Szanowna Redakcjo,
Od kilku lat jestem stalym czytelnikiem Waszego pisma, sledze z uwaga wszelkie zmiany w formie i tresci. Kiedy do Muratora zaczeto dolaczac plyty CD to na pewno podnosilo to atrakcyjnosc pozycji. Ostatnio, plyty CD weszly niejako na stale do spisu tresci Muratora. Oczywiscie oceniam to pozytywnie ale co innego mnie niepokoi. Listopadowy numer Muratora kupilem jakby z rozpedu a dopiero w domu poczulem sie zawiedziony objetoscia pisma. Wedlug mnie po odjeciu stron z kolorowymi reklamami w srodku pozostaje niewiele, zdecydowanie za malo aby uzasadnic koszt 9.9zl a przede wszystkim za malo jak na tak renomowany tytul. Numer grudniowy wyglada podobnie ale juz tym razem postanowilem zaprotestowac przeciwko latwiznie i dominacji elektronicznego nosnika tresci. Numeru z premedytacja, zalem jednoczesnie, nie kupilem. Mam tylko nadzieje, ze te dwa ostatnie wydania to pewnego rodzaju zaniedbanie i juz nastepne numery beda obszerniejsze tak aby zasluzyc na swoja cene, czego wszystkim zycze.