Skuszony atrakcyjną ofertą (4,75 zł brutto za egzemplarz) zamówiłem numer archiwalny "Muratora". Ku memu ogromnemu zdumieniu listonosz kazał zapłacić przy odbiorze, UWAGA!, 15,25 zł. Na fakturze wyszczególniono pozycję "Opłaty pocztowe" w kwocie 10,50 zł (sic!), słownie: dziesięć złotych 50/100. Jeżeli, co należy założyć z dużym prawdopodobieństwem, opłaty te są identyczne w przypadku prenumeraty, mamy do czynienia z działaniem charytatywnym wydawcy (koszt egzemplarza pokrywa tylko opłaty pocztowe). Droga Redakcjo! Czy to naprawdę zachęcająca metoda do pozbycia się zalegających magazyny numerów archiwalnych? Ja się już więcej nie dam nabrać!