dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 3
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 42
  1. #1
    Guest

    Domyślnie Apel do psiarzy

    Proszę doradźcie mi co mam zrobić. Mam siedmiomiesięczną suczkę owczarka niemieckiego. Kochany psiak i dosyć przyjacielski dla ludzi. Niestety nie dla innych psów. Chodzenie z nią na spacer to istny koszmar. Szczeka i warczy na każdego napotkanego czworonoga. Mam juz nadwyrężoną rękę i nerwy. Nie wiem jak mam już z nią postępować w takiej sytuacji, proźba i grożba nie pomagają. Może ktoś miał takie doświadczenia z własnym psem i znalazł skuteczny sposób aby sobie z nim poradzić?

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    Verunia, zadaj to pytanie w tym wątku

    http://murator.com.pl/forum/viewtopi...4875&start=540

  3. #3
    Guest

    Domyślnie

    Nie bylas z nia w przedszkolu co? To teraz jak najszybciej idz na szkolenie.
    Socjalizacja z innymi psami jest bardzo wazna.

  4. #4

    Domyślnie

    Tak jak wyżej - szkolenie. Ale zacząć musisz jak najszybciej ustalić, kto jest tu przywódcą stada. To ty musisz rządzić. Jest kilka zasad, pozornie bez znaczenia, ale trzeba się tego trzymać konsekwentnie i ani razu nie odstępować:
    1. Do domu wchodzi pierwszy człowiek, pies na końcu.
    2. Posiłek najpierw jecie wy, potem pies.
    3. Legowisko psa musi być określone. Pies nie ma prawa zająć waszego miejsca - natychmiast gonić. Natomiast wy możecie usiąść na jego legowisku i nie ma prawa protestować. Potem może będzie można psu poszerzać "przywileje", ale nie można zaczynać od tego, że psu wszystko wolno.
    4. Na spacerze prowadzimy na krótkiej smyczy tak, aby pies nie mógł wyrywać się do przodu. Jeśli chcemy go skarcić, nie ciągniemy "do tyłu", bo to nic nie daje, poza wyrwaniem ręki właścicielki. Skutkuje silne szarpnięcie "w bok". Dlatego krótka smycz. Na długiej tego się nie da zrobić. Suki, chcąc skacić szczeniaka, łapią go za kark i potrząsają, aż mu się głowa zatrzęsie. To są właśmie takie boczne szarpnięcia. I nie bój się tego robić naprawdę mocno. Pies ma mocny kark, głowa mu się nie urwie, a musi poczuć. Czyli komenda zdecydowanym głosem i szarpnięcie. Żadne krzyki, prośby, groźby bo pies i tak naszej mowy nie rozumie.
    Od tego zacznij (żadnych wyjątków!). I na szkolenie.
    I jeszcze jedno: kup sobie książkę "Okiem psa" i weź do serca. Kiedy rozumie się psychikę psa, można zdziałać cuda i mieć prawdziwego przyjaciela.
    Jaka piękna katastrofa ...

  5. #5

    Domyślnie

    Tak jak wyżej - szkolenie. Ale zacząć musisz jak najszybciej ustalić, kto jest tu przywódcą stada. To ty musisz rządzić. Jest kilka zasad, pozornie bez znaczenia, ale trzeba się tego trzymać konsekwentnie i ani razu nie odstępować:
    1. Do domu wchodzi pierwszy człowiek, pies na końcu.
    2. Posiłek najpierw jecie wy, potem pies.
    3. Legowisko psa musi być określone. Pies nie ma prawa zająć waszego miejsca - natychmiast gonić. Natomiast wy możecie usiąść na jego legowisku i nie ma prawa protestować. Potem może będzie można psu poszerzać "przywileje", ale nie można zaczynać od tego, że psu wszystko wolno.
    4. Na spacerze prowadzimy na krótkiej smyczy tak, aby pies nie mógł wyrywać się do przodu. Jeśli chcemy go skarcić, nie ciągniemy "do tyłu", bo to nic nie daje, poza wyrwaniem ręki właścicielki. Skutkuje silne szarpnięcie "w bok". Dlatego krótka smycz. Na długiej tego się nie da zrobić. Suki, chcąc skacić szczeniaka, łapią go za kark i potrząsają, aż mu się głowa zatrzęsie. To są właśmie takie boczne szarpnięcia. I nie bój się tego robić naprawdę mocno. Pies ma mocny kark, głowa mu się nie urwie, a musi poczuć. Czyli komenda zdecydowanym głosem i szarpnięcie. Żadne krzyki, prośby, groźby bo pies i tak naszej mowy nie rozumie.
    Od tego zacznij (żadnych wyjątków!). I na szkolenie.
    I jeszcze jedno: kup sobie książkę "Okiem psa" i weź do serca. Kiedy rozumie się psychikę psa, można zdziałać cuda i mieć prawdziwego przyjaciela.
    Jaka piękna katastrofa ...

  6. #6
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar ewusia
    Zarejestrowany
    Oct 2002
    Posty
    3.613

    Domyślnie

    verunia, nie chcę cię martwić ale może się zdarzyć że nic z Twoich wysiłków nie będzie. Moi przyjaciele mieli owczarka, z dobrej hodowli. Pies też nie tolerował innych zwierząt na ulicy no i męża właścicielki. Poszła z psem na szkolenie. Pies chodził jak zegarek. A na ulicy nic z nauk nie pamiętał. Skończyło się na tym że zwierzę wróciło do swojego rodzinnego gniazda-okazało się że tą jego agresję można wykorzystać. Właściciel tej hodowli dorabiał w nocy pilnując jakiś obiektów. Wziął tego psa na służbę i pies obronił go przed bandytami. Okazał się znakomitym psem do tej pracy. I został u niego. A przyjaciele kupili sobie setera irlandzkiego, spokojności wielkiej zwirzątko.

  7. #7

    Domyślnie

    Oczywiście, pies nie komputer, zaprogramować się go nie da. Ale dlatego piszę o konsekwentnym podejściu do psa. To właściciel się musi zaprogramować i jego zachowanie z psem na ulicy musi być dokładnie takie samo, jak podczas szkolenia! Pies wyczuje najmniejszą różnicę. Musi też doskonale zrozumieć, co akceptujemy, a czego nie. Ale też pies musi wiedzieć, że zawsze panujemy nad sytuacją. Jeśli zbliżamy się do innego psa, nie możemy okazać, że obawiamy się tego, co może się wydarzyć. Żadne ściąganie smyczy! Wtedy on może przejąć inicjatywę. Psa prowadzimy krótko CAŁY CZAS. To nie jest łatwe zadanie i nie na tydzień, to musi być konsekwenta praca przez długi czas.
    Naraziłem się właścicielom psów?
    Jaka piękna katastrofa ...

  8. #8
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    mag

    Zarejestrowany
    Sep 2003
    Posty
    190

    Domyślnie

    Cytat Napisał jprzedworski
    Naraziłem się właścicielom psów?
    Nie. Chociaz ksiazki "Okiem psa" nie lubie. Faktycznie moze byc bardzo przydatna przy pewnym typie psow i jest tam wiele interesujach rzeczy, ale czytalam duzo lepsze pozycje. Psy sa rozne, prowadzenie takiego np sheltie wg "okiem psa" moze sie zle skonczyc.

    Owczarki to wymagajace psy i wg mnie powinny pracowac, a teraz o prace dla psa trudno

  9. #9
    Guest

    Domyślnie

    Ale mi podpadles
    Zgadzam sie ,ze psa powinno sie szkolic,ale szkolenie to nie tresura.
    Kazda rasa wymaga stosowania idywidualnych sposobow na ulozenie psa.
    Psy maja osobnicze cechy,charakterystyczne dla danej rasy i powinno sie poznac mentalnosc zwierzaka ktorego chcemy miec.
    Wielu przyszlych wlascicieli przyjmuje zgola inne kryteria wyboru.
    Taki piekny,zawsze marzyl zeby miec te rase,nie majac pojecia jak nalezy te psy "prowadzic".
    Jestem przeciwniczka psich szkolek,ktore w dodatku prowadza czesto ludzie okrutni i podli,dla ktorych wazny jest cel bez wgledu na srodki jakie stosuja wobec psow.A kiedy slysze,ze ktos oddal psa na szkolenie,ktore odbywa sie bez obecnosci wlasciciela,to wiem ,ze ten czlowiek nie zasluguje na miano milosnika psow.
    Kazdy madry i cierpliwy wlasciciel jest w stanie sam wyszkolic psa.Mam na mysli ukladanie ,a nie szkolenie do specjalnych zadan.
    Moja wyzelka miala 9 tygodni kiedy umiala na polecenie siadac,lezec i natychmiast przybiegala na zawolanie.
    Od szczeniaczka piesek powinien poznawac cztery swiete polecenia:do mnie!,nie wolno! stoj!Noga!, ostatnie to polecenie chodzenia przy nodze.
    Najtrudniejsze dla mlodego psa to chodzenie na smyczy tak aby nie narazac na kontuzje reki wlasciciela.

    Verunia wszystkie efekty szkolenia mojej suki osiagnelam za pomoca smacznych nagrod za kazde wykonanie polecenia.
    Tez mam klopot ze smycza i tez moj obojczyk wymaga rehabilitacji ,ale juz widze efekty nauki.
    Zawsze mam pelna kieszen chrupek kukurydzianych ktore ona uwielbia i kiedy tylko wyrywa do przodu,mowie:noga!! i daje jej chrupka.
    Jeszcze gubia ja emocje,bo jest w wieku Twojego psa-7miesiecy ,ale jestesmy na dobrej drodze.
    Wszystkie inne brzydkie nawyki pieskow to juz "kosmetyka",poniewaz najwazniejsze jest dla mnie bezpieczenstwo suki,a to ze lezy na moim legowisku to niech ma te odrobine luxusu.Ja nie lubie lezec na jej materacu i nie bede udawadniac ,ze tez moge

    W momecie kiedy Twoj pies rzuca sie na innego psa ,krzyknij: nie wolno! i daj mu smakolyk.Zakladam ze Twoj pies zna ten rozkaz i rozumie?
    Moze to komus wydawac sie idiotyczne,ze pies dostaje nagrode za to czego nie powinien robic,ale to z naszego ludzkiego punktu widzenia tak wyglada.Pies kombinuje inaczej:moja pani ma atrakcyjniesza propozycje ,co mi tam jakis kundel
    W ten wlasnie sposob odzwyczailam swoja suke od biegania za innymi psami,ona robila to w celu czysto towarzyskim,a ja balam sie ze pogryzie ja jakis psychol,nie ublizajac Twojemu psu
    Kiedy tylko spojrzy w strone innego psa,mowie: nie wolno! i daje nagrode.Jeszcze sie nie zdarzylo zeby po opanowaniu tej nauki pobiegla do jakiegos psa.
    Verunia zycze cierpliwosci,napisz o efektach swojej pracy nad ulubiencem i zapraszam pod adres ktory podal gosc.
    PS
    Chwale sie ,ale jednego nie umiem u niej opanowac-zjadania znalezionego jedzenia.
    Slyszalam ze w szkolkach stosuja prad o malym napieciu
    --------------------------------------------------------------------------------------PIES TEZ CZLOWIEK I NALEZY MU SIE MIEJSCE PRZY STOLE I NA KANAPIE.
    --------------------------------------------------------------------------------------

  10. #10

    Domyślnie

    Wylogowalo mnie ,post wyzej jest moj.

  11. #11
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    mag

    Zarejestrowany
    Sep 2003
    Posty
    190

    Domyślnie

    Skorpionka
    jakiego masz psa?

  12. #12

    Domyślnie

    Wyzla weimarskiego,cudnej masci- szaro-niebieska suka

  13. #13

    Domyślnie

    Polecam szkolenie i konsekwencje w wychowywaniu. Ja mam poltoraroczna labradorke. Niby rasa wyjatkowo podatna na szkolenie i do tego mam suczke, czyli powinno byc super. I jest, ale wymagalo to ode mnie poswiecenia czasu na szkolenie - podstawowy kurs to 3 miesiace 3 razy w tyodniu. Wiem, ze to brzmi dlugo i nierealnie, ale naprawde sie oplaca. oczywiscie to nie jest tak, ze szkolenie wszystko zalatwi, ale jak dobrze trafisz, to powinno duzo pomoc. I niestety wlasne szkolenie psa nigdy sie nie konczy, bo inaczej pies szybko udaje, ze nic nie potrafi. W Warszawie dobre szkolenia ma ZK, a przynajmniej ja bylam zadowolona z pani Malgosi Danilowicz. Uwazaj na szkolenia nie wiadomo gdzie, bo instruktorzy moga byc beznadziejni.
    pozdrawiam
    Iwona

  14. #14

    Domyślnie

    Cytat Napisał Anonymous
    PIES TEZ CZLOWIEK I NALEZY MU SIE MIEJSCE PRZY STOLE I NA KANAPIE.
    Skorpionko, ale ja Cię lubię
    Verunia - moja sunia, aktualnie półroczny owczarek niemiecki, chodzi do przedszkola między innymi dlatego, żeby nauczyć się prawidłowych kontaktów z innymi psami. I naprawdę zauważyłam zmianę jej zachowania! Przestała każdego psa traktować jak zagrożenie stada, wyczuwa który pies nie jest przyjaźnie nastawiony i odpuszcza, ale w sytuacjach próby silnego zdominowania przez innego psa - zaczyna się ostrzegawczo zachowywać. Zresztą na tych szkoleniach widzę, że psy znakomicie sobie własną hierarchię ustawiają. Poza tym cenne jest, że wszyscy właściciele są razem, psy luźno biegają ale m.in. przedszkole polega na tym, żeby nauczyć psa posłuszeństwa i natychmiastowego reagowania na każde polecenie. Oczywiście najskuteczniejsza metoda to NAGRODY! Tak, jak pisali przedmówcy. No i psina przez 1,5 godz. ma okazję się wyszaleć do woli. Faktem jest, że charakter psa może być czasem trudny, ale ponoć najwięcej błedów popełnia właściciel przez złe układanie. Z psiną jak z dzieckiem - najgorsze pierwsze 18 lat!

  15. #15

    Domyślnie

    No, no! Ale się narobiło. Pewnie, że pies też człowiek i może mieć swoje miejsce na kanapie. Jak myślisz, co robi nasz? Ale on musi do tego awansować! Nie może być tak, że od szczeniaka wszystko mu wolno, bo w żadnym stadzie tak nie ma. Wtedy pies głupieje, bo podświadomie wie, że to jeszcze nie jego miejsce i nie wie, co z tym zrobić. Psy są czasem mądrzejsze od ludzi, bo wiedzą, że wyższe stanowisko w stadzie, to nie tylko przywileje, ale i obowiązki. Nie to, co nasi przywódcy. Jeśli stwierdzi, że jako przywódca musi bronić stada, będzie się rzucać na wszystko, co się rusza. To my, obserwując psa, oceniamy jego zachowanie, chwalimy, nagradzamy, awansujemy albo nie.
    "Gościu" - ja wcale nie twierdzę, że wychowanie psa, to ma być tresura. Nie musi przecież umieć odbijać piłki nosem, czy skakać przez obręcz. Wychowując, musimy psu przekazywać informacje, co akceptujemy (nagrody) i co nam się nie podoba. A jak to przekazywać psu. Przecież nie słownie. Jadąc konno możemy wpływać na zachowanie konia choćby dotykiem. Ręką, nogą. A jaki mamy kontakt z psem na smyczy, zwłaszcza długiej? Stąd ta metoda krótkiej smyczy. Pies prowadzony przy nodze odczuwa każdy nasz ruch dłonią. Wystarczy np. krótka komenda "nie" i szarpnięcie w bok. Pies to zrozumie. Potem wystarczy już samo słowo, a może smycz będzie w ogóle niepotrzebna. A szkolenia takie, że psa się gdzieś oddaje i odbiera aniołka to totalna bzdura. To strata pieniędzy i jeszcze jeden sposób na ogłupienie psa, bo on już wtedy w ogóle nie wie, kto tu rządzi - pan, czy instruktor. Na szkoleniu to my się uczymy, jak wpływać na psa. W szkoleniu bierze udział pies i jego pan. Ten tandem po szkoleniu musi funkcjonować tak samo. A jednocześnie, tak jak napisała Luśka, na takim szkoleniu spotykają się psy i ich właściciele w większym gronie. Nasz pies może się nauczyć, że istnieje nie tylko jego małe stado (rodzina), ale że zą też inne, które wcale nie są wrogie, z którymi można się bawić i miło spędzić czas, bo takie szkolenie nie powinno być dla psa nudne.
    I jeszcze jedno. Pies nie powinien się nudzić również w domu. Obserwujmy go, co lubi. Może kocha aportowanie? Trzeba mu to umożliwić, a przejdzie mu ochota na atakowanie innych psów, bo znajdzie lepszy sposób na życie. No, chyba że zabiera mu jego piłeczkę. I, jeśli to możliwe, aplikujcie mu to po każdym powrocie ze spaceru np. na działce. Nawet jeśli cały czas apotował. Będzie wtedy chętniej wracać do domu. A znacie takie, za którymi trzeba biegać po okolicy?
    Jaka piękna katastrofa ...

  16. #16

    Domyślnie

    Dziękuje Luska za uznanie,milo mi to slyszec,a raczej czytac.
    Zgadzam sie ,ze psa agresywnego w stosunku do innych psow,nalezy socjalizowac i spotkania w psim przedszkolu ucza wspolzycia z innymi psami.
    Kazdy wlasciciel powinien umiec sam ocenic jaka negatywna ceche musi wyeliminowac u swego psa i jakie oczekiwania ma w stosunku do psiej szkoly.
    Jprzedworski ,nie masz racji,co do przekazywania psu informacji.
    Jak napisales:"przeciez nie slownie".Niestety nie moge sie z tym zgodzic.
    Werbalne sygnaly ,szczegolnie jesli idzie o smycz-tak,ale zawsze poparte slowami,ktore pies zapamietuje.
    Pies rozumie ludzka mowe,tak ,to wcale nie sa zarty,pod warunkiem ,ze bezustannie do niego mowisz.Pies bezblednie kojarzy slowa z sytuacjami i zapamietuje.
    W chwili kiedy szykuje dla niej jedzenie opowiadam co robie,ona czeka i slucha.Kiedy siedze w pokoju z daleka od miski i kuchni,pytam sunie:glodna jestes?Dostaniesz jedzonko do miseczki-suka zrywa sie i pedem do kuchni ,siada przy misce i czeka.
    Zrobilam eksperyment i kiedy najedzona powalila sie na kanapie,zapytalalam :chcesz jedzonko,dam ci cos dobrego do miseczki-nawet nie machnela ogonem
    I takich sytuacji jest wiele ktore ona rozpoznaje i zachowuje sie adekwatnie.Tak jak kazdy porzadny pies, na haslo :idziemy spac,opuszcza kanape i udaje sie do sypialni ,ze nie wspomne jak reaguje kiedy maz mowi do syna :wyprowadz samochod z garazu-co
    dla niej znaczy wyjazd do lasu.
    Porozmawiaj ze swoim psem,a zobaczysz ,ze po pewnym czasie bedzie wiedzial co do niego mowisz.
    Parafrazujac slogan: "Poczytaj mi mamo!",w imieniu psow apeluje:
    "Porozmawiaj ze mna!"
    Jak moge spokojnie czytac wypowiedz kogos,kto w innym watku napisal ze oddal swojego wyzla do szkoly, na kilka tygodni,
    Odbiera przeszkolony instrument ,ktory zdobyl umiejetnosc polowania ze swoim panem.I ta sama osoba "ubolewa",ze mysliwi MUSZA strzelac do psow biegajacych po lesie i w dodatku maja do tego prawo.
    A ja pozniej z zapartym tchem szukam w prawach i obowiazkach mysliwego, paragrafu ktory nie istnieje,jak bym nie miala nic przyjemniejszego do roboty.
    Tacy milosnicy psow tez zyja wsrod nas -psiarzy.I tacy ktorzy katuja swoje psy za nie respektowanie polecen-takze.
    Slusznie napisales ,ze pies nie moze sie nudzic.Musi miec zabawki i musimy tez uczestniczyc w tej zabawie.
    Kazda rasa ma inne potrzeby,o ktorych wlasciciel powinien wiedziec i zaspakajac je,bo w przeciwnym wypadku pies bedzie sie wyzywal w inny sposob,przewaznie klopotliwy dla nas.
    Pasje mysliwskie mojej suki zaspakajam bezkrwawymi polowaniami w lesie ,szukaniem ukrytych przedmiotow,ludzi itp

    Dlatego zawsze apeluje do przyszlych wlascicieli:Zadaj sobie pytanie ,czy psychicznie i technicznie stac cie na te wlasnie rase psa, ktorego chcesz miec.!
    Pozdrawiam Was i Wasze pieski
    Skorpionka

  17. #17

    Domyślnie

    Mnie chodziło o coś, co może źle wyraziłem. Często widzę "pańcie", którym pies się wyrywa, a one wykrzykują całe "kazania" do tego psa. Oczywiście ten nic nie zrozumie z tej lawiny zdań. W takim sensie słowne tłumaczenie nic nie daje. Natomiast gest plus komenda słowna, możliwie krótka i logiczna, to jest to. Tak zresztą napisałem: np. komenda "nie" i akcja smyczą. Z psem trzeba "rozmawiać", dużo zrozumie. Ale nie w momencie, gdy szybko trzeba mu coś przekazać. Wtedy musi wystarczyć jedno słowo.
    A psy lubię bardziej od niektórych ludzi! A pod twoim ostatnim zdaniem podpisuję się obiema rękami..
    Pozdrawiam!
    Jaka piękna katastrofa ...

  18. #18
    Guest

    Domyślnie

    Dzięki za wszystkie rady. "Okiem psa" już czytałam, ale ta część o agresji do innych psów tak naprawdę niewiele wyjaśnia. W moim mieście niestety obecnie nie ma psiego przedszkola, poszukam może jakiegoś dobrego tresera. Tylko jak takiego dobrego rozpoznać?

  19. #19
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Napisał verunia
    Dzięki za wszystkie rady. "Okiem psa" już czytałam, ale ta część o agresji do innych psów tak naprawdę niewiele wyjaśnia. W moim mieście niestety obecnie nie ma psiego przedszkola, poszukam może jakiegoś dobrego tresera. Tylko jak takiego dobrego rozpoznać?
    Verunia
    Kup jakas lepsza ksiazke niz "Okiem psa".
    Dobrego tresera poznasz po tym, ze Twoj pies bedzie chcial z nim pracowac. Owczarki niemieckie to naprawde dobre psy do pracy, moze poprostu masz wobec niego zbyt male wymagania? Pies MUSI miec swoje obowiazki. 7 miesiecy to juz calkiem spory pies, mlodsze od niego biora udzial w zawodach.
    Mag

  20. #20

    Domyślnie

    "Okiem psa" zaledwie sygnalizuje, że pies ma też swoją psychikę i pozwala właścicielom zrozumieć, jak wiele błędów popełniają. Agresja może być powodowana wieloma przyczynami. Od chęci dominacji do panicznego strachu. A strach może być też spowodowany zachwianiem hierarchii w stadzie - brakiem poczucia bezpieczeństwa. Tak, czy siak, musi mieć szefa. Co jest przyczyną w tym przypadku, trudno na odległość powiedzieć. Ale każde zajęcie, które psa zainteresuje, odwróci jego uwagę i przestanie myśleć o awanturach. Zanim uda ci się znaleźć osobę szkolącą, nie czekaj. Znajdź psu zajęcie, może aportowanie. I daj mu do zrozumienia, kto tu rządzi - te klika zasad, o których napisałem. Jeszcze jeden "tip of the day": pies wchodzący ci na kolana to zwykle pies dominujący, a nie uległy. To się często ludziom myli. Myślą, że to taki łagodny, uległy piesek, a to on rządzi. Znałem takiego, który szedł krok dalej - właził z łbem na kolana, a próba pogłaskania kończyła się ugryzieniem.
    Jaka piękna katastrofa ...

Strona 1 z 3

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony