dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 13 z 74
Pokaż wyniki od 241 do 260 z 1463
  1. #241
    połówka pomarańczy
    Guest
    połówka pomarańczy

    Domyślnie

    Wiosna

    Pójdę w park rozszumiały w przedwiosennej trwodze,
    z piórkami traw wschodzących w podścielisku chorem,
    z myślą, że spotkam kogo na klonowej drodze
    i że nie będę smutna powracać wieczorem...

    Że miłościwa Wszechmoc, co martwe ożywia,
    i dla mnie cud uczyni za mglistą oddalą -
    dziś, gdy pachną wpółsenne zbudzone igliwia,
    i te kwiatki, na które patrząc, łzy nas palą...

    Pójdę w poszumie ciepłym z drzew łamanym krzykiem,
    z obracanymi wichrem strąkami z rdzy martwej,
    siąść na ławce w litery ciętej scyzorykiem
    ręką, co miała może prostotę i żar twej.

    Lecz nie doczekam ciebie, mój szary przechodniu,
    bo ty nie możesz widzieć, że łzy z ócz mych cieką...
    boś zajęty po prostu czym innym, daleko,
    bo próżno zwykle czeka, kto czeka dzień po dniu...

    Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
    1912

  2. #242
    połówka pomarańczy
    Guest
    połówka pomarańczy

    Domyślnie

    Wiosna

    W parku, wkoło jakiegoś nudnego popiersia,
    zakwitły bzy jedwabne, ciężkie - cała Persja!
    Posąg szepce do siebie: Bzy kwitną. Jestem wieszcz.
    Żałuję bardzo. Czego? Wiosno, ty już wiesz ...

    Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

  3. #243
    połówka pomarańczy
    Guest
    połówka pomarańczy

    Domyślnie

    Modlitwy organiczne

    Pajączek wodny prosił o dzwon,
    By w stawie gniazdo umościć -
    Klon o wiropłat dla swoich ziarn -
    Róża - o broń dla piękności.

    A więc istniejesz o łasko łask,
    Skoro cię wszyscy wzywają!
    Lecz trzeba umieć poprosić - tak
    Jak róża czy klon, czy pająk ...

    Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

  4. #244
    Guest

    Domyślnie

    Łzy radości

    O łzy radości proszę was niebiosa!
    Na rzęsach moich w smutku opuszczonych,
    Łzy takie, złote klejnoty Herosa,
    Będą jak rosy na wstających kłosach...

    Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

  5. #245

    Domyślnie

    Dnia 6 grudnia 1953 roku zmarł Konstanty Ildefons Gałczyński (ur. 1905), jeden z najwybitniejszych polskich poetów pierwszej połowy XX w. Gałczyński łączył baśniowość z realizmem, potrafił widzieć poezję w codziennym życiu, miał cięty język i niezwykłe poczucie humoru

    Ze wszystkich kobiet świata najpiękniejsza jest noc


    "Rozmowa liryczna"

    - Powiedz mi jak mnie kochasz.
    - Powiem.
    - Więc?
    - Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec.
    Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
    W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
    W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
    I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
    I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
    nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
    W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
    I na końcu ulicy. I na początku.
    I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
    W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
    W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
    Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
    I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
    - A latem jak mnie kochasz?
    - Jak treść lata.
    - A jesienią, gdy chmurki i humorki?
    - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
    - A gdy zima posrebrzy ramy okien?
    - Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
    Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
    A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.

    Leśniczówka Pranie, 1950



    "Palcem planety obracasz"

    Palcem planety obracasz
    tchem - miliardowe gwichty
    i twoja to sprawia praca,
    że kołują złote jak nigdy.

    Kwiaty posadzasz wesołe,
    że pachnie w mym całym domie,
    i różę, na róży pszczołę,
    na pszczole - słoneczny promień.

    Gdy kończę pracę, to do mnie
    przybliżasz się, niepojęta -
    i uczę się astronomii
    na twych gwiaździstych piętach;

    i sen, jak pył szafirowy,
    na śpiące usta się sypie,
    na skrytą pierś do połowy,
    na włosy koloru skrzypiec.

    (1931)



    "Romans"

    Księżyc w niebie jak bałałajka,
    ech! za wstążkę by go tak ściągnąć
    i na serduszko ?

    Byłaby piosnka bardzo nieziemska
    o zakochanych aż do szaleństwa,
    nieludzko.

    Jeszcze by można rzekę w oddali
    i cień od dłoni, i woń konwalii
    dziką;

    ławkę przy murze, a mur przy sadzie
    i taką drogę, która prowadzi
    donikąd.

    (1946)



    "Pokochałem ciebie"

    Pokochałem ciebie w noc błękitną,
    w noc grającą, w noc bezkresną.
    Jak od lamp, od serc było widno,
    gdyś westchnęła, kiedym westchnął.

    Pokochałem ciebie i boso,
    i w koronie, i o świcie, i nocą.
    Jeśli tedy kiedyś mi powiesz:
    Po coś, miły, tak bardzo pokochał?

    Powiem: Spytaj się wiatru w dąbrowie,
    czemu nagle upadnie z wysoka
    i obleci całą dąbrowę,
    szuka, szuka: gdzie jagody głogowe?

    (1945)



    "Pyłem księżycowym"

    Pyłem księżycowym być na twoich stopach,
    wiatrem przy twej wstążce, mlekiem w twoim kubku,
    papierosem w ustach, ścieżką pośród chabrów,
    ławką, gdzie spoczywasz, książką, którą czytasz.

    Przeszyć cię jak nitką, otoczyć jak przestwór,
    być porami roku dla twych drogich oczu
    i ogniem w kominku, i dachem, co chroni
    przed deszczem.

    (1946)



    "We śnie"

    We śnie jesteś moja i pierwsza,
    we śnie jestem pierwszy dla ciebie.
    Rozmawiamy o kwiatach i wierszach,
    psach na ziemi i ptakach na niebie.

    We śnie w lasach są jasne polany,
    spokój złoty i niesłychany,
    pocałunki zielone jak paproć.

    Albo jesteś egipska królowa,
    jak miód słodka i mądra jak sowa,
    a ja jestem dla ciebie jak światło.

    (1946)

  6. #246
    Kamień
    Guest
    Kamień

    Domyślnie

    Lubię sposób w jaki patrzysz na mnie
    śmiejesz się zbyt smutno w duszy
    Wziąłem mą szansę, Ty wzięłaś swoją
    Obsadziłaś załogą mój statek, straciliśmy falę...

    Lubię sposób w jaki muzyka płynie
    jest kilku ludzi grajacych dobrze..
    Lubię sposób, w jaki porusza ona me palce
    Powiedz tylko, gdy chcesz iść i tańczyć całą noc...

    King Crimson - "Lament"

  7. #247
    Werset
    Guest
    Werset

    Domyślnie

    gdy widzę
    cierpienie
    - mówię

    dzielę się
    tym
    co kiedyś
    otrzymałem

    lecz słyszę
    tylko
    - "nie lubię"...

    a słowo
    nie stało
    się ciałem

    więc chcę
    zawrócić
    jak kiedyś

    zbieram się
    już
    do drogi

    lecz coś
    nie daje
    mi iść

    to pętla...
    trzyma gardło
    i nogi

  8. #248
    Kamień
    Guest
    Kamień

    Domyślnie

    kiedy przychodzisz

    kiedy przychodzisz nie mów mi
    o zatłoczonych skrzyżowaniach
    czasie kończącym się w każdej chwili
    o teraźniejszości i wielkim dzwonie świata
    pękającym z niewyobrażalnym hukiem
    o nieskończoności obracającej się
    według doskonałego wzoru heraklita
    kiedy przychodzisz daj mi dość czasu
    aby nie dało się przeoczyć zakończenia
    naszej historii, którą nadaje
    w cotygodniowych odcinkach telewizja

    albo inaczej, kiedy przychodzisz
    mów o wszystkim, co nie odbiera smaku
    naszym pocałunkom, niech z twoich ust
    usłyszę tysiąc słów i niechaj wszystko
    zostanie powiedziane do końca, tak
    jeszcze
    nie dopadły nas burze śnieżne
    nie zdołały osaczyć powodzie ani
    podążające naszym śladem
    zawistne spojrzenia
    tu
    w środku oszalałego świata
    przyczajeni
    oddychamy
    cicho
    swoją bezkarną obecnością

    - Krzysztof D. Szatrawski

    1999

  9. #249

    Domyślnie

    Dnia 7 grudnia 1945 roku urodził się Rafał Wojaczek (zm. 1971). Debiutował w pierwszym numerze miesięcznika "Poezja" w 1965 r. jako podopieczny Tymoteusza Karpowicza. Słynął z niekonwencjonalnego trybu życia i skłonności samobójczych, a jego neurotyczna, katastroficzna poezja została uznana za głos wyrażający lęki i cierpienia ówczesnego młodego pokolenia. W utworach Wojaczka, obok fascynacji cielesnością, brzydotą i biologicznym rozpadem, pojawia się też ironia, czarny humor i dystans do własnej twórczości. Wydania kolejnych tomów poezji Wojaczka, takich jak "Sezon" (1969) czy "Inna bajka" (1970), były literackimi prowokacjami i skandalami w środowiskach literackich. Poeta zmarł śmiercią samobójczą w wieku 26 lat, co przyczyniło się do rozwoju jego legendy. Pośmiertnie wydano pozostałe wiersze Wojaczka w zbiorach "Którego nie było" (1972) i "Nie skończona krucjata" (1972).


    nie sposób opowiedzieć, kim dla mnie jest.... oto garść mych ulubionych...



    "Mówię do ciebie cicho"

    Mówię do ciebie tak cicho jakbym świecił
    I kwitną gwiazdy na łące mojej krwi
    Stoi mi w oczach gwiazda twojej krwi
    Mówię tak cicho aż mój cień jest biały

    Jestem chłodną wyspą dla twojego ciała
    które upada w noc gorącą kroplą
    Mówię do ciebie tak cicho jak przez sen
    płonie twój pot na mojej skórze

    Mówię do ciebie tak cicho jak ptak
    o świcie słońce upuszcza w twoje oczy
    Mówię tak cicho
    jak ty do mnie



    "Która zmęczona śpi"

    która zmęczona śpi
    a ciało jej jest noc
    dzień uśpiony w jej ciele
    co to jest
    że się nie odróżniam
    od jej ciała
    świt stop szlachetny
    księżyca i słońca
    dojrzewa do nocy
    w jej śnie gorącym
    co to jest
    że z jej snu
    nie mogę wyjąć mojego snu
    mój sen w jej zaciśniętych dłoniach
    zarazem jej oddech
    a także iskra
    co spina
    śpiące ciało z ptakiem
    która zmęczona śpi
    mój sen zakwita w jej śnie
    ofiarowana niegdyś
    młoda róża



    "Dotknąć..."

    Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada
    Nie deszcz, tylko pył z Księżyca spada

    Dotknąć ściany, by stwierdzić że mur
    Nie jest ścianą, lecz kurtyną z chmur

    Ugryźć kromkę, by stwierdzić że żyto
    Zjadły szczury i piekarz też zginął

    Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia
    Wyschła oraz wszystkie inne źródła

    Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
    Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi



    "Czy wiersz może nie być kobietą?"

    Ileż to jeszcze stronic nie zmazanych krwią głodną !
    Lecz ten, co stał się, mnie jedząc.
    Wiersz rankiem napisany, nakarmiony nocą,

    Czyż może nie być kobietą ?



    "Byłem, jestem"

    Ty kupiłaś moje ciało i śmierć
    w nim wezbraną - przeżyłaś.

    Jestem. Umiem moje oczy.
    Odmierzam słuch. Wysłuchuję trzewia.
    Mój wiersz winije i kończy się ptakiem.
    Moja nieśmiertelność jest krótka ale pewna.

    Ostatni Chrystus jest gwiazdą.
    Zniekształcony przez odległość
    jest już tylko pośrednio zmysłem
    orientującym bieguny.

    Jestem, Miłość
    zlizuję z Twoich warg.



    "Prośba"

    Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
    Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
    I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
    I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
    Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

    Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
    Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
    Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
    I choć nie wierzę, by mógł być ktoś bardziej otwarty
    Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz.



    "Na jednym rymie"

    Ile kwiatów tyle światów na tym świecie jednym
    Ile oczu tyle światła na tym świecie ciemnym

    Ile dzwonów tyle głosu na tym świecie niemym
    Ile trwogi tyle wiary na świecie niewiernym

    Ile wierszy tyle prawdy na świecie niepewnym
    Ile męki tyle chwały na świecie doczesnym

    Ile klęski tyle pętli na świecie śmiertelnym
    Ile śmierci tyle szczęścia na tym świecie nędznym

  10. #250
    Guest

    Domyślnie

    Serce ogrodu - J.Zieliński

    idę ścieżkami tajemniczego ogrodu
    pod rękę z kolorowymi snami
    ptaki śpiewają poranną pieśń
    tak przez wiele dni
    samotny poznaję ogród

    pewnego razu
    zagłębiając się w tajemiczy ogród
    trzymałem ją za rękę
    ptaki milkły zdziwione
    a ona śmiała się
    gdy goniłem ją pomiędzy drzewami
    śmiała się ustępując przed pocałunkiem
    między kwiatami i rosą
    aż nadszedł wieczór i puściłem jej rękę
    zatraciłem przy wysokim murze
    patrzyłem jeszcze na nią - nawet
    bez żalu za kwiatami w jej ręce
    kwiatami z tajemniczego ogrodu

    potem odszedłem jego ścieżkami
    a ptaki w pieśni dziękowały
    że nie pokazałem jej ich gniazd
    serce ogrodu wciąż biło


    Moskwa-Warszawa, czerwiec 1989

  11. #251
    Guest

    Domyślnie

    Kathrin - Zazdrość

    zazdrość niszczy
    miłość
    uczucie co
    na próbę
    wystawia zaufanie
    niszczy marzenia
    zamknięte
    w złotej klatce
    drugie serce
    by stało się
    niewidoczne dla
    świata
    ruiny miłości -
    przez zazdrość

  12. #252
    Guest

    Domyślnie

    Kathrin - Prawda

    Jak krew słodka jest miłość,
    choć bardzo delikatna,
    łączy dłonie, serca, usta,
    podnosi na duchu,
    choć cierpienie ma w sobie,
    to powie ci każdy.
    Łączy pocałunek,
    rozstanie - zabija

  13. #253
    Kamień
    Guest
    Kamień

    Domyślnie

    "Co jest za mną"

    Każdy dzień cię zabiera, każdy mi cię kradnie
    I jest mi coraz puściej, coraz bardziej źle,
    W skrytości serca ważę i przeliczam na dnie
    To wszystko, co jest za mną, co przeciwko mnie.

    I przyznaję się w głębi do wszelkich słabości,
    Do wszystkich klęsk, nieudań i bolesnych strat -
    Tylko wyrzec nie mogę się owej miłości,
    Która mi ciebie daje i zasłania świat.

    - Kazimierz Wierzyński

  14. #254

    Domyślnie

    Jan Koprowski

    "Złota jesień"

    Brąz się zakrada między trawy,
    słońce żółci liście jaworów.
    Podobne chmurom małe stawy
    skrywają na dnie ciszę wieczoru.
    Wrzesień minął, nadszedł październik,
    nić białą lato snuje jesieni.
    Czas na rozłąkę ludzi niewiernych,
    nim mróz uczucia w sople zamieni.
    Na pojednanie czas, na zgodę
    serc, którym spokój nadzieje mości.
    W te dni powrócić musi młodość
    do kraju pięknej dalekości.
    Ciesz się, że słońce zwycięża słotę
    i świat jak jabłko w dłoniach trzyma.
    Bowiem po dniach jesieni złotej
    nadejdzie skuta srebrem zima.

  15. #255

    Domyślnie

    Halina Poświatowska

    ***

    stworzyłam dla ciebie całkiem
    nowe średniowiecze
    jakiego to konia ci przywiodę
    i jakie kwiaty zwiędną

    moje serce jest zamkiem warownym
    odpiera najlżejsze uśmiechy
    jak wiatr w górskiej przełęczy
    tak ty nim władasz

    moje serce jest pełne ciebie
    jak zboża pełne są spichrze
    w czas zbioru

  16. #256

    Domyślnie

    Wiesława Stępień

    "Witaj dniu"

    Rankiem o godzinie piątej
    Powitałam kolejny dzień
    Powitałam go ze słońcem
    Ukrytym za firanką

    Powitałam dwa uśmiechy
    Do mojej córki - jeszcze spała
    Witam Cię dniu
    Powiedziałam
    Do małych chmur

    Powitałam ten dzień
    Kropelkami wody na moim ciele
    I drogę i rozmyślania w alejach
    Wśród starych drzew
    I kawkami na drzewach
    A mnie powitał wiatr
    Nieśmiało odpowiedział szeptem
    Potrząsał gałęziami cały czas
    A ja szłam, szłam, szłam

  17. #257

    Domyślnie

    Adam Ziemianin

    Pierwsze rozmowy

    Pamiętasz rozmawialiśmy
    A właściwie
    To ja dla ciebie
    Wymyślone jabłka
    Prawie z raju zrywałem

    Miałaś wtedy
    Słomkowy kapelusz
    A pestkę w jabłku
    Słychać było
    Jak spłoszone serce

    Teraz jest inaczej
    Wspólnie niesiemy
    Pełen kosz jabłek
    z lata
    dojrzały rumieńcem

  18. #258
    promyczek
    Guest
    promyczek

    Domyślnie

    Życzenie

    chcę
    kota
    ciepło mruczącego
    w zimowe dni
    ognia oswojonego
    w kominkowej formie
    i... żeby czajnik śpiewał
    w kuchni
    i żeby drżeć w swych
    ramach
    szczęścia

    i
    żeby było

  19. #259
    promyczek
    Guest
    promyczek

    Domyślnie

    to wiersze 'Kruszynki' , są bardzo piękne...

    *** [ zapomniany niepokój ]


    zapomniany niepokój
    powrócił z jutrzejszym
    deszczem
    cichym drżeniem serca

    posłuchaj tylko
    jak uderza skrzydłami
    o kraty
    otwartej klatki



    *** [ Ćma tęsknoty ]


    Ćma tęsknoty
    spala swe skrzydła
    w płomieniu świecy.
    Na ścianie gra cieni
    moich łez.
    Samotne ręce wplecione
    w samotne włosy.
    Wskazówki leniwie suną na przód...
    czekam...

  20. #260
    Kamień
    Guest
    Kamień

    Domyślnie

    czekałem
    na śpiew
    ptaka
    co w oddali
    z gniazda
    wyfrunął
    nagle

    nasłuchuję
    czy nie
    słychać
    znajomego
    brzmienia

    bałem się
    że nie usłyszę go
    w hałasie
    dnia

    ale dziś
    przyniósł mi
    pęczek
    małych
    szczęść

    i nadzieję
    na jutro
    że
    znów zaśpiewa

Strona 13 z 74

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony