>No właśnie,czyli ja tez tak mam Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu.
A ja mam zupełnie odwrotne wrażenia z budowy. Cała rodzina dalsza i bliższa z wypiekami na twarzy śledziła wpisy w moim dzienniku budowy i dopytywała się kiedy będzie następny wpis...
A co straciłem...
- wszystkie buty jakie miałem przed budową
- większość ciuchów jakie miałem przed budową
- 2000zł na zakupiony gruz który się utopił w mojej "drodze"
Za to ile zyskałem! Ho! Długo by wymieniać. To były piękne dwa lata!