Kryzys dla jednych jest dla innych nie ma jeszcze dla innych będzie.
Kryzys w moim blizszym i dalszym otoczeniu:
1. firma, w której pracuje - straciła wszystkie kontrakty na budowe hal w tym roku - powody wycofania sie inwestorów- brak kredytu z banku, niepewnosci co do sytuacji na rynku powstrzymuje w wydawaniu pieniedzy. Efekt - juz zapowiedziane zwolnienia i obnizki pensji.
2. firma Danon , w ktorej pracuje sasiad- zwolniła połowe załogi - na szczescie on utrzymał sie w pracy ale bez szans na podwyzke otraz z wiekszona iloscia obowiazków.
3 firma deweloperska kuzyna zbankrutowała - kuzyn na trawke. Nie stresuje sie chłopina, bo dobrze zarabiał wiec ma za co zyc i pozatym mysli, ze bez trudu znajdzie nowa prace równie dobrze płatna- ale juz szuka miesiac i nie ma- moze dlatego, ze chce pensje wysoka i ale na razie nikt nie chce mu dac tyle kasy ile poprzednio zarabiał..zobaczymy co bedzie dalej.bo pewno znajdzie prace tylko pytanie za ile..
4 znajoma pracuje w Zusie- mniejsza pula na 13- ta pensje bo takie maja, premie itp..
4. znajmomy ma handlujacy farbami - spadek sprzedazy odczuwalny.
to sa przykłady z warszawy z mojego małego podwórka - jezeli w moim otoczeniu tyle sie wydarzyło złych rzeczy z kryzysem to nie wierze, ze u tych wszystkich optymistów forumowych jest tak cudownie i ze na serio nie dostrzegaja , ze gospodarka juz zwolniła a zwolni jeszcze bardziej....