Cytat Napisał elpapiotr Zobacz post
Tylo że jest jedno ale - dlaczego OSD nie wskazał konkretnego punktu, na podstawie którego obowiązuje dana taryfa ?
Jest cos takiego w punktach 54 - 57 Prawa bydowlanego?
Ja bym ich zaskarżył, bo działają w złej wierze, czyli dojeniu Odbiorcy. Innymi słowy, wyłudzają pieniądze w celu osiągnięcia korzyści majatkowej.
Tu jest ciewawe orzeczenie sądu :

https://www.google.com/search?client...F-8&tpsf=openc
Drugi link od góry. I nie tylko.

Energetyka działa niezgodnie z prawem, a ludzie nie powinni się na to zgadzać!
Jak Odbiorca "kradnie prąd", to przestępstwo, jak firma energetyczna okrada Odbiorcę, to już gąszcz "przepisów", by uzasadnić dalszą kradzież, i aby klient odpuścił.
To jeszcze dodam, u mnie dystrybucja wydała warunki na G na podstawie 2 pytań 1. czy budowa dopiero się rozpoczyna? 2. czy dom nadaje się do zamieszkania? w odpowiedzi zgodnie z prawdą, ze mam stan deweloperski, wydali warunki na G. Nikt nie pytało żaden odbiór, nic. Co lepsze, następnie przyjechał monter zakładać licznik i odmówił, mimo wydanych warunków i podpisanej umowy, dla niego to plac budowy, kierownik poleci mu po premii etc.
Warunki przyznane mam: przyłącze docelowe w V grupie przyłączeniowej.
Co do wyroku sądu, to jest jeszcze jeszcze wyrok, w którym w uzasadnieniu sądu można przeczytać:

"O przeznaczeniu lokalu do którego ma być dostarczany prąd nie decyduje dostawca prądu a jego właściciel. Między innymi z tego względu ustawa z dnia 10 kwietnia 1997roku – prawo energetyczne i zawarta na jej podstawie umowa sprzedaży energii elektrycznej daje stronom umowy prawo do zmiany taryfy dostawczej."
a całość tutaj:
http://orzeczenia.kwidzyn.sr.gov.pl/content/$N/151015250000503_I_C_000052_2016_Uz_2016-04-27_002

Dodatkowo, są wyroki sądu, w tym taki z karą na prawie 2mln zł m. in. za nieprzekazanie na etapie przed umownym, że warunek zmiany taryfy z C na G to "odbiór budynku", przykład to: http://orzeczenia.waw.sa.gov.pl/content/$N/154500000003003_VI_ACa_001181_2014_Uz_2015-06-30_002

Co jeszcze mogę zrobić?
Na chwilę obecną przychodzi mi do głowy skarga do UOKiK, Rzecznika Konsumenta (w trakcie, rzecznik poprosił o umowę i wymieniane wiadomości) i droga sądowa. Nie popuszczę sku****om. Obawiam się tylko, że wszyscy będą mieli mnie gdzieś, tak jak URE, który "potwierdził", że dom nie jest domem bez odbioru...