dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 12 z 74
Pokaż wyniki od 221 do 240 z 1463
  1. #221

    Domyślnie

    Edyta Bartosiewicz

    "Zegar"

    Chciałbyś chociaż przez chwilę
    wstrzymać zegar bezlitosny
    Niech opamięta się miły
    niech odetchnie, odpocznie
    Wahadło z mosiądzu odlane,
    biedne słania się i opada z sił
    Z jego objęć wyrwany
    byś był bardziej beztroski
    Jest czymś nie zrozumiałym
    mechanizmu ciągły pośpiech
    Ten zegar jest całkiem bezduszny
    Nie zna litości, nie wie co to jest ból
    Gdy wszystko z rąk się wymyka, by
    Z zegarem biec co tchu !

    Gdy do przodu zegar rwie
    ty ustaw się na "Nie" i cała wstecz
    Wstrzymywany jednak mną
    wskazówkę ujmij w dłoń i cała wstecz
    Gdy do przodu zegar rwie
    napieraj mocno i cała wstecz
    Nie, nie zgadzaj się by on
    dyktował każdy krok,
    więc cała wstecz

    Wahadło z mosiądzu odlane,
    biedne słania się i opada z sił,
    Mechanizm do cna wyczerpany,
    dla kilku marnych chwil...

  2. #222
    połówka pomarańczy
    Guest
    połówka pomarańczy

    Domyślnie

    Taniec

    Od stóp - po biust
    Ogarniasz mnie całą,
    - Z czułością i pożądaniem.
    Ujmujesz dłoń,
    Obejmujesz biodra rozkołysane.
    - Oczy przymykam
    W ciebie wtulona.
    - Płynę lekko - niczym ptak
    Po nieboskłonie rozświetlonym.
    Upojeni muzyką
    Jesteśmy na fali.
    W tanecznej euforii
    - Z wolna odpływamy.

    Urszula

  3. #223
    połówka pomarańczy
    Guest
    połówka pomarańczy

    Domyślnie

    Świt

    odleciały już czarne kruki
    przerażenia i samotności
    tam gdzie ich miejsce
    w krainie mroku mej duszy
    spoczęły uśpione
    na czas jakiś

    odetchnęłam z ulgą
    chwytając pełną piersią
    ciepłe i lekkie powietrze
    optymistycznego błękitu
    aby znowu usłyszeć
    delikatny znajomy szelest

    ochronnych skrzydeł
    mojego Anioła Stróża

    (Anna "Cassandra" Raganowicz)

  4. #224

    Domyślnie

    Andrzej Sikorowski

    Zmowa z zegarem

    Pośród muzyki, której słucham
    nie znajdziesz techno ani rapu
    bo bliższa sercu dawna nuta
    i na androny szkoda czasu
    Ze strachem patrzę na samolot
    chociaż przenosi mnie przez morze
    należę do tych, którzy wolą
    epokę fiakrów i dorożek
    Na starość dziwne mam pomysły
    lecz chcę by ziemska mą godzinę
    zegar odmierzał zwykły
    co w sercu ma sprężynę
    I tęsknię za odległą chwilą
    bo tę tęsknotę mam już w genach
    gdy mózg i honor były siłą
    a nie krawaty od Cardina
    Nie mam szacunku ni estymy
    dla współczesnego milionera
    który już nie je margaryny
    za to uwielbia wieśburgera
    Na starość...
    Komputerowi też nie wierzę
    znajomi mówią: zacofanie
    żaden mnie program nie nabierze
    na wirtualne całowanie
    Bo nie zastąpi nic oddechu
    który owiewa czułe słowa
    i to najlepsze jest w człowieku
    i nie pozwala nam zwariować
    Na starość...
    Nadchodzi noc i zegar gwarzy
    więc do poduszki tulę głowę
    i wiem co jutro się wydarzy
    bo ja rozumiem jego mowę.



  5. #225

    Domyślnie

    Ździebełko-ciepełko

    Wiem, że miłość jest udręką
    Bo się wszystkiego od niej chce
    Ja pragnę mało, malusieńko
    A właściwie jeszcze mniej

    Ździebełko ciepełka
    W codziennych piekiełkach
    W wyblakłym na szaro obłędzie
    Różowa perełka, ździebełko ciepełka
    Znów wiem, że jakoś to będzie

    Gdy serce ukłuje przykrości igiełka
    I biedne się czuje, niczyje
    Ciepełka ździebełko
    Ździebełko ciepełka
    Wystarczy i wszystko przemija

    Ździebełko ciepełka
    Diamencik ze szkiełka
    Czułości kropelka na listku
    Ciepełka ździebełko
    Tkliwości światełko
    W twych oczach wystarczy za wszystko

    Jonasz Kofta
    Pozdrawiam Groszek

  6. #226
    Guest

    Domyślnie

    Gorętsza od spojrzenia - Jan Twardowski

    Żeby nie być taką czcigodną osobą
    której podają parasol
    którą do Rzymu wysyłają
    w telewizji jak srebrnym nieboszczykiem kręcą
    wieszają przy gwiazdach filmowych

    Ale być chlebem
    który kroją
    żywicą którą z sosny na kadzidło skrobią
    czymś z czego robią radio
    żeby choremu przy termometrze śpiewało
    zegarem który w samolocie jak obrazek
    ze świętym Krzysztofem leci
    żółtym dla dzieci balonem---

    a zawsze hostią małą
    gorętszą od spojrzenia
    co się zmienia w ofierze

  7. #227

    Domyślnie

    Z okazji dzisiejszej Barborki cos ze stronki poetow ludowych.


    Synki kochane chociaz roboty duzo i inne szwendanie
    Piszmy wiersze i opowiastki a czasem i dyskusyje
    niech tym nasz Klub zyje

    naszkryflała Naszo Kochana Barbórka


    dy to codziennosc wyciepna przez okno
    kiedy to na stolku jeszcze siedza o swicie
    kiedy to komputer spoziero na mnie markotno

    to zarozki cni mi sie za moim drogim Slaskiem
    to zarozki mi serce wartko z radosci klupie
    to zarozki mi wspomnien przybywa z wrzaskiem
    to zarozki cni mi sie za Wami w tej chalupie.

    To nic, ze to "dziwaczno" strona wszyscy nazywaja
    to nic, ze marzeniem, zludzeniem umacniam sie w wierze
    to nic, ze twarzy nie zobacze, usta nie porozmawiaja
    to nic, ze palce bola od klepania po klawierze

    bo wiem, ze ftos tam jest co ze Slaskiem zwiazany
    bo wiem, ze ftos wartko list dlugi do krzynki wciepnie
    bo wiem, ze ftos skoczny kuncek muzyki pusci w tany
    bo wiem, ze tam sa kumple uczynni i ktos Pyrsk rzeknie

    Najwazniejsze to, ze Goronco Linia do mego Slaska wartko biegnie
    Najwazniejsze to, ze Ojcow wiara, historia bedzie miala przetrwanie
    Najwazniejsze to, ze godka naszo daleko i wszedzie nos dosiegnie
    Najwazniejsze to, ze nigdy nie zaginie Nasze Slaskie Beranie !!!


    16.09.99


    Roz kociak bol chory
    I lezol w lozeczku
    I prziszol pon doktor
    -Ja sie mosz koteczku?
    Zle bardzo, oj boli mie raczka i nozka
    A na to pon dochtor
    - wyskakuj no z lozka
    Stond moral dlo wszystkich jasnym sie staje
    - Niy kozdy sie kociak do lozka nadaje.

    Zapamientol Francik

  8. #228

    Domyślnie

    Pan Hilary"
    Loto, tyro pan Hilary. Na dekel mu piere
    Bo kaj? ten boroczek podzioł swoje brele.
    Szuko w galotach, szaket obmacuje,
    Obalo szczewiki, psińco znajduje.
    Bajzel w szranku i w byfyju
    Tera leci do antryju.
    "kurde" - ryczy -"kurde bele!
    Wywraco leżanka i pod niom filuje,
    Borok sie wnerwio, gnatów już nie czuje.
    Szturcho w kachloku, kopie w kredynsie,
    Glaca spocona, cały sie czynsie.
    Pierońskie brele na amyn kajs wcisnyło
    Za oknym już downo blank sie sciymniło
    Do żadła łoroz zaglondo Hilary
    Aż mu po puklu przefurgły ciary.
    Spoziyro na kichol, po łepie sie klupnoł,
    Bo znajdły sie brele - te, co tak ich szukoł.
    Czy to niy jest gąba? -Powiydzcie sami,
    Mieć brele na nosie a szukać pod ryczkami



    Pozdrawiam Skorpionkę i wszystkie Barbary

  9. #229

    Domyślnie

    Tadeusz Kijonka

    "To był chłop"

    Ni ma chłopa - a wczora był snami.
    Co tu godoć, taki już los.
    Jak na wojnie, dyć i tu dynamit
    Sjechoł na dół ostatni ros.
    W doma wdowa z dzieckami płacze
    Zostoł jeno górniczy znaczek.
    Czyjo kolyj - kto to wiy z nos ?

    To był chop jak mało kto
    Z takim iść na samo dno.
    Jak mioł złość to popieronił
    Lecz jak co - to twardo bronił.
    Nie zgion się przed nikim w poł
    Piynściom rombnoł w każdy stół.
    To był chłop jak mało kto.

    Trza by wypić, bo w gardle ścisko.
    Co tu godoć - jak chopa brak.
    Dyć my żyli jak bracia blisko
    Choć w robocie jest tak i tak.
    Gdy co nie gro to krew zalywo.
    Lecz po szychcie chadzaliwo
    razem na piwo
    A to przeca najlepszy znak.

    To był chop jak mało kto.
    Z takim by sie w ogień szło.
    Jak sie dorwoł do kilofa
    To się przed nim wongiel cofoł.
    Nikt go ni mog zwalić z nog.
    Beczka piwa wypić mog
    To był chop jak mało kto !

    [cudną wersję tej ballady wyśpiewał Janek "Kyks" Skrzek na płycie "Górnik blues"...]

    Pamięci wszystkich, którzy pozostawili życie na dole...

  10. #230
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) KSIĄŻNICZKA FORUM:-) Avatar Maluszek
    Zarejestrowany
    Jul 2002
    Posty
    12.329

    Domyślnie

    Znalazłam fajny wierszyk o żabce

    Lewandowski Leszek
    Bajeczka o żabce

    Bajeczka o żabce
    Moja żabcia tak zielona
    Tyś mniejsza jest od słonia
    Pocałuje ciebie szczerze
    Choć dziwaczne z ciebie zwierze
    W mą królewnę ty się zmienisz
    Nawet gdy się zarumienisz
    Bo przebyłem całe mile
    By zaczekać na tą chwile
    A gdy będziesz mą dziewczyną
    Pięknie lata nam upłyną
    I będziemy żyć we dwoje
    Ale dzieci będzie troje
    Wciąż będziemy je kochali
    I do snu przytulali
    Z tej bajeczki morał taki
    Całuj żabcie nie bądź taki
    Każdy swoją żabcie ma
    Niechaj wasza miłość trwa

  11. #231

    Domyślnie

    "Sztuka jest dla mnie stanem duszy.
    A dusza jest święta".
    Marc Chagall

  12. #232

    Domyślnie

    Cytat Napisał ponury63
    Jacek Kaczmarski "Wędrówka z cieniem" 1974
    Oj, zatrzepotało mi serce, popłyneła melodia. To nie jest znany utwór Kaczmarskiego, nie sądziłam, że pojawi się tutaj TAKA Jego twórczość. Przypadkiem przywołałeś wspomnienie. Dziękuję. Chyba...

  13. #233

    Domyślnie

    Wiesława Stępień

    "Po prostu życie"


    Zaganiani, zamyśleni
    Zadufani, zatrwożeni
    Kupujemy, targujemy
    Kamień, złoto czy kryształy
    Duży, wielki może mały
    A czas
    śmieje się z nas

    Pomyśl chwilę, popatrz w okno
    Ziemia dyszy, drzewa rosną
    Uśmiech kwiatów jest dla ciebie
    Może ktoś jest gdzieś w potrzebie
    Bo czas
    śmieje się z nas

    Dni mijają, potem lata
    Rok za rokiem figle płata
    Opuszczają dzieci, wnuki
    I przyjaciel odszedł już
    To radości to znów smutki
    Spójrz przed siebie choć na chwilę
    Do sumienia żalu tyle
    Tylko czas
    śmieje się z nas

    Miną lata, potem wieki
    Smutno patrzysz z pod powieki
    I zaglądasz w każdy kątek
    I na koniec, i początek
    Do sumienia żalu tyle
    Tylko czas wciąż
    śmieje się w głos



    "Pogodna chwila"

    Twarz moja smutna
    I pogodna zarazem
    Dusza jest smutna z natury

    A uśmiech...
    Uśmiecham się do siebie
    Uśmiecham się do kwiatów
    Uśmiecham się na wszelki wypadek
    Że zima, że wiosna, że lato
    W tej chwili jest jesień
    A w moim sercu gości wiosna
    Uśmiecham się do tej chwili

    Córka coś do mnie mówi
    I wszystko mi myli
    Nie myślę u dniu jutrzejszym
    Nie ma jutra, jest dziś.

  14. #234

    Domyślnie

    Jacek Kaczmarski

    "Źródło"

    Płynie rzeka wąwozem, jak dnem koleiny
    Która sama siebie żłobiła
    Rosną ściany wąwozu, z obu stron coraz wyżej
    Tam na górze są ponoć równiny
    I im więcej tej wody, tym się głębiej potoczy
    Sama biorąc na siebie cień zboczy...
    Piach spod nurtu ucieka, nurt po piachu się wije
    Własna w czeluść ciągnie go siła
    Ale jest ciągle rzeka na dnie tej rozpadliny
    Jest i będzie, będzie jak była
    Bo źródło, bo źródło wciąż bije

    A na ścianach wąwozu pasy barw i wyżłobień
    Tej rzeki historia, tych brzegów
    Ślady głazów rozmytych, cienie drzew powalonych
    Muł zgarnięty pod siebie wbrew sobie
    A hen, w dole blask nikły ciągle ziemię rozcina
    Ziemia nad nim się zrastać zaczyna...
    Z obu stron żwir i glina, by zatrzymać go w biegu
    Woda syczy i wchłania, lecz żyje
    I zakręca, omija, wsiąka, wspina się, pieni
    Ale płynie, wciąż płynie wbrew brzegom
    Bo źródło, bo źródło wciąż bije

    I są miejsca, gdzie w szlamie woda niemal zastygła
    Pod kożuchem brudnej zieleni;
    Tam ślad, prędzej niż ten, kto zostawił go, znika
    Niewidoczne bagienne są sidła
    Ale źródło wciąż bije, tłoczy puls między stoki
    Więc jest nurt, choć ukryty dla oka!
    Nieba prawie nie widać, czeluść chłodna i ciemna
    Niech się sypią lawiny kamieni!
    I niech łączą się zbocza bezlitosnych wąwozów
    Bo cóż drąży kształt przyszłych przestrzeni
    Jak nie rzeka podziemna?
    Groty w skałach wypłucze, żyły złote odkryje
    Bo źródło, bo źródło wciąż bije

    1978

  15. #235

    Domyślnie

    Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

    "Chciałbym zaśpiewać ci"

    Chciałbym zaśpiewać ci - lecz serce mi bije na trwogę,
    piosenkę cichą i złotą, jak kraje własne, kochane,
    jak ziemi przyjęcie w duszę, gdy świtem na roli stanę,
    taką jak pocałunek, którego dać ci nie mogę.

    Chciałbym zaśpiewać ci - lecz iść w dalszą muszę już drogę,
    pieśń jako pędy wichrów, łamiące drzewa poddane,
    jak górskich potoków huki.. jak słodką otwartą ranę...
    taką jak pocałunek, którego dać ci nie mogę.

    1921

  16. #236

    Domyślnie

    Jan Brzechwa ,znany przede wszystkim jako autor wierszykow dla dzieci,popelnil kilka wierszy milosnych.Oto jeden z nich.

    TE SAME USTA
    Gdy nocą letni omdlewa znój,
    Twe usta szemrzą: "tyś mój, tyś mój",
    Twe usta czynią tajemny znak,
    Abym całował je tak - a - tak.

    Patrzę i milczę, klękam i łkam,
    Przybliż się do mnie, jam taki sam,

    Wyciągam ręce i szukam w krąg,
    Wyciągam ręce do twoich rąk...




    Widzę, poznaję usta i twarz,
    Naszą rozłąkę i obłęd nasz,

    Te same usta i chłód ten sam,
    Patrzę i milczę, klęczę i łkam.




    Z miłych najmilsza, ach, zbliż się, zbliż,
    Oto zostawiam róże i krzyż,

    Oto zostawiam na wieczny czas
    Ból, co na wieczność połączył nas.

    Mam dla twych pieszczot gościnny dom,
    Ciało nieobce jawie i snom,

    Dłonie znajome twym dłoniom dwóm,
    Zapach lipcowy i leśny szum.





    --------------------------------------------------------------------------------
    Dla zmiany nastroju SATYRA NA BOZA KROWKE
    K.I. Galczynski


    Po cholerę toto żyje?
    Trudno powiedzieć, czy ma szyję,
    a bez szyi komu się przyda?
    Pachnie toto jak dno beczki,
    jakieś nóżki, jakieś kropeczki -
    ohyda.

    Człowiek zajęty niesłychanie,
    a toto proszę, lezie po ścianie
    i rozprasza uwagę człowieka;

    bo człowiek chciałby się skoncentrować,
    a ot bożą krówkę obserwować musi,
    a czas ucieka.

    A secundo, szanowne panie,
    jakim prawem w zimie na ścianie?!
    Co innego latem, gdy kwitnie ogórek!
    Bo latem to co innego:
    każdy owad może tentego
    i w ogóle.

    Więc upraszam entomologów,
    czyli badaczy owadzich nogów,
    by się na tę sprawę rzucili z szałem.
    -----------------------------------------------------------------




    Dziekuje Chmurko za pozdrowienia ,ja rowniez Cie pozdrawiam

  17. #237
    Guest

    Domyślnie

    Zycie To Nie Teatr ... Edward Stachura


    Zycie to jest teatr .... mówisz, ciagle opowiadasz
    Zycie to jest tylko kolorowa maskarada...
    Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra.
    Przy otwartych i zamknietych drzwiach ....to jest gra.

    Zycie to nie teatr........ja ci na to odpowiadam.
    Zycie to nie tylko kolorowa maskarada.
    Zycie jest straszniejsze i piekniejsze jeszcze jest.
    Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama smierc.

    Ty i ja ........ teatry to sa dwa, ty i ja.
    Ty, ty prawdziwej nie uronisz lzy.
    Ty najwyzej w góre wznosisz brwi
    Nawet kiedy zle ci jest, to nie jest zle,
    bo ty grasz !!!

    Ja dusze na ramieniu wiecznie mam
    Caly jestem zbudowany z ran
    Lecz kaleka nie ja jestem ... tylko ty !!!
    Bo ty grasz.....


    brzoza

  18. #238
    Guest

    Domyślnie

    Zycie ... To Nie Teatr... Edward Stachura


    Jutro bankiet u artystów. Ty sie tam wybierasz.
    Gosci bedzie duzo, nieodstepna tyraliera.

    Flirt i alkochole, moze tance beda tez.
    Drzwi otwarte potem zamkna sie, no i czesc.

    Wpadne tam na chwile, .... zanim spuchnie atmosfera.
    Wódki dwie wypije, potem cicho sie pozbieram.
    Wyjde na ulice, przy fontannie zmocze leb...
    Wyjde na przestworza, przecudowny stworze wiersz ...

    Ty i ja -- teatry to sa dwa, Ty i ja.
    Ty... Ty prawdziwej nie uronisz lzy.
    Ty najwyzej w góre wznosisz brwi
    Nawet kiedy zle ci jest, to nie jest zle,
    bo ty grasz.

    Ja dusze na ramieniu wiecznie mam
    Cały jestem zbudowany z ran
    Lecz kaleka nie ja jestem tylko Ty !


    Bo ty grasz...


    brzoza

  19. #239

    Domyślnie

    Ani ust, ani sił

    Andrzej Sikorowski

    Zbudujemy wielką łódź
    damy jej na imię miłość
    popłyniemy morzem nut
    tam gdzie jeszcze nas nie było
    Ty za sterem ja na niebie
    twoja gwiazda i natchnienie
    kiedy fali ostry grzebień
    wiedzie nas na pokuszenie
    Dzień po dniu krople słone
    i wiatr masz we włosach srebrny pył
    wypisujesz mi na żaglach czułe słowa
    a ja już nie mam ust
    by więcej kochać ani sił by całować
    Popłyniemy w taki rejs
    od pościeli do pościeli
    że nie będzie na nas miejsc
    których byśmy nie dotknęli
    Dzień po dniu krople słone i wiatr masz we włosach
    srebrny pył
    Wypisujesz mi na żaglach czułe słowa
    a ja już nie mam ust by więcej kochać
    ani sił by całować




  20. #240
    Werset
    Guest
    Werset

    Domyślnie

    Opowieść zimowa

    Jest w lesie ptak,
    na wieży dzwon
    Jest w lesie ptak,
    na wieży dzwon
    Jak dotąd tylko ja,
    jak dotąd tylko Ty
    Jak warto żyć,
    gdy serce drży
    W zimową noc
    niech nie wie nic
    Zły


    muz. Armia

Strona 12 z 74

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony