Dom z klocków LEGO
24 sierpnia rano dach dom wyglądał następująco:
Dzień później już tak:
A tak 26 sierpnia:
Panowie od dachu uwijają się jak w ukropie. Naprawdę miło spojrzeć.
Daszek nad wejściem:
Trzydniowa inspekcja dobiega końca, wracam do domu. Za dwa tygodnie mam nadzieję na własne oczy zobaczyć postępy.
Podczas tego pobytu udało mi się załatwić jedną rzecz: potencjalne przeniesienie słupa ustawionego przez energetykę.
Otwarta została również puszka Pandory: developer, który zakupił działki sąsiadujące za nami zorientował się, że ma za wąską drogę dojazdową i będzie miał problem z WZtkami. I zaczęło się małe piekło, ale o tym opowiem w innym odcinku.
W każdym razie dotąd budowa, dzięki takim Ekipom była po prostu przyjemnością. Stosunki sąsiedzkie z zasiedziałymi mieszkańcami bez zarzutu. Ale developer będzie mnie kosztował sporo nerwów.