Cześć. Piszę w pewnej sprawie i od razu na początku proszę o zamieszczenie tego jako ogłoszenie na górze strony – uważam, że gra jest warta świeczki. Oboje z żoną postanowiliśmy się w tym roku włączyć w akcję na rzecz pewnego ośrodka. Ośrodek ten jest nam o tyle bliski, że pracują w nim nasi bliscy znajomi a ja sam byłem tam wychowawcą przez dwa wakacyjne turnusy więc znam jego strukturę od wewnątrz. Miejsce o którym pisze to Samodzielny Publiczny Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Dzieci i Młodzieży w Bacikach Średnich.
Jest to miejsce zrzeszające dzieci z rodzin patologicznych. Patologicznych to trochę zbyt mało. Dzieci zostały zabrane z domów nie dlatego, że mama czy tato piją. Oprócz tego, że alkohol leje się wartkim nurtem, wielokrotnie są gwałcone, część z nich widziała jak tato pchnął mamę nożem podczas libacji alkoholowej, części z nich ojcowie grożą z więzienia tym , że jak wyjdą to obleją benzyną i podpalą... Te dzieciaki nie znają domu takiego jak większość z nas. W ich głowach dom to zimno, szarość i lęk. Ośrodek ,w którym się znajdują to luksusowa namiastka tego co każdy z nas ma na co dzień.
Bywam w tym ośrodku często. Często też przyglądam sie tym dzieciom. Wychowawcy mają związane ręce bo zarząd ośrodka jest niezorganizowany i ultra nieporadny. Miejsce to jest jakby dwuczłonowe – z jednej strony ośrodek sam w sobie, z drugiej szkoła i zajęcia pozalekcyjne. Dopóki dzieciaki są w szkole i na zajęciach pozalekcyjnych, wszystko jest OK. Potem zaczyna się życie w internacie gdzie opiekę pedagogiczną sprawują pielęgniarki. Sprawują to chyba zbyt wiele. One tam zwyczajnie są, z kawą, papierosem… w salach za to trwa fala – słabszych się bije, poniża, kradzieże są na porządku dziennym – Giną ubrania, bielizna, właściwie wszystko. Dzieciom brakuje podstawowych rzeczy: czapek, rękawic, ubrań. W szkole, w której mają zajęcia pozalekcyjne często jest zimno, siedzą w kurtkach bo... nie starczyło na opał a następna dostawa ma być za tydzień, dwa. Szampon czy szczoteczka do zębów jest luksusem, ekstrawagancją. Te dzieciaki nie mają niczego. NICZEGO!! Żeby załatwić im jakiekolwiek komputery do pracy i nauki, jeździłem po firmach i zbierałem stare bo w szkole nie było ani jednego, temu ośrodkowi nie trzeba pieniędzy bo ... jakoś tak się tam dziwnie plecie, że dzieciom nie starcza na kanapki na drugie śniadanie (autentycznie widziałem jak dziecko przesuwa sobie po kromce skrobniętej masłem plasterek kiełbasy żeby starczyło na dłużej i żeby dłużej pachniało). Te dzieciaki nie chcą gotówki. Chcą cukierka, chcą mieć swój ręcznik, swoją szczoteczkę, kapcie, klapki pod prysznic. Im brakuje piżamy, czystej koszulki, skarpetek.
W tym roku chcemy żeby każde dziecko a nie ma ich dużo bo około 25, dostało od Mikołaja paczkę: swoją szczoteczkę do zębów, swoja pastę, szampon, ręcznik, mydło. Jakieś słodycze, może po koszulce (może być za duża - będzie do spania bo piżamy niektórzy z nich nie mieli nigdy).
Wasze dary nie mogą być wysłane na adres ośrodka właśnie ze względu na kiepskie sterowanie. Jestem przekonany, że duża część tego co wyślecie, trafiłaby w niepowołane ręce. Będę pewny że dzieci dostały to co jest im przeznaczone tylko wtedy kiedy sami z żoną zrobimy paczki i zawieziemy je do Bacik. Tylko wtedy dzieciaki będą mogły się cieszyć namiastką normalności i domowej atmosfery w święta.
Rozumiem, że nie każdy zaufa w powodzenie tej akcji, że ciężko jest wysłać na prywatny adres coś co się kupiło dzieciakom wierząc , że realnie to do nich dotrze ale nie mam lepszego pomysłu. Wysyłanie czegokolwiek na adres ośrodka nie miałoby najmniejszego sensu z powodów o których pisze powyżej zresztą Dyrekcja ośrodka nie została poinformowana o niczym – współpracujemy tylko z wychowawcami bo to oni realnie mogą wpłynąć na jakość życia tych dzieci. Zarządowi ośrodka już dawno przestaliśmy ufać. Gdyby ktoś z Was miał chęć przyłączenia się do sprawy, proszę piszcie na prv. Tam zostaną Wam podane bliższe informacje na temat adresu do wysyłki tego co możecie ofiarować od siebie. Z góry bardzo dziękujemy w imieniu swoim i dzieciaków.