W kuchni robi się podwieszany sufit i są już przeniesione wszystkie gniazdka, które wypadły w złym miejscu (a że są w złym miejscu, to się okazało dopiero przy zamawianiu mebelków)
Drugi pan fachman od glazury skończył już kotłownię i spiżarkę. Został jeszcze tylko do wykafelkowania brodzik w kotłowni.
Udało się też nareszcie ukończyć elewację. Tylne ściany otynkowane!
Za późno było na protesty, że na tynk to może dzisiaj za zimno - jak przyjechałam, było już skończone. Na razie wygląda ok, więc może nic się nie stanie...
Acha, no i pomalowane są już deseczki-boazeria na strop do salonu.
Wyszły żółte. A w zasadzie pomarańczowe. Nie o to mi chodziło.
Jak pada na nie naturalne światło, to jeszcze nie jest najgorzej, ale jak włączy się lampę to...
TZcik mówi, że mu się podoba, więc płakać nie będę. Ale mam dobrą nauczkę, jak można wierzyć we wzorniki kolorów prezentowane przez producentów. Miała być "sosna skandynawska", a wyszło jajko. Wrr.
Z ostatnich nowości to jeszcze tyle, że wybraliśmy kamień na kominek:
Szaro-zielony kwarcyt.
A co jakiś czas wetknięty będzie też piaskowiec:
No i przyjechały kolumny na frontowy ganek:
Z utęsknieniem czekamy na gaz i na hydraulika, aby zamontował piec i uruchomił całą machinę grzewczą. Gaz ma być na dniach...może nawet jutro, ale dziś mi nie potwierdzili więc nie wiem. Hydraulik ma pełne ręce roboty na innych budowach, ale obiecywał nam zrobić kotłownię w przyszłym tyg., jak nie przyjdzie to ja go...no, coś złego mu zrobię, ale tak żeby nadal był sprawny na tyle, żeby piec powiesić.
Facio od kominka buja mnie od 3 dni, mieliśmy podpisać umowę i jakoś wciąż mu coś wypada. Nasz były kierbud leci se w kulki, miał w czwartek przywieźć klucze i nasz projekt.
Czy myślicie, że niegrzecznie będzie z mojej strony podstawić mu pod nos rachunek za poprawienie spiep..ego ganku? Bo poprawka czeka nas nie lada, trzeba poskuwać, potem dozbroić i dolać, 1,5 tys. będzie nas to kosztowało.