dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 72 z 74
Pokaż wyniki od 1.421 do 1.440 z 1463
  1. #1421
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE
    rrmi

    Zarejestrowany
    Apr 2005
    Posty
    18.501

    Domyślnie

    Rainer Maria Rilke - Panie: już czas...




    Panie: już czas. Tak długo lato trwało.
    Rzuć na zegary słoneczne twój cień
    i rozpuść wiatry na niwę dojrzałą

    Każ się napełnić ostatnim owocom;
    niech je dwa jeszcze ciepłe dni opłyną
    znaglaj je do spełnienia i wpędź z mocą
    ostatnią słodycz w ciężkie wino.

    Kto teraz nie ma domu, nigdy mieć nie będzie.
    Kto teraz sam jest, długo pozostanie sam
    i będzie czuwał, czytał, długie listy będzie
    pisał i niespokojnie tu i tam
    błądził w alejach, gdy wiatr liście pędzi.





  2. #1422
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Zochna
    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Skąd
    3miasto
    Posty
    5.879

    Domyślnie

    Jacek Kaczmarski - Osowa 27 marca 2003

    Pytają mnie - co czułem, kiedy prawie, prawie
    już bym się na niebieskiej przeciągał murawie,

    lub, biorąc pod uwagę wariant mniej wesoły -
    zażywałbym kąpieli w kotle pełnym smoły;

    więc - na początku jeszcze istniała szczelina,
    przez którą stół widziałem, chleb i szklankę wina,

    słyszałem, że papuga skrzeczy, że pies skomli,
    choć nie miałem pojęcia - do mnie to, czy - po mnie?

    To odchodzenie - leżąc i pomimo chcenia
    Ze strefy światła w strefę bezbarwnego cienia,

    choć całkiem bezbolesne, nie było przyjemne,
    bo się działo - nie ze mną, a jedynie - we mnie,

    jakbym w siebie zaglądał i dostawał mdłości
    od widoku przepastnej, pustej wysokości.

    Pomyślałem: to pewnie ten tunel świetlisty,
    Którym dojdę - gdzie dojdę - na byt wiekuisty,

    niemałą czując ulgę, że to wreszcie koniec,
    gdzie się na koniec dowiem - co jest po tej stronie...

    Tyle, że świetlistości tam nie było wcale;
    już raczej brudny opar, jak w miejskim kanale,

    już raczej nie budząca zaufania cisza,
    fałszywa, jaką każdy oszukany słyszał,

    wiedząc, że wyrok zapadł, ale w stryczka cieniu
    nieświadomy do końca łeb... że w zawieszeniu!

    Nie mogąc tedy stwierdzić, czym w piekle, czym w niebie -
    Dosłownie i w przenośni - doszedłem do siebie.

    Pojąłem - w psa skomleniu i papugi wrzasku -
    Że tylko tutaj szukać mi mroków i blasków,

    że tutaj z perspektywy szklanki, wina , chleba
    można bać się otchłani ni tęsknić do nieba

    tutaj wszystko, co piękne, wszystko, co straszliwe,
    bo żyje - przeżywane przez wszystko, co - żywe...

    Pytają mnie co czułem kiedy prawie prawie
    już bym się na niebieskiej przeciagał murawie .....

  3. #1423
    1950
    Guest
    1950

    Domyślnie

    Magdalena Zawada

    "Jesienna aura"
    Przestrzeń tak wielka, że przerasta
    górskie, podniebne,
    jasne szczęście.
    Promienie moszczą światło wszędzie
    woda przewala się po skałach
    wiatr tańczy jakby po kolendzie
    jakby bogactwem się przechwalał -
    A świerki, jodły, buki rdzawe
    i jarzębiny w krwawym plonie
    astry, goździki, pelargonie--
    W nich milczy mowa stujęzyczna
    A jesień w boki się podpiera
    - Prawda - przyznajcie -
    Jestem śliczna!

    byłem dzisiaj w górach,
    było pięknie,

    wiersz, nikomu nie znanej, nieżyjącej już nauczycielki z Jeleśni

  4. #1424
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... WSZECHOBECNANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar anSi
    Zarejestrowany
    Feb 2005
    Skąd
    3City
    Posty
    7.745

    Domyślnie

    Józef Czechowicz Śmierć


    Za ścianą płaczą dzieci

    Ona do mnie mówi

    Oddycham lodowym kwieciem

    nieznanych równin


    A tam kołysanki

    a tu chust poszum

    nie ma nic gorętszego cichszego od jej głosu

    Na próżno żyję myślę chodzę tylko przed Progiem

    a gdy płynę przez miasto wieś

    szumię lasami kawiarnią bezdrożem teatrem

    to ona zawsze jest gdzieś

    za ciszą nocną wiatrem


    Zgłuszyć nie mogę

    Nieruchome nad ulicą zachody

    miedziane jak grosz

    gwarzące syrenami samochody

    mury fabryk w nieustannym tętnie

    mądry pociągu bieg

    krzyczą o życiu namiętnie

    nie wierzą że jest brzeg

    Ja chcę nie wierzyć i nie chce wierzyć mały poszarpany kruk

    którego psy rozdarły

    śmierć chodzi ona do mnie mówi szeptem gorącym

    zdaje się że z obrazu złotego dna wychodzi Bóg

    schyla się nade mną umarłym i krukiem zdychającym

    Na rzęsach wstydliwa łza

    widzę w niej świat gliniany jak skarbonka

    nachodzi na mnie lodowa łąka

    to już nie ja

    I ciebie kruku nie ma

    (może nikogo nie ma za złotym tłem)

    zawiły schemat


  5. #1425
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... WSZECHOBECNANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar anSi
    Zarejestrowany
    Feb 2005
    Skąd
    3City
    Posty
    7.745

    Domyślnie

    Józef Czechowicz WIĘZIEŃ MIŁOŚCI

    Kochankowie spotykają się nocą

    w październiku spada z nieba dużo meteorów

    niejeden już zgasł dymiący kaganek

    odkąd Ona przemknęła staroświecką karocą

    wśród tętniących warczących kolorów

    Najpiękniejsza z niespodzianek

    Błękitni spotkaliśmy się nocą

    nie feeria czy alkohol

    boży błękit

    ale nawet bo i po co

    nie uścisnęliśmy sobie ręki

    Tak było napisane na 18 stronicy

    głowa samobójcy leżała na otwartej księdze

    w ustach jęk już niczyj

    w dłoniach nie wiem ale pewno niewidzialne ręce

    Błękitni spotykają się nocą

    rozmowa w gwiazdach widzianych przez poezję

    - Tęsknota Czekanie Nikt nie wezwie Czekam

    Tęsknota

    Kocham Dalekość Ty Gwiazdy złocą Kocham

    Czekanie pieszczot Nie marzeniem słowa twe szeleszczą

    Błękit

    Gdzie jest błękitem błękitno

    Smagłe ręce Pieszczota Zapalone oczy

    Pod futrami Rozkosz Błyski Nagie ciało

    (Nie tobą sny kwitną

    dzieciństwo nie tobą pachniało

    choć czekałem cze ka łem CZE KA ŁEM)

    Błękitni spo...

    Wychodził z dansingu

    Jej usta w usta położyły się ostro nagle

    i był biały kwiat na czerni smokingu


    A błękitny został wolał

    rozpacz nocą na bagnie

    O nie

    erotyk nie może się skończyć rozpaczą

    są tacy co czytają i płaczą

    lepszy jest płacz z zazdrości

    Nie ma ciszy

    wiekiem prawiekiem niedzielą nocą wśród prac

    wszędzie gonił mnie płomień miłości

    pieniła się w girlandach elektrycznych lamp

    gorzała jarkim ogniem w wszystkie dalekości

    szrapnelami biła w kościół

    wszystko moje jest tam

    Marysia z Marylami Marie Mary z Marią

    Strzelistymi aktami rozmodlonych rąk

    piętrzyłem to upalne wiwarium

    przy jednej życia zwrotnicy

    pociąg pełen jak strąk

    Chrupały miłość z jękiem skargi

    czerwone czerwone czerwone wargi

    Piersi nie po to są by wabić

    lecz by się ciężkim ciałem dławić

    Nogi pląsające na łożu pijanem

    muszą orgię przesunąć daleko za ranek

    Mechanizm miłości dziwnym jest przyrządem

    wszystkiego chce zaznać wszystkiego pożąda

    Jem długo wilgotne usta są w moich wodnistym miąższem

    włosy nie potem benzyną chyba pachną

    pod biegnącym nóg i ramion gąszczem

    od płomiennych spojrzeń czerwono i jasno

    A TO NIE JEST MARZENIE BŁĘKITNYCH WIERSZY

    Świat jednym miłości motorem

    krzyk mój nad nim ulata

    krzyk płomień płowy płodności gore

    nie najlepszy nie ostatni nie pierwszy

    jestem anteną drgającą tego świata

    Upiorną codziennością świeci każda nagość

    jak przez pajaca przez żywe ciało przewleczona nić

    nie ma tego w żadnym eposie

    takich ksiąg nie wiezie znikąd wagon

    że męczyć własną mękę to żyć

    Dziewczątka zakonnice i dziwadła z mózgu

    smutne damy w żałobie nietoperze o olbrzymich ustach

    władacie mną ja władam wami

    przede mną odkryte to co wam się z rąk wymyka

    kopuła stalowa z gwoździami gwiazdami

    która może jest pusta

    i strefa od pierwszego do setnego zwrotnika

    Gwiżdżą syreny nienawiści

    tętnią jeźdźcy tuż koło mnie

    wbrew ziemi tu mi bezdomnie

    a dalej w otchłani świeci czyściec

    od rozpusty nierozum i wiara

    od zgubienia poezji niepokój

    ziemio duszo stara

    1926 roku

    Bunt uwiądł

    w ramionach miłujących uwięziony mówię

    mowa się rytmicznie tka

    jeden wyraz drugiemu rówien

    WIECZNOŚCI CHCĘ

    B B
    E E
    Z Z


    D D
    N N
    A A


  6. #1426
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... WSZECHOBECNANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar anSi
    Zarejestrowany
    Feb 2005
    Skąd
    3City
    Posty
    7.745

    Domyślnie

    Leopold Staff

    I zda mi się, gdy liście z drzew lecą w bezsile,

    Że to ze mnie me zmarłe opadają lata,

    I z tajnym lękiem widzę, że ich tyle...

    tyle...


  7. #1427
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... WSZECHOBECNANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar anSi
    Zarejestrowany
    Feb 2005
    Skąd
    3City
    Posty
    7.745

    Domyślnie

    Andrzej Poniedzielski

    (...)– By człek człekowi był ptakiem
    Jeśli „coś” ma do człeka człek
    człek ptak, do ptaka-brata
    to nim doń przyjdzie z tym
    – niech sobie z tym polata


  8. #1428
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Zochna
    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Skąd
    3miasto
    Posty
    5.879

    Domyślnie

    Agnieszka Osiecka

    Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
    chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
    białozielone obłoki zbierać,
    nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej.

    Są jeszcze brzegi na których nie byłam,
    są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.
    Są pocałunki na które czekam,
    listy z daleka, drogi pod wiatr.

    Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
    chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
    białozielone obłoki zbierać,
    niczego więcej mi nie potrzeba.

    Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,
    śniegów i nieba, nieba zielonego,
    noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,
    być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr.

  9. #1429
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE
    rrmi

    Zarejestrowany
    Apr 2005
    Posty
    18.501

    Domyślnie

    Moody Blues

    Nights in white satin





    Nights in white satin never reaching the end
    Letters I've written never meaning to send
    Beauty I'd always missed with these eyes before
    Just what the truth is I can't say any more
    Cause I love you
    Yes I love you
    Oh how I love you

    Gazing at people some hand in hand
    Just what I'm going through they can't understand
    Some try to tell me thoughts they cannot defend
    Just what you want to be you'll be in the end
    And I love you
    Yes I love you
    Oh how I love you, oh

  10. #1430

    Domyślnie

    Agnieszka Osiecka

    JEŻELI JEST

    Na naszą słabość i biedę,
    niemotę serc i dusz.
    Na to, że nas nie zabiorą
    do lepszych gór i mórz.
    Na czarnych myśli tłok,
    na oczy pełne łez
    lekarstwem miłość bywa.
    Jeżeli miłość jest,
    jeżeli jest możliwa.

    Na ludzką podłość i małość,
    na oschły Boży chłód.
    Na to, że nic się nie stało,
    a zdarzyć miał się cud.
    Na szary mysi strach,
    bliźniego wrogi gest,
    ratunkiem miłość bywa.
    Jeżeli miłość jest,
    jeżeli jest możliwa.

    Tu kukły ludźmi się bawią,
    tu igra z nami czas.
    Tu wielkie młyny nas trawią
    i pył zostaje z nas.
    Na to, że z pyłu pył
    i za początkiem kres
    ratunkiem miłość bywa.
    Jeżeli miłość jest,
    jeżeli jest możliwa.

    Na krajów nędzę i smutek,
    na okazałość państw,
    policję, kłamstwo i nudę,
    potęgę małych draństw.
    Na nocny serca ból,
    że człowiek żył jak pies
    ratunkiem miłość bywa.
    Jeżeli miłość jest,
    jeżeli miłość jest.

  11. #1431
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!MISS FORUM MURATORA 2005NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tola
    Zarejestrowany
    Apr 2003
    Posty
    16.259

    Domyślnie

    CHWILA

    Znów zawiał wiatr
    I porwał w świat
    Liście
    Po których w dal
    Jesiennych barw
    Szliśmy
    Zabrał nam czerwień
    Złoto i sepię
    Pejzaż poszarzał
    Niedorzecznie

    Na skraju dróg
    Stajemy znów
    Milcząc
    Dłoń ściska dłoń
    A w oczach szkło
    Błyszczy
    Co nam się ziści
    Nie ma już liści
    Zostały tylko
    Srebrne myśli

    Obudź się na chwilę
    Obudź się na chwilę
    Obudź się na chwilę
    Zanim krew się zmieni w rdzę
    Obudź się na chwilę
    Pomyśl jeszcze ile
    W księżycowym pyle
    Wielkich planów małych szczęść

    Znów zawiał wiatr
    I porwał w świat
    Liście
    Po których w dal
    Jesiennych barw
    Szliśmy
    Zabrał nam zieleń
    Szum drzew i szelest
    Pozostał lasu
    Nagi szkielet


    JESIENNY STEP

    Konie pędzą po stepie
    Jak biel po zieleni
    Krew w nich chluszcze
    Jak fala rozwarta nad skałą
    Może chce wessać w siebie
    Twardą ziemię całą
    A koń szlaki stepowe
    Wśród wczesnej jesieni

    Jeszcze leci przez niebo
    Dniem ciągniona chmura
    Ptaków zwarty bumerang
    W ciepłe kraje wraca
    I wiatr, który wciąż skrzydła
    Tych ptaków obraca
    Zagrzebuje się w drzewach

    A trawa ponura
    Robi się na jesieni
    Stepowej, niezżęta
    Niepotrzebna nikomu
    I nikt nie pamięta
    Kto jej źdźbła ruchome
    Przedeptał w pośpiechu

    Może jeszcze powróci
    Lub w dal odpłynie
    Jak ta woda co skręci
    Koła w białym młynie
    I odejdzie w życia
    Zanurzyć się grzechu


    M. Bajor śpiew

  12. #1432
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... WSZECHOBECNANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar anSi
    Zarejestrowany
    Feb 2005
    Skąd
    3City
    Posty
    7.745

    Domyślnie

    Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala...

    Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
    Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?

    Czy ten żył za mnie, co nie zna mej winy,
    Czy ów, co nawet zna owej przyczyny?

    Jaka różnica między oskarżeniem,
    Zniesieniem, klątwa, albo przewinieniem? -
    I jak te rzeczy do siebie się mają,
    I czy sądzący, ucząc się jej, zna ją?
    I czy sumienie może jąć się za nic,
    Bezorganicznym będąc, bo bez granic,
    Czymś, co jak magnes odpycha lub styka?...
    A cnoty treść - co? - galwanoplastyka?...
    A jawą co wtedy będzie - a praktyka
    Czym?..
    tu - odpowiedź - w pukaniu stolika!!

    C.K. NORWID


  13. #1433
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... WSZECHOBECNANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar anSi
    Zarejestrowany
    Feb 2005
    Skąd
    3City
    Posty
    7.745

    Domyślnie

    Stanisław Barańczak

    GARDEN PARTY

    „Pomarańcza, jak widzę, z Malty – wyśmienita!”
    Norwid

    „Przepraszam, nie dosłyszałam nazwiska? ...Banaczek? ...

    Czy to czeskie nazwisko? A, polskie! To znaczy,

    pan z Polski? jakże miło. Państwo przyjechali

    całą rodziną? dawno?” , „No nie, wybacz, Sally,

    zamęczasz pytaniami, a trzeba, po pierwsze,

    zaprowadzić do stołu – proszę, tu krakersy,

    potato chips, sałatka – pan sobie naleje

    sam, prawda? Witaj Henry –”, „I co też się dzieje

    ostatnio w Polsce? Co porabia Wa..., no, ten z wąsami,

    zna go pan osobiście? Nie? Widzę czasami

    w dzienniku demonstracje – choć czy można wierzyć

    tej naszej telewizji, koszmar, prawda? jeży

    się włos od wszystkich tych reklam – cenzury –

    Europejczycy słusznie twierdzą, że kultury

    nam brakuje-”, „Cześć, jestem Sam. Mówi mi Billy,

    że pan z Polski - znam Polskę, widziałem dwa filmy

    z Papieżem – ten wasz Papież nic nie wie o świecie,

    straszny konserwatysta-”, „A jak pańskie dzieci?

    Mówią już po angielsku? Czy chodzą do dobrej

    szkoły?”, „Te szkoły publiczne to problem

    numer jeden, niestety –”, „Nie zgadzam się, Sammy,

    szkoły są lepsze, jeśli rodzice, my sami,

    dbamy o to -”, „Tak, ale budżet federalny –”,

    „Hej, wy tam, skończcie wreszcie, co to za fatalny

    obyczaj – dyskutować czy winie, zakąsce

    na poważne tematy -”, „Więc? co słychać w Polsce?”

    (z tomu „Atlantyda”, 1986)


  14. #1434
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE
    rrmi

    Zarejestrowany
    Apr 2005
    Posty
    18.501

    Domyślnie

    Nina Simone

    Don't let me be misunderstood

    Baby you understand me now
    If sometimes you see I'm mad
    Doncha know that no one alive can always be an angel?
    When everything goes wrong you see some bad

    Well I'm just a soul whose intentions are good
    Oh Lord, please don't let me be misunderstood

    Ya know sometimes baby I'm so carefree
    with a joy that's hard to hide
    Then sometimes it seems again that all I have is worry
    And then you burn to see my other side

    But I'm just a soul whose intentions are good
    Oh Lord, please don't let me be misunderstood

    If I seem edgy
    I want you to know
    I never meant to take it out only you
    Life has its problems
    and I get more than my share
    but that's me one thing I never mean to do

    cause I love you
    Oh baby
    I'm just human
    Don't you know I have faults like anyone?

    Sometimes I find myself alone regretting
    some little fooling thing
    some simple thing that I've done

    I'm just a soul whose intentions are good
    Oh Lord, please don't let me be misunderstood

    I try so hard
    So don't let me be misunderstood

  15. #1435

    Domyślnie

    AGNIESZKA OSIECKA

    Jeszcze zima

    Jeszcze zima, ptaki chudną,
    chudym ptakom głosu brak.
    W krótkie popołudnia grudnia
    w białej chmurze milczy ptak.
    Jeszcze zima, dym się włóczy,
    w wielkiej biedzie żyje kot
    i po cichu nuci, mruczy:
    kiedy wróci trzmiela lot...

    Pod śniegiem świat pochylony,
    siwieje mrozu brew.
    To pora zmierzchów czerwonych,
    to pora czarnych drzew.
    A wiatr w kominie śpi, bo ciemno.
    A ja? Co ja? Co będzie ze mną?

    Jeszcze oczy ci rozjaśnia
    moje słowo i mój gest.
    Jeszcze świecę ci jak gwiazda,
    ale to już nie tak jest.
    Jeszcze tyle trzeba przebyć
    niewesołych, bladych zim.
    Czy nam zimy wynagrodzi
    letnich ognisk wonny dym?

    Pod śniegiem świat pochylony,
    siwieje mrozu brew.
    To pora zmierzchów czerwonych,
    to pora czarnych drzew.
    A wiatr w kominie śpi, bo ciemno.
    A ja? Co ja? Co będzie ze mną?

  16. #1436

    Domyślnie

    Wisława Szymborska

    Labirynt

    - a teraz kilka kroków
    od ściany do ściany,
    tymi schodkami w górę,
    czy tamtymi w dół,
    a potem trochę w lewo,
    jeżeli nie w prawo,
    od muru w głębi muru
    do siódmego progu,
    skądkolwiek, dokądkolwiek
    aż do skrzyżowania,
    gdzie się zbiegają,
    żeby się rozbiegnąć
    twoje nadzieje, pomyłki,
    porażki,
    próby, zamiary i nowe nadzieje.

    Droga za drogą,
    ale bez odwrotu.
    Dostępne tylko to,
    co masz przed sobą,
    a tam, jak na pociechę,
    zakręt za zakrętem,
    zdumienie za zdumieniem,
    za widokiem widok.
    Możesz wybierać
    gdzie być albo nie być,
    przeskoczyć, zboczyć
    byle nie przeoczyć.

    Więc tędy albo tędy,
    chyba że tamtędy,
    na wyczucie, przeczucie,
    na rozum, na przełaj,
    na chybił trafił,
    na splątane skróty.
    Przez któreś z rzędu rzędy
    korytarzy, bram,
    prędko, bo w czasie
    niewiele masz czasu,
    z miejsca na miejsce
    do wielu jeszcze otwartych,
    gdzie ciemność i rozterka
    ale prześwit, zachwyt,
    gdzie radość, choć nieradość
    nieomal opodal,
    a gdzie indziej, gdzieniegdzie,
    ówdzie i gdzie bądź
    szczęście w nieszczęściu
    jak w nawiasie nawias,
    i zgoda na to wszystko
    i raptem urwisko,
    urwisko, ale mostek,
    mostek, ale chwiejny,
    chwiejny, ale jedyny,
    bo drugiego nie ma.

    Gdzieś stąd musi być wyjście,
    to więcej niż pewne.
    Ale nie ty go szukasz,
    to ono cię szuka,
    to ono od początku
    w pogoni za tobą,
    a ten labirynt
    to nic innego jak tylko,
    jak tylko twoja, dopóki się da,
    twoja, dopóki twoja,
    ucieczka, ucieczka -

  17. #1437

    Domyślnie

    Wisława Szymborska

    Pytania zadawane sobie

    Co treścią jest uśmiechu
    i podania ręki?
    Czy nigdy w powitaniach
    nie jesteś daleka,
    tak jak bywa daleki
    człowiek od człowieka,
    gdy wyda sąd niechętny
    pierwszego wejrzenia?
    Czy każdą dolę ludzką
    otwierasz jak książkę,
    nie w czcionce,
    nie w jej kroju
    szukając wzruszenia?
    Czy na pewno, czy wszystko
    odczytujesz z ludzi?
    Wymijające słowo
    dałaś w odpowiedzi,
    pstry żart w miejsce szczerości -
    jak obliczysz straty?
    Niezniszczone przyjaźnie,
    lodowate światy.
    Czy wiesz, że przyjaźń trzeba
    współtworzyć jak miłość?
    Ktoś w tym surowym trudzie
    nie dotrzymał kroku.
    A czy w błędach przyjaciół
    twej winy nie było?
    Ktoś żalił się i radził.
    Ile łez obeschło
    zanim przyszłaś na pomoc?
    Współodpowiedzialna
    za szczęście tysiącleci -
    czy nie lekceważysz
    pojedyńczej minuty
    łzy i skurczu twarzy?
    Czy nigdy nie wymijasz
    cudzego wysiłku?
    Stała szklanka na stole
    i nikt jej nie spostrzegł,
    aż dopiero gdy spadła
    nieuważnym potrącona ruchem.

    Czy w ludziach wobec ludzi
    wszystko jest najprostsze?

    (1954)

  18. #1438

    Domyślnie

    Dlaczego najważniejsze rzeczy mówimy cudzymi słowami?

  19. #1439

    Domyślnie

    Ks. Jan Twardowski
    "Spotkanie"

    Ta jedna chwila dziwnego olśnienia
    kiedy ktoś nagle wydaje się piękny
    bliski od razu jak dom
    kasztan w parku
    łza w pocałunku
    taki swój na co dzień
    jakbyś mył włosy z nim w jednym rumianku

    ta jedna chwila co spada jak ogień
    nie chciej zatrzymać
    rozejdą się drogi-
    samotność łączy ciała
    a dusze cierpienie
    ta jedna chwila nie potrzeba więcej
    to co raz tylko -
    zostanie najdłużej

    Co się spotkało a potem rozeszło
    co było razem by biec w różne strony
    szczęście co nagle rozdarło się w środku
    chociaż żegnając kocha się najdłużej
    bliscy co potem wydają się obcy
    i mówią sobie wszystko się skończyło
    Nie martw się o nic, bo szpak zamyślony
    I smutna ziemia w niewidzialnych rękach
    orzeszek grabu z skrzydełkiem zielonym
    żyrafa co szyją wypatrzy najdalej
    wiedzą jak serce nie zabite sercem
    koniec - to kłamczuch w świecie nieskończonym

  20. #1440
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
    szept

    Zarejestrowany
    Aug 2006
    Posty
    1

    Domyślnie

    Cytat Napisał ponury63
    Jest melodia, a jakże >>> mały fragment "Aniołka"
    Tu jest cały "Aniołek"
    http://lo5.ids.bielsko.pl/~tadonai/m...ioseneczka.mp3


    ----------
    Za spokój mego snu.
    Za kruchoœć twoich ršk.
    Za mroku ukojenie.
    Za to, że mogę znów,
    a może pierwszy raz
    za rękę iœć z marzeniem.

    To tak jak gdybym cały œwiat,
    jak kamyk trzymał w dłoni
    i wierzył, że przed wiatrem i od zła,
    Twój uœmiech mnie obroni.

    Tyle już dni odeszło w zapomnienie,
    tyle już słów przebrzmiało i milczenie
    skryło gniewu czas,
    a Twoja miłoœć przy mnie trwa
    i uczy mnie pokory.

    I nikt nie zdoła zabrać już mojego uniesienia,
    bo skrzydła były dane mi i sens Twego imienia.

    Za spokój mego snu.
    Za kruchoœć Twoich ršk.
    Za mroku ukojenie.

Strona 72 z 74

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony