dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Dom na zboczu

sąsiedzi

Oceń ten wpis
„Mamo, Mamo Ala przyjechała!!!!” taki okrzyk sąsiadki do swojej mamy (która nazywam Panią Babcią) przywitał mnie w niedzielę na budowie .
Już mi serce stanęło, pewnie znowu jakaś kradzież na budowie (ostatnio okradziono stolarnię znajdującą się obok mojego obecnego domu, dom ekspedientki ze sklepu w tej samej miejscowości, więc…)
Ale nie, nie było kradzieży, okazało się, że Pani Babcia nie widząc mnie kilka dni na budowie przekonana była, że sprzedaliśmy dom i zrezygnowaliśmy z budowy . I była z tego powodu bardzo niepocieszona. Uspokoiłam sąsiadki, że nie zrezygnowaliśmy tylko po prostu tempo prac wykończeniowych zostało „nieco” spowolnione.


Pani Babcia to bardzo miła pani. Zawsze kiedy mnie zobaczy ma ochotę pogadać, wypytać się o wszystko (czego akurat za bardzo nie lubię), ale też można się od niej trochę dowiedzieć - czy ktoś się kręcił na budowie, jak zachowują się robotnicy , itp. Pani Babci mimo operacji na biodro i kolano i chodzenia o lasce uprawia ogródek i w okresie letnim i wczesnojesiennym zawsze obdarowuje mnie sałatą, fasolką, ogórkami i innymi płodami . Z pewnością będę się jej często radziła w sprawach ogródka warzywnego.
Sąsiad i Sąsiadka (zięć i córka Pani Babci) też są bardzo sympatyczni i pomocni. My w zamian użyczamy terenu dla koni, póki nic się na naszych „stepach” nic nie dzieje. Wiadomo trochę się mi nie podoba, że tak bardzo się podnieśli i był potrzebny mur oporowy, wolałabym, żeby nie zmieniali tak terenu stawem szopami dla koni, czy drogą. Jednakże liczę, że powolutku zagospodarują teren i będzie tak pięknie jak kiedyś. Ich tak samo jak nas zachwyciły widoki i okolica więc spodziewam się, że zrobią wszystko by znowu było pięknie.
Także na sąsiadów na razie narzekać nie mogę.


Ale mimo fajnych sąsiadów cieszę się niezmiernie, że nie mamy działki przy drodze prywatnej, że nasze przyłącza zależą jedynie od urzędów, a nie od osób prywatnych. Bo wiadomo jak to jest, zawsze jest dobrze do czasu. Przykładem jest choćby brama zrobiona z tyłu działki przy domu gdzie obecnie mieszkamy. Jak miało być poprawiane ogrodzenie Dziadek poszedł do swojego najlepszego przyjaciela (sąsiad za prywatną drogą) zapytać czy może sobie zamiast furtki zrobić awaryjną bramę na ich drogę. Sąsiad nie miał nic przeciwko. Ale jak już brama została zrobiona najlepszy przyjaciel Dziadka przestał się do niego odzywać i stał się jego wielkim wrogiem . Przestał się odzywać po 70 latach wielkiej przyjaźni…
Podobnie z innymi sąsiadami przy obecnym domu. Wprowadzili się kilka lat temu, jeszcze do zeszłego roku mówiłam za każdym razem jak ich zobaczyłam „dzień dobry”. Sąsiad z sąsiadką potrafią przejść obok na pół metra i nie odpowiedzieć na dzień dobry powiedziane jakby prosto w oczy. Mama tej sąsiadki tłumaczy to problemami ze wzrokiem (obydwoje jeżdżą samochodem ). I weź się układaj z takimi ludźmi na przykład w sprawie przyłącza jak ludzie udają, że Cię nie znają.


Mogą być sąsiedzi najmilsi na świecie, ale doradzi ktoś takiemu: „a co Ty taki dobry jesteś, czemu nie weźmiesz pieniędzy za tą drogę”, albo „oni na pewno oszukali Cię na granicy działki, na pewno weszli na Twoją działkę z płotem”. I taki ktoś już ma włożone w głowę nieufność, skąpstwo i nie pomaganie komuś innemu.


Lepiej od nikogo nie zależeć.
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum

Komentarze

  1. Avatar alusia1974
    Powiem tak-z sasiadami milo i uprzejmie,ale jednak z dystansem,bo ci wejda na glowe jak za bardzo sie spoufalisz.A na to to ja akurat sobie nie pozwole.Sasiad to sasiad,a znajomych i przyjaciol ma sie swoich.No i racja-lepiej od nikogo nie zalezec,tak wiec lepiej robic wszystko zgodnie z przepisami,zeby po jakiejs pierwszej wasni sasiedzkiej nie musiec czegos potem zmieniac,burzyc itp
  2. Avatar adk
    Alusia1974 zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Pozdr