- 16-04-2010 - 09:44 (661 Odwiedzin)
Widok ogólny
Dziury na rury
Dziury na rury 2 Pierwsza krew
Wykopki
... i wykopki
Hydrualicy byli całkiem spoko jednakże nie byli bez wad
Pytam się czy będą zagęszczali - "Ale po co!". Dobrze że JP miał jeszcze zagęszczarkę. Zaczęli od wywiercenia dziury w ścianie. Na moje pytanie, czy aby nie trzeba zacząć od najwyższego punktu i najniższy sam wyjdzie "Ale po co! Tak lepiej". No i powiedzieli że będą robić na 1,5% spadku bo jak jest 2-2,5% to woda spłynie a gówno zostanie. Wot! Technika!.
Przestałem się czepiać, ale jak przecież spindolili to łby pourywam. Najgorsze to to, że nie wiesz czy jest dobrze dopóki nie odpalisz. Ale z drugiej strony facet twiedzi że już 40 lat robi kanalizę i nie miał problemów, a ja jestem laikiem po "Muratorze" i też mam schizę na punkcie perfekcjonizmu.
Jedno jeszcze dobrze, że kielichy wpuścił głębiej w wylewkę i zabezpieczył kawałkiem rury większej średnicy żeby beton tego nie zalał.
PS. Jak będzie musiał w tym żelbecie kuć potem to ja mu współczuję. Widziałem jak się chłopcy parę godzin męczyli, żeby w żelbetowej ścianie fundamentowej wykuć otwór na rurę 160mm
Do 16:00 całość była gotowa, a chłopcy się zwinęli.
JP i jego towarzysze musięli zagęścić piaseczek po hydraulikach, rozłożyć folię, rozłożyć styropian, rozłożyć drugą folię, rozłożyć i zazbroić płytę, połączyć z comaxami bo o 16:00 w środę wjeżdżać miały betoniarki.
Uffff.. Blisko coraz bliżej....