
Tak wygląda wyjazd z naszej ulicy:
ten czarny punkt po prawej to kaczka - cała rodzinka sobie pływała po naszej ulicy...
Na szczęście mamy też wyjazd w drugą stronę - tam jest miejscami sucho :)
A na koniec akcent optymistyczny:
piwonie zakwitną:
a dąbrówka już kwitnie