W pierwszym sezonie miałem prąd w jednej cenie, więc nie dbałem o godziny i czas pracy PC. W zasadzie w tym sezonie (tym pierwszym) nie narzekałem na temperaturę, bo nastawiłem określoną temperaturę i w końcu pompa wyssała z gruntu to ciepło - i to bez kociołka, bo pierwszy sezon był bez kociołka. Za to objechano mnie za czas pracy w sezonie - miałem 2600 godzin, co miało zdaniem CK wpływ na niską wydajność PC w sezonie kolejnym. Tylko, że ta wydajność (nienajlepsza) ciągnie się i w bieżącym sezonie. Generalnie powiedziano mi, że łączny czas pracy PC w sezonie powinien kształtować się w przedziale 1600 - 2200 godzin. W drugim sezonie, przypilnowałem więc tematu i miałem 1724 godziny pracy - niby ok, ale okupione to wszystko temperaturami w domu, jak wspomniałem, no i do tego kociołek, nie wspominając o drewnie do kominka.
Biorąc pod uwagę miniony sezon 2011/2012 - średniodziennie miałem 9,5 godziny pracy. Gdybym pompował po 12 h/dobę niby też bym się zmieścił w normie, bo było 183 dni pracy, co daje 2196 godzin.
Teraz nie wiem już sam, czy to ja przegiąłem z codziennym notowaniem i pilnowaniem czegoś, co jak piszesz jest bezobsługowe (powinno być w każdym razie), czy może jednak jest coś nie tak?
Zbyt mała liczba użytkowników jak na razie wypowiada się w kwestii użytkowania, ale fora mają to do siebie, że zwykle sięga się doń w chwilach, kiedy nie do końca jest wszystko ok.

Pozdrawiam
Adam