Niestety mam to ścierwo na działce, to jest jakiś transgeniczny mutant, przyrasta 100 cm w tydzień, korzenie niczym macki oplatają już ogród i mam wizję, jak z horroru, że zadusi dom!
żartuję z duszeniem, ale naprawdę nie wiem, jak z tym walczyć. na razie kosimy i wyrywamy, a on poziomo w tempie bolida na paliwo lotnicze zawłaszcza dalsze rejony...rośnie przy ogrodzeniu długim ok. 40 m i idzie do drugiego, równoległego ogrodzenia, z 20 metrów już ze 4 m za nim...
Opanował nowo nawiezioną ziemię na nowy ogród w 2 tygodnie, a ci, co przekopywali, zrobili to na wysokość łopaty, co nie wystarczyłona wyplenienie korzeni, a dało mu jeszcze większego 'kopa' do rozsadzania się!
Tragedia!
Podobno uwielba roundap! nie wiem, nie sprawdzałam, czytałam, że 'po roundapie rześko odrasta bardziej zielony'.
Co robić?
Czy komuś się udała walka? jak i czym?
Będę wdzięczna za porady.
(Z drugiej strony wszystkie perze, barszcze, babki, osty, pokrzywy, które też mam wydają mi się okazami z ogrodu botanicznego przy nim