dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 22 z 72
Pokaż wyniki od 421 do 440 z 1435
  1. #421
    Guest

    Domyślnie


  2. #422

    Domyślnie

    Anna Świrszczyńska

    "Padam na ziemię"

    Padam na ziemię,
    ustami do czarnej ziemi.
    Mówię: Boże, którego nie ma,
    nie daj, żebym zrobiła krzywdę
    człowiekowi.

    Niech mi wpierw odpadnie ręka,
    niech mnie spali
    piorun.

    Padam na ziemię,
    ustami do żywej ziemi.
    Mówię: Boże, którego nie ma
    na najdalszej gwieździe,
    który jesteś we mnie,
    Boże doskonały, jak ja jestem nikczemna,
    Boże okrutny,
    oddaję ci na krwawą ofiarę
    największe szczęście
    mojego życia.

  3. #423

    Domyślnie

    ZEGARMISTRZ ŚWIATŁA

    Tadeusz Woźniak


    A kiedy przyjdzie także po mnie
    Zegarmistrz światła purpurowy
    By mi zabełtać błękit w głowie
    To będę jasny i gotowy


    Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
    Zgasną podłogi i powietrza
    Na wszystko jeszcze raz popatrzę
    I pójdę nie wiem gdzie na zawsze

  4. #424
    ogienek
    Guest
    ogienek

    Domyślnie

    Asyż 2002 /ot św. Franciszek i retoryka telewizyjna - wiersz?
    ( czarny_orfeusz )


    kto ci poddał tę niedobrą myśl
    odcięłaś ptaki z moich ramion
    równowaga nasza
    była wspólną równowagą
    jeżeli upadam na twarz
    jeżeli długo się nie podnoszę
    to albo się modlę
    albo umarłem

  5. #425

    Domyślnie

    Jeremi Przybora nie żyje



    W wieku 88 lat zmarł Jeremi Przybora - jeden z najwybitniejszych twórców w historii polskiej sztuki estradowej po II wojnie światowej. Był pisarzem, aktorem i współtwórcą "Kabaretu Starszych Panów". Zmarł dzisiejszej nocy.

    (') (') (')

    "ZIMY ŻAL"

    Wiosna, wiosna już w powietrzu,
    człowiek,kwiat i ptak ją przeczuł.
    Ile do niej jeszcze dób-liczą usta,pąk i dziób.
    A ja wcale nie w zapale i zachwytem się nie palę,
    bo mi- starszy jestem czym- tym bardziej szkoda zim.

    Zima trudna, zima brudna, zima nudna- żaden bal.
    Zima ziębi, zima gnębi,ale zimy, zimy żal.
    Zima mrozi,zima grozi,nie dowozi, w zaspach tkwi.
    Ale mimo zmartwień z zimą-żal tej zimy, zimy mi.

    Mało co mnie bawi w zimie-ani zamieć, ani wymieć.
    A w zakresie łyżew, nart- mi nie dopisuje hart.
    Kiedy mróz na rtęć napiera i wypiera niżej zera-
    Już cholera trzęsie mnie! A jednak myślę że

    zima trudna...itd

    Skąd po zimie moje żale?Nie szaleję w karnawale.
    Czemu żegnam w moll, nie w dur nienajlepszą z roku pór?
    Może to mnie właśnie smuci,że ta sama już nie wróci,
    że z szelestem zdartych dat upłynął życia szmat...

    Życie trudne , życie żmudne , życie nudne- żaden bal.
    Życie ziębi , życie gnębi , ale życia , życia żal.
    Życie mrozi, życie grozi, nie dowozi, w zaspach tkwi,
    Lecz choć- tycia
    radość z życia-
    żal jest życia, życia mi.

  6. #426

    Domyślnie

    Jeremi Przybora"

    "Pieśń o wiośnie"


    Kto sprawił ,że ptaszek zaśpiewał?
    To wiosna!To wiosna!
    Że krzewy zakwitły i drzewa?
    To wiosna!To wiosna!
    Kto tyle uczynił zieleni?
    To wiosna!To wiosna!
    Na ławkach rozrzucił tych leni?
    To wiosna!

    Kto smutki roztapia i śniegi?
    Kto sypie fiołki? I piegi?
    Kto wiatrem tak psoci sukienkom
    I każe się wstydzić panienkom?
    Kto puścił gołąbka w zaloty?
    To wiosna!To wiosna!
    Kto tyle uczucia wlał w koty?
    To wiosna!To wiosna!
    Kto pieśń dał słowikom miłośną?
    To wiosna! To wiosna!
    I - ludzkie westchnienia zaroślom?
    Wiosna!Wiosna!

  7. #427

    Domyślnie

    Jeremi Przybora

    "Weltszmerc"

    Roztopiło ci się słonko nagle w plusze,
    choć powinno obiektywnie wszystko grać.
    Transcendentny spokój kładzie się na duszę-
    coś dziwnego się zaczyna w tobie dziać.

    W innych krajach nazywają to "weltszmercem"
    i tabletki na to różne muszą brać.
    A Słowianin z duszą jasną, rzewnym sercem,
    musi na to wziąć i komuś w mordę dać.

    I dopieroż to okrutne są katusze,
    gdy dokoła taka pustka ,że psiamać!-
    tu się czuje:dać po mordzie komuś muszę,
    a tu nie ma -a tu nie ma komu dać.
    W mordę dać-
    w mordę dać.
    Nie ma komu w mordę dać.

    To nie musi wcale być antagonista-
    taki facet na uboczu może stać.
    Bezinteresowna chęć to jest i czysta-
    można nawet go przeprosić i mu dać.
    W mordę dać-
    w mordę dać.
    Przeprosiwszy, w mordę dać.

  8. #428

    Domyślnie

    Jeremi Przybora


    "ZĄB ZUPA DĄB"


    Przed drzwiami do dentysty
    siedzimy według listy-
    we wzroku mamy szklisty
    polarny strachu ziąb.
    Cierpienia szare cienie
    czekamy na cierpienie-
    co dłuższe ma korzenie
    niż obolały ząb.

    Oj!
    Ząb zupa dąb zupa ząb
    dąb zupa ząb zupa dąb ząb dąb
    Ząb zupa ząb zupa ząb dąb


    Gdy zadmie bólu trębacz
    w zepsutą konchę zęba-
    gdy włosy staną dęba,
    a oko wpadnie w głąb-
    w cierpienia futerale
    płoniemy od zapaleń,
    tańczymy nerwów balet,
    złorzecząc na ten ząb.

    Oj!
    Ząb zupa dąb...itd

    Lecz kiedy się wyczerpie
    kontyngent naszych cierpień
    i w nagłej bólu przerwie
    zakwitnie ulgi klomb-
    wyjdziemy od dentysty
    skąpani w szczęściu czystym,
    jedynym, rzeczywistym-
    że nas nie boli ząb.

    Oj!
    Ząb zupa dąb...itd

    I zamiast w życiu wcale
    nie szukać innych zalet
    i się radować stale,
    gdy ból nie krzywi gąb-
    my znów będziemy chcieli
    pieniędzy i niedzieli,
    i innych dupereli,
    wciąż ostrząc na nie ząb.

  9. #429

    Domyślnie

    Jeremi Przybora

    Śmierć Anioła

    Nad grobem szlachetnego pana
    Ni wdowa po nim zapłakana,
    Ni przyjaciele nie bywają już.
    Lecz jakaś nieznajoma postać
    Nie może się z tym grobem rozstać
    Od zórz porannych do wieczornych zórz.
    Czemu tak płacze, łka dlaczego?
    Kim był ten obcy dla zmarlego?
    Któż na pytanie to odpowie, któż...
    Aż nagle z worka wyszło szydło
    Wiatr targnął płaszczem, odkrył skrzydło.
    Ach, to po zmarłym płacze Anioł Stróż.

    W odwiecznych księgach i rocznikach
    Nie notowano nieboszczyka,
    Po którym by tak płakał Anioł Stróż,
    Po którym czuwałby przy grobie
    I ciągle we łzach i w żałobie
    Już mu bez niego istnieć ani rusz.
    Nawet odrzucił nowy przydział,
    Czegoś takiego Bóg nie widział.
    Więc Go ogarnia na Anioła gniew.
    Anioł Stróż Boga się nie boi
    Nad przyjaciela grobem stoi,
    Choć na niebiosach Stwórca marszczy brew.

    Nad grobem jasna twarz Anioła,
    A czarne chmury dookoła,
    Zza chmur wygląda gniewna Pana twarz.
    Z odkrytą głową Anioł boso
    Rozpaczy po człowieku posąg
    Wciąż przy mogile jego pełni straż.
    I póty w żalu trwa serdecznym,
    Aż ulitował się Przedwieczny
    I z czoła Jego gniewu obłok znikł.
    I nieśmiertelność mu odbiera,
    I pada Anioł i umiera...
    A nad Aniołem już nie płacze nikt.

  10. #430

    Domyślnie

    Jeremi Przybora

    Odjadę z tego peronu

    Odjadę z tego peronu
    Za parę krótkich lat,
    Gdy jesień płachtą czerwoną
    Do drogi da mi znak.
    Z niedużym wsiądę bagażem
    Do jednej z pierwszych klas,
    Bo będę już dygnitarzem
    Lub ulubieńcem mas.
    Nie będzie za mną źrenic
    Patrzących z żalem w dal.
    To dobrze, bo i mnie nic
    Nie będzie jechać żal.

    Odjadę z tego peronu
    W jesienny, chłodny świat
    W tę podróż wymarzoną,
    O której śnię od lat.
    Czas trochę będzie się dłużył
    Choć wkoło piękna wieś,
    Bo będzie mnie z tej podróży
    Ktoś oczekiwał gdzieś.
    Lecz jakoś sobie skrócę
    I dopasuję czas.
    Poczytam coś, ponucę,
    Przekąszę co i raz.

    Odjadę z tego peronu
    Za parę krótkich lat,
    Gdy jesień złoto z jesionów
    Wytopi akurat.
    Na małą po mnie stacyjkę
    Dziewczyna wyjdzie co
    Dziewczęta inne to przy niej
    Zupełnie zwykłe są.
    Bukiecik da mi kwiatków
    Czym wzruszy mnie do łez
    I cicho szepnie "Dziadku
    To fajnie, żeś już jest"

  11. #431

    Domyślnie

    Jeremi Przybora

    Kuplety starszych panów


    I znaleźliśmy się w wieku - trudna rada -
    że się człowiek przestał dobrze zapowiadać.
    Ale z drugiej strony również cieszy się -
    że się również przestał zapowiadać źle.

    Starsi Panowie, Starsi Panowie,
    Starsi Panowie dwaj!
    Już szron na głowie, już nie to zdrowie -
    a w sercu ciągle maj!

    I ta trwoga, i ta trwoga - trudna rada -
    że się nie wie, czy się człowiek dla dam nada.
    Ale z drugiej strony chwili takiej wdzięk -
    gdy rozwieje dana dama taki lęk!

    Starsi Panowie..

    Trudna rada - jeśli chodzi o karierę,
    to nie będzie - już nie będzie się premierem.
    Ale z drugiej strony weźmy - co tu kryć -
    jak to długo tym premierem trzeba być.

    Starsi Panowie... itd.

    Za granicę raczej nikt już nas nie wyśle -
    zostaniemy, trudna rada, my przy Wiśle.
    Ale z drugiej strony też się cieszy człek -
    z geografii znając gorszych parę rzek...

    Starsi Panowie... itd.

  12. #432

    Domyślnie

    Jeremi Przybora

    Nie deptać trawników


    Nie deptać trawników! Nie deptać trawników!
    Deptanie trawników to hańba trzewików.
    Bo trawnik zdeptany jak cześć lub uczucie
    Jak krew pozostawia chlorofil na bucie.
    Wojskowy i cywilu!
    Nie marnuj chlorofilu!

    Nie deptać trawników! Nie deptać trawników!
    W trawnikach bez liku jest polnych koników.
    I polne tam klaczki, i polne źrebaczki,
    Ogierki, wałaszki - ojej!
    Deptanie dla tych stworzeń
    To pasmo upokorzeń.

    Nie deptać trawników! Nie deptać trawników!
    W trawnikach milutko jest żyć krasnoludkom.
    To pszczółkę pocieszą, to muszkę powieszą,
    To sami się śmieszą - haha!
    Deptanie trawy w skutkach
    Wypiera krasnoludka.

  13. #433

    Domyślnie

    Jeremi Przybora


    Piosenka jest dobra na wszystko


    Piosenka jest dobra na wszystko:
    piosenka na drogę za śliską -
    piosenka na stopę za niską -
    piosenka podniesie ci ją!
    Piosenka to sposób z refrenkiem
    na inną nieładną piosenkę -
    na ładną niewinną panienkę -
    piosenka, the song, la chanson.
    Piosenka to jest klinek na spleenek -
    na brzydki bliźniego uczynek -
    na braczek rzucony na rynek -
    na taki jakiś nie taki ten byt.
    Piosenka pomoże na wiele:
    na co dzień, jak i na niedzielę -
    na to, żebyś ty patrzył weselej -
    piosenka, canzona, das Lied.

    Po to wiążą słowo z dźwiękiem
    kompozytor i ten drugi,
    żebyś nie był bez piosenki -
    żebyś nigdy jej nie zgubił -
    żebyś w sytuacji trudnej
    mógł (lub mogła) westchnąć z wdziękiem:
    "Życie czasem nie jest cudne,
    ale przecież mam piosenkę".

    Piosenka jest dobra na wszystko:
    piosenka na drogę za śliską -
    piosenka na stopę za niską -
    piosenka podniesie ci ją!
    Piosenka to sposób z refrenkiem
    na inną nieładną piosenkę -
    na ładną niewinną panienkę -
    piosenka, the song, la chanson.
    Piosenka to jest klinek na spleenek -
    na brzydki bliźniego uczynek -
    na braczek rzucony na rynek -
    na taki jakiś nie taki ten byt.
    Piosenka pomoże na wiele:
    na co dzień, jak i na niedzielę -
    na to, żebyś ty patrzył weselej -
    jej słowa, melodia i rytm.

  14. #434

    Domyślnie

    Pan Jeremi Przybora był zawsze człowiekiem uprzejmym i delikatnym. Któregoś zimowego dnia, a były to czasy prawdziwych zim, pracowicie odkopywał spod wielkiej zaspy swój samochód. Gdy go już całkiem odkopał, stwierdził, że to nie jego. Mruknął pod nosem "Przepraszam" i zakopał z powrotem.

    Tę anegdotę powtarzam za Magdą Umer
    Jaka piękna katastrofa ...

  15. #435
    Guest

    Domyślnie

    Piotrusiu Panie

    sł. Jeremi Przybora
    muz. Janusz Stokłosa

    Piotrusiu Panie czyś ty pan
    Czy chłopiec z krain gwiezdnych
    Dlaczego wprawiasz mnie w ten stan
    Tajemny i bolesny
    Kim jesteś chłopcze czyś jest złem
    Co rzuca czar na dzieci
    Czy tylko ich i moim snem
    Czy tylko ich i moim snem
    Co też jak sen odleci
    Co też jak sen odleci

    Piotrusiu Panie czyś ty pan
    Co chce panować władczo
    Nad dziećmi których serca mam
    Do szczęścia nie wystarczą
    Piotrusiu czuję straszny lęk
    Że plany snujesz niecne
    A w głębi serca także chcę
    A w głębi serca bardzo chcę
    Byś był mi czwartym dzieckiem
    Mym dzieckiem

    Piotrusiu Panie został cień
    Po tobie od księżyca
    I wiem nadejdzie taki dzień
    Że wrócisz go odzyskać
    Tak boję się że znikniesz mi
    Z bezbronną mą gromadką
    A jednak ciągle mi się śni
    Że jestem ciągle mi się śni
    Twą niepotrzebną matką twą matką

    Piotrusiu Panie twoja twarz
    Jest przecież twarzą dziecka
    Kim jesteś że w spojrzeniu masz
    Moc co jest czarodziejska
    Docierasz nim na samo dno
    Dorosłej duszy mojej
    I ciebie boję się i o
    I ciebie boję się i o
    O ciebie też się boję
    O ciebie też się boję

  16. #436

    Domyślnie

    Dnia 7 marca 1997 roku zmarła Agnieszka Osiecka (ur. 1936), poetka, prozaik, dziennikarka, znana przede wszystkim jako autorka tekstów blisko dwóch tysięcy piosenek. Pisała również sztuki, musicale i dramaty muzyczne



    Agnieszka Osiecka

    "Pożegnanie z poetką"

    Gdy zniknie z gazet szpalt twój ostatni rym,
    a twój srebrny alt rozpłynie się jak dym,
    tam na obłoku hen, nie zapominaj nas,
    niech ci się wieczny sen rozjaśnia raz po raz.

    Czasem zanuć sobie o nas od niechcenia,
    do widzenia, do widzenia, do widzenia,
    my po kilku długich zimach i jesieniach
    zasiądziemy obok ciebie, do widzenia.
    Charakteru i figury tam nie zmieniaj,
    do widzenia, do widzenia.
    Zostajemy tu na ziemi jak sieroty,
    czasem przefruń tuż nad nami jako motyl.

    Gdy zniknie z naszych klap twój ostatni włos,
    sforę nowych bab przyniesie hojny los,
    tam na obłoku hen surowo nie sądź nas,
    niech ci się wieczny sen rozjaśnia się raz po raz...
    Czasem zanuć sobie od nas od niechcenia -
    do widzenia, do widzenia, do widzenia,
    my po siedmiu przedpokojach, siedmiu sieniach
    zasiądziemy obok ciebie - do widzenia.
    Pozostaniesz w naszych sercach i marzeniach,
    do widzenia, do widzenia, do widzenia.
    My jesteśmy tu na ziemi naprzeciwko,
    zamów dla nas tam na górze małe piwko.





    "Pijmy wino za kolegów"

    Nie paliłeś dawniej tyle co dziś.
    Zapałka ci drży,
    nielekko nam iść.
    Wlejmy kroplę gorzkich żalów do szkła.
    Nie wstydźmy się słów, nie bójmy się dnia.

    Pijmy wino za kolegów,
    którym szczęścia w życiu brak.
    Za tych, którym zawsze idzie nie tak;
    kobiety nie te i zimy zbyt złe.
    My, co mamy ciepłą strawę i kąt,
    opinię jak łza - przepustkę na ląd.
    Pijmy wino za kolegów,
    co się niby iskry tlą,
    których jakiś Bóg przeznaczył na złom.
    Pociągi nie te, pogody zbyt złe.
    My, co mamy mocne zdrowie jak skaut.
    Nie czeka nas głód, nie grozi nam aut.
    Pijmy wino za kolegów, których wciąż omija raut.

    Idźmy w taniec malowany na szkle,
    bo żona ma żal, do tańca się rwie.
    Pijmy wino za kolegów do dna,
    bo oni - to my, a my - to już mgła.
    Pijmy wino za kolegów do dna,
    Bo oni - to my, a my - to już mgła.
    Pijmy wino za kolegów do dna,
    bo oni - to my, a my - to już mgła.



  17. #437

    Domyślnie

    Agnieszka Osiecka

    "Nie zabijaj mnie powoli"

    Gdy mnie będziesz już miał dosyć,
    to wystarczy mnie wyprosić,
    raz pokazać drzwi.
    Tylko jeśli Bóg pozwoli,
    nie zabijaj mnie powoli.
    Zrób to raz, dwa, trzy...
    Zrób to raz, dwa, trzy...

    Wiem - ładniejsza jest dziewczyna,
    gdzieś pełniejsza szklanka wina
    i weselszy ptak.
    Tylko jeśli Bóg pozwoli,
    nie zabijaj mnie powoli.
    Zrób to raz, dwa, trzy...
    Zrób to raz, dwa, trzy...

    Są kobiety wampiryczne
    i są światy bardziej śliczne
    niż na przykład ja.
    A więc jeśli Bóg pozwoli,
    nie zabijaj mnie powoli.
    Zrób to raz, dwa, trzy...
    Zrób to raz, dwa, trzy...

    Skoro wiem, że nie ma piekła,
    będzie dobrze bym uciekła
    byle z kim i byle gdzie.
    A więc jeśli Bóg pozwoli,
    nie zabijaj mnie powoli.
    Zrób to raz, dwa, trzy...
    Zrób to raz, dwa, trzy...

    Gdy mnie będziesz już miał dosyć,
    to wystarczy mnie wyprosić,
    raz pokazać drzwi.
    Tylko jeśli Bóg pozwoli,
    nie zabijaj mnie powoli,
    nie zabijaj mnie powoli,
    nie zabijaj powoli tak.

  18. #438
    Guest

    Domyślnie

    BIAŁY KRZYŻ (CZERWONE GITARY)
    sł. J. Kondratowicz
    muz. K. Klenczon



    Gdy zapłonął nagle świat,
    Bezdrożami szli przez śpiący las.
    Równym rytmem młodych serc
    Niespokojne dni odmierzał czas.


    Gdzieś pozostał ognisk dym,
    Dróg przebytych kurz, cień siwej mgły.
    Tylko w polu biały krzyż nie pamięta już,
    Kto pod nim śpi.


    REF:
    Jak myśl sprzed la--at, jak wspomnień ślad
    Wraca dzi-iś pamięć o tych, których nie ma.

    Żegnał ich wieczorny mrok,
    Gdy ruszali w bój, gdy cichła pieśń.
    Szli, by walczyć o twój dom
    Wśród zielonych pól, o nowy dzień.

    REF: Jak myśl sprzed la-at ...

    Bo nie wszystkim pomógł los
    Wrócić z leśnych dróg, gdy kwitły bzy.
    W szczerym polu biały krzyż
    Nie pamięta już, kto pod nim śpi ...

    brzoza

  19. #439
    Guest

    Domyślnie

    ***(odchodzący mają oczy niewesołe )

    Halina Poświatowska

    odchodzący mają oczy niewesołe
    pozostali mają smutne oczy
    gdzie jest mądrość?

    latem zakwita w słoneczniku
    żeby się zmienić w oleiste ziarno

    na płocie czają się wróble
    w zaroślach - oczy kotów

    i sen - długi jak myśl o futrze
    mruczącym ciepłem

  20. #440
    Guest

    Domyślnie

    Idź swoją drogą

    sł. Jonasz Kofta
    muz. Eward Dębicki

    Ty mnie przy sobie nie zatrzymuj
    Ja zawsze byłam tylko swoja
    Gdy jesteś z wiatru, jestem z dymu
    A nie ma mnie, gdy nie ma ognia
    Gdy jesteś z wiatru, jestem z dymu
    A nie ma mnie, gdy nie ma ognia

    Idź, idź
    W swoją stronę idź
    Tyle stron ma świat
    Ja wiem, że łzy są słone
    Idź, idź
    W swoją stronę idź
    Tyle stron ma świat
    A droga trwa

    Pomiędzy nas są podzielone
    Wiatry i słońca, burze, cisze
    Każdy odejdzie w swoją stronę
    Droga nam serca ukołysze
    Każdy odejdzie w swoją stronę
    Droga nam serca ukołysze

    Idź, idź
    W swoją stronę idź
    Tyle stron ma świat
    Ja wiem, że łzy są słone
    Idź, idź
    W swoją stronę idź
    Tyle stron ma świat
    A droga trwa

Strona 22 z 72

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony