Układ jest logiczny, ale trochę kiepski pod kątem rozdziału mocy na poszczególne fazy. Sensowniejsza mi się wydaje nieraz już polecana przeze mnie w paru wątkach opcja dania po prostu trzech różnicówek 1F na trzy fazy i obstawienia ich potem obwodami jak leci, najwyżej dbając o takie ich ułożenie, żeby prądożerne rzeczy znalazły się na różnych fazach (i tu zwracam uwagę na kuchnię, tam jest zwykle największe ich zgromadzenie: czajnik, mikrofala, piekarnik itp., żeby to się znalazło w miarę możliwości na różnych fazach, gniazdka w kuchni to mogą być dwa obwody niezależne). A obwody zewnętrzne i specjalne - do nich można dorzucić różnicówki ekstra, koszt dodatkowych 2x60zł nie wpłynie znacząco na budżet.
J.