Geberit był zakładany jakieś 5 lat temu. Do tej pory wszystko było ok.Od jakiegoś miesiąca w łazience trochę śmierdzi taki zapach jak z kanałów przed burzą + trochę zapach zostawionej wilgotnej szmaty. Sprawdziłam wszystko, czy dzieciaki nic nie zostawiły gdzieś wciśnięte, ale niestety nie.
Zapach przy włączonym wentylatorze jest prawie niewyczuwalny,ale coś z tym trzeba zrobić. Mąż ostatnio odkrył,że to z zabudowy geberita tak smierdzi. Przy wciskaniu klawisza do spuszczania wody ,robi się tam taka maleńka śzczelinka i tam powąchał i niestety właśnie tam było czuć smrodek.
Co to może być? Dlaczego?. Dodam ,ze czyszczę toaletę domestosem i czasem na dłużej zostawiałam zalaną.
Czy wszystko trzeba kuć
Mieliśmy oszczędzać na dom ,a tu nowe wydatki Nie wiem czy jeszcze gdzieś są takie płytki. Nawet nie wiem co to za płytki były. boję się ,ze zalejemy sasiada....
Co dalej z tym robić ? co sprawdzac?