Poza tym już od pół roku próbuję przeforsować obecność studni na działce, gdzie chcę wybudować oczyszczalnię (odległość ok. 15 metrów). Nikogo nie obchodzi, że nie piję wody z tej studni, a wykorzystuje ją jedynie do celów gospodarczych, tj. podlewanie ogrodu czy mycie samochodu. Chyba lepiej w okresie letnich suszy wykorzystywać do tych celów wodę ze studni niż z wodociągu. Ale dla urzędnika studnia to studnia i nie dociera, że woda w niej jest zanieczyszczona i niezdatna do spożycia z powodu wieloletniego nieczyszczenia zbiornika. PARANOJA!!! Człowiek chce dobrze dla siebie i środowiska, a jak zwykle ma pod górkę.