Skromny, elegancki, nowoczesny - z127
- 23-01-2011 - 16:32 (2700 Odwiedzin)
Śmiać mi się chce, jak czytam swój wpis z 16 listopada, gdzie pisałem, że postępy pewnie będą błyskawiczne i za dwa tygodnie dach będzie skończony. Zaczęło się rzeczywiście szybko i w ciągu w-3 dni powstała więźba i została zafoliowana. A potem już było tylko pod górkę. Dekarze przyjeżdżali na 1 dzień, znów tydzień ich nie było, na 2 dni i dwa tygodnie ich nie było. A to brakowało dachówek skrajnych, a to jakichs kominków. Ciągle coś. Momentami było ostro bo już wpieniało mnie ciągłe przekładanie terminów i głupie tłumaczenia. Jakby zsumować dni, które byli na budowie to rzeczywiście wyszłoby ze 2 tygodnie roboty - tak jak obiecali. Jak pisałem kilka dni temu - wybaczałem im tylko dlatego, że na razie nie spieszy nam się z niczym i na razie nikt po dekarzach nie będzie wchodził. No i druga sprawa - jak już robili to robili porządnie. Efekt końcowy przeszedł nasze oczekiwania, szczególnie komin z blachy tytan-cynkowej - jak to jest zrobione - nie mam pojęcia. Wprawdzie ciągle sie gryziemy czy ta blacha i rynny nie za jasne - na tle koloru dachówek troszkę się odróżniają. Ale myślę, że jak przyjdzie jasna elewacja to przestanie to tak razić.
W sobotę zrobiliśmy mały rekonesans - nie ma się czego przyczepić. W kilku miejscach folia dachowa jest lekko uszkodzona, ale z zewnątrz wszystko wygłaskane i od linijki. Jeszcze kierownik budowy musi rzucić na to okiem i z czystym sercem płacimy. Acz nie rozstajemy sie z nimi (tak jak pisałem) wiosną jeszcze okna do wstawienia, kilka dodatkowych obróbek do zrobienia jak będzie elewacja, szkło nad tarasem trzeba zrobić (teraz jest tam jakiś kawałek starej folii żeby się drewniany ruszt nie niszczył).
Pozostaje czekać na okna, które mają zjechać pod koniec lutego i bierzemy się za instalacje. Elektryk (teściu) już nie może się doczekać
Kilka fotek naszego brudnego jeszcze daszku.