jeśli chodzi na terapię , znaczy to że wiedzę powinna mieć ...

ale - albo miała do dupy terapeutę albo chodziła na tą terapię tylko po to , żeby chodzić i niewiele z niej wyniosła ....

bo powinna wiedzieć , że w związku z alkoholikiem nie ma walczyć o niego - tylko ma zawalczyć o siebie i o dzieci .....

a nie robi tego , bo:
nie wzywała policji,
nie zgłosiła się do odpowiednich organów po pomoc,
nie zgłosiła go na przymusowe leczenie,
nikt nic nie wie .... nie ma świadków, nie ma obdukcji,

jedynym dowodem jest założona karta jej i jego w poradni zdrowia psychicznego - więc nie jest najgorzej , bo jakieś dowody jego alkoholizmu jednak są .... więc nie jest taką całkiem na straconej pozycji....

ja bym założyła sprawę z orzeczeniem o Jego winie , wyciągnęła kartoteki z poradni, wynajęłabym adwokata ..... ponieważ alkoholik będzie się bronił do upadłego i pewnie również adwokata wynajmie....
sąd na pewno wniesie o przesłuchanie dzieci przez biegłego .... pewnie również na jej korzyść....

wydaje mi się, że ma ogromne szanse wygrać sprawę z orzeczeniem o Jego winie .... choć sąd może odwlekać i skierować męża najpierw na przymusowe leczenie .... na dwoje babka wróżyła - sędzia tez człowiek i zależy na kogo się trafi.....