Niestety
, ale w wypowiedzi
Oresunda dot. dysfunkcji wszelakiego typu, których w przeciągu ostatnich lat się namnożyło
, jest wiele prawdy.
W mojej klasie 1/3 osób miała "stwierdzoną" jakąś "dys", 95% z tych osób było zwyczajnie zbyt leniwych, żeby nauczyć się poprawnie pisać, łatwiej było mieć luzy na klasówkach, niż pamiętać, kiedy piszemy "o" kreskowane, a kiedy zwykłe "u".
Niestety
, ale tego typu dysfunkcje i ułatwienia dla osób, które rzekomo je posiadają
, powoduje rozleniwienie towarzystwa, po co się uczyć, można mieć zaświadczenie i zawsze z górki.
Ja też tylko czekam na ogłoszenie kolejnych "dys" i z przykrością stwierdzam, że coraz więcej osób ma zadatki na nową grupę "dysmózgowców"...
sure napisała, że człowiek jest zdecydowanie ważniejszy.
Czym w takim razie jest wartość człowieka? Bo zdaje się, że tu wchodzimy na grunt filozofii... Co decyduje o tym, że człowiek jest ważny? Nieuctwo i zwyczajne warcholstwo? Od kiedy to cenimy każdego człowieka bez względu na poziom, jaki sobą przedstawia?
To piękny frazes, rodem z Pisma Świętego, szkoda tylko, że nierealny. Dzięki Bogu.
Staram się zrozumieć pytanie szanownej Redakcji
[przyp. mój: bez przecinka] o to, jak ważna jest pisownia. Jeżeli REDAKCJA zadaje pytanie o
to, czy ważne jest
to, jak piszemy,
to ja wymiękam...