Przeklejam ze swojego dziennika, może ktoś przeczyta i nie nakopie się tyle co ja
-------------------------
Dla odmiany perypetie ogrodowe, czyli jak zrobić aby się narobić
Po zakończeniu krótkiej siedmiomiesięcznej zimy, z 1,5 tygodnia temu zabraliśmy się za porządkowanie ogrodu i szykowanie pod krzaczki i inne zielsko. Żonka kupiła jakieś powoje do obsadzenia siatki, już na drugi dzień nasz wilk czule zaopiekował się nimi i musiałem cały wieczór pilnować piesa, aby nie spotkała go jakaś krzywda ze strony wiadomo-kogo Na szczęście po zakończeniu zimy chodzę z nim na dłuższe spacery po 3-5km i zwialiśmy daleko od domu
W piątek kupiłem 80szt tui brabant i jeszcze tego samego dnia zostały posadzone, w miarę gęsto co 70cm i 50cm od płotu. Przez weekend obserwowałem moje futro jak reaguje na krzaki i o dziwo był grzeczny, wyrywać nie wyrywał nic, jednak lubi pilnować posesji i widać jak tuje mu przeszkadzają. Przy każdym starcie do siatki, wyhamowywał przed krzakami i biegł wzdłuż nie wiedząc czy wskoczyć w nie czy nie Skończyło się na tym, że dzisiaj przesadzałem wszystkie, aby został pas 1,3m do biegania dla naszego wilka
---------------------------------------
Przy okazji, o czym jeszcze powinienem pamiętać przy zakładaniu ogrodu?
Z tego co poczytałem - zachować ścieżki psa, ulubione rabaty obsadzić bławatkami lub jakimiś płożącymi krzewami, patent z obsikaną gąbką, sadzić raczej większe rośliny wtedy gdy futro tego nie widzi, płotki etc