Witam was wszystkich, potrzebuje pomocy bo mamy dosc nietypowy problem. W grudniu 2006 roku kupilismy od gminny dzialke o pow 27 arow i za nia zaplacilismy. Po przetargu gmina na swoje koszt wytyczyla geodezyjnie granice i sie okazalo ze nasza dzialka nie ma 27 arow lecz 46 ! W ksiegach wieczystych wszystko zostalo zmienione zgodnie z nowymi pomiarami.
Wojt wiedzac jaka jest sytuacja wydal bez problemu ''warunki zabudowy'' na nasza dzialke, starostwo wydalo pozwolenie na budowe, wojt sie nie odwolal.
Budowa w trakcie, mury stoja ciesla ma zaczynac swoja prace a my dostajemy wezwanie do gminy w sprawie ''uregulowania formalnosci'' zwiazanych ze zakupem dzialki! Dzwonie do wojta a on mi mowi, ze musimy mu doplacic bo dzialka jest wieksza! problem w tym, ze my nie chcemy wiekszej dzialki a oni chyba nie moga juz jej podzielic bo to my jestesmy jej wlascicielami!
doradzcie co zrobic, nie chcemy doplacac ! nie dosc,ze gmina wszystko przeciagala i nie moglismy zaczac sie budowaw zaraz po kupieniu to teraz jeszcze nie wiadomo czego szukaja! po za tym, w gminie duzo odbywa sie przetargow, kto wie ile jest osob w podobnej sytuacji, lub odwrotnej, ktos moze zaplacil za wieksza dzialke niz ma !!! horor!!!
Czy ktos cos tu rozumie?