Witam! To i ja się przedstawię - pochodzę z pięknych Kaszub, wyszłam za mąż za kociewiaka i w stolicy Kociewia mieszkaliśmy po ślubie przez 5 lat. Potem mąż wyjechał do Irlandii, ja rok później z naszym synem. Od kilku lat mieszkamy w Cork (mąż 4, a ja z synem 3 lata). Mam tu szwagierkę i siostrę, więc nie jesteśmy sami
Mimo to strasznie tęsknimy i nie możemy się doczekac powrotu! Dom budujemy w sumie tylko na urlopach - efekt można zobaczyc na moim blogu. Planujemy powrót za jakieś 2 lata - jak wszystko dobrze pójdzie, bo, jak dotąd, nie pożyczyliśmy na tę budowę ani złotówki - wszystko za zaoszczędzone w Irlandii jureczki
NIe raz mamy dośc tego kraju, ale o jednym nie można zapomniec - nasz kraj nie dał nam tej szansy, jaką otrzymaliśmy tutaj - oboje z mężem jesteśmy ludźmi wykształconymi, a tutaj pracujemy dużo poniżej naszych kwalifikacji, mimo to zarabiamy więcej niż w Polsce na naszych stanowiskach! Myślę, że wielu z Was przeżywa to samo, co my, dlatego wszystkim budującym na odległośc życzę szybkiego powrotu do swoich domków
Pozdrawiam serdecznie. Kasia