dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 24
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 465
  1. #1
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie Zaczynamy z Z40

    Witam

    No i się stało - zaczynamy.
    dziś o 8-00 ruszyła cała machina budowlana, zaczymany budować nasz dom

    http://www.z500.pl/projekt/z40.html
    oczywiście nie obyło się bez zmian w projekcie, oto one:
    - likwidacja wykuszu - planujemy po tej stronie duzy drewniany taras,
    - wydłużenie budynku mieszkalnego o 1m - celem tej zmiany jest powiększenie pokoju (sypialni) na parterze (obecnie jest to ok 15,5m2),
    - garaż dwustanowiskowy - powierzchnia garazu to 46m2 - mąż bardzo zadowolony.
    - dodanie okien na bocznej ścianie - jedno duże na parterze i dwa na pietrze (po jednym w każdym pokoju)

    uprzedzam, podczas budowy tego projektu nalezy zwrócić uwagę na:
    1. ławy - w projekcie ławy mają wysokość 40cm, natomiast (podobno, wg majstrów) ławy 30 cm pod taki dom są w zupełności wystarczające, a na 40cm to bloki są budowane.
    My niestety wcześniej nie nabyliśmy takiej wiedzy, 40cm wylalismy ale może inni wezmą tą uwagę do serca i sprawdzą czy warto.
    2. w projekcie są schody zabiegowe, my chcemy mieć ze spocznikiem, w związku z powyzszym musimy przesunąć słup w fundamencie - nie zwróciliśmy na to uwagi na etapie projektu, a teraz zastanawiamy się co z tego wyniknie.
    To na tyle uwag inwestora, czas przejść do ciekawszego etapu.

    co najważniejsze nie pada - dobrze , oraz idą świeta - gorzej , nie mamy jeszcze prądu na budowie - żle .
    Skoro rozpoczynam budowę, to może trochę historii.
    Działkę kupoliśmy w marcu 2008r.
    tak naprawdę to nie mielismy zamiaru budowac się jakoś szybko a wizja domu widniała w naszych marzeniach.
    Podczas przeglądania ofert natrafiliśmy na ciekawą działkę, pojechaliśmy ją obejżeć i... zauroczyła nas, zresztą sami zobaczcie

    a latem

    cóż było robić, wykonaliśmy telefon i zostaliśmy szczęśliwymi ziemianinami.

    takie były nasze początki
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 26-04-2010 o 21:04

  2. #2
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie budowy dzień pierwszy - 30/03/2010

    zaczeliśmy,
    I tu rano pierwsza niespodzianka, mąż pojawia się na placu boju o 8-10 a tu już majster z geodeta stoją, patrzą na niego a zarys domu wytyczony.
    następuje lekkie zdziwienie mojego ślubnego - gdzie te czasy, kiedy na majstrów się tak długo czekało.
    Między naszymi wykonawcami następuje wymiana zdań na temat dalszych wizji na wytyczenie fundamentów i... wynik geodeta przyjdzie dnia następnego na kolejną robotę.
    Jak na złość mamy dzień obsówy a święta tuż tuż.
    Ale pomimo tego kopanie czas zacząć - przyjechał super sprzęt i chłopaki nie mogli oderwać oczu - oto on:


    a tu efekt pracy tego cudeńka:


    Cóż było robić, inwestor został zmuszony do dokonania niezbędnego zakupu

    Inwestor i majster zadowoleni, dla mnie jest to wizualny koszmarek ale cóż - niezbędny.
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 26-04-2010 o 21:06

  3. #3
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    najlepsze jest to, że dziura w ziemi jest płaska a majster powiedział, że fundament będzie schodkowy - ciekawe jak to zrobią, moja wyobraźnia tego nie ogarnia
    tu zdjęcie dla potwierdzenia mojego niedowiarstwa

  4. #4
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Smile

    w końcu znalazłam trochę czasu na uzupełnienie dziennka.
    Powiem szczerze, jak zaczynała sie nasza budowa to myslałam, że to wsztstko będzie szło i co?
    Idzie, zdaniem ślubnego całkiem niezle, ale.... myślałam, że teraz będę się rozbijać o ściany mojego małego Z40 a tu nawet fundamenty niewykończone.
    ale aby naświetlić cała sprawę zaczynam.
    Prąd - jest niezbędny podczas budowy, ale pomimo złozenia wniosku w październiku 2009 prądu na naszej działce brak. Nie pozostało zatem nic innego jak pozwolić wykazać się inwestorowi. Podołał zadaniu, wykonał super hiper specjalistyczne urządzenie do poboru prądu

    i poszedł do sąsiada po prośbie.

    dziura wykopana, jak widać na płasko a fundament naprawdę schodkowy - jak to mozliwe? ano tak jak na poniższym zdjęciu:

    widać doskonale - zaznaczyłam dla niedowiarków, że schodki są.
    Majster mnie przekonał .
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 19-04-2010 o 09:59

  5. #5
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Red face

    teraz napiszę jak doszło do wykonania szalunków - było ciężko, szalunki powstawały powoli, aż tu jednego dnia przyszła cała ekipa naszego majstra i wszystko zostało migiem zrobione - wraz ze zbrojeniami - efekt poniżej:

    i tu zaczęła się zabawa - należało zalać całość betonem.
    Jakimś cudem udało się memu slubnemu załatwić 20,8metrów betonu z dnia na dzień.
    Okazało się też że nasz majster z ekipą nie specjalnie przepada za naszym kierownikiem budowy i od czasu pierwszego sporu o byle co nauczył się nowej sentencji, którą wiecznie przy spornych kwestiach powtarza:
    - inwestor zapłaci
    Piękne są te słowa, ale dlaczego tak po kieszeni ciągną. Najgorszy jednak jest fakt, że rzeczywiście inwestor (w tym wypadku ja i slubny) płacimy. .
    a to dopiero ławy - aż strach pomysleć

    czas na wspomnienia z wylewania ław:
    - jak pisałam udało nam sie w tempie ekspresowym załatwić beton, w czwartek 08/04/2010 o godzinie 14-00 stawiła się pompa

    po negocjacjach z naszym majstrem pompa postanowiła zajechać od drugiej strony działki
    oto drugie podejście

    i ta pozycja samochodu została zaakceptowana przez cały sztab budowlany jako własciwa. Nastąpiło "rozkładanie" - tu dodam, że na każdym pompa zrobiła wrażenie - oto dowód:

    po rozłożeniu pompy rozpoczeto lanie betonu:

    czytając inne dzienniki budowlane zauważyłam zwyczaj zatapiania "pieniędzy" na szczęście w fundamentach. Postanowiłam uczynić to samo, niestety pp przyjściu na budowę okazało się że nie mam ani grosza przy sobie i tu z pomocą przyszedł mój slubny - wyjął grosza na szczęście. Ułożyłam ten pieniądz przy przyszłym wejściu do naszego domu:


    okazało się, że nasz majster zna inne zwyczaje z zalewania ław - w butelce umieszczamy karteczki z imieniem i nazwiskiem domowników, po czym butelkę tą umieszczamy w narożniku budynku - niestety dowiedziałam się o tym dopiero podczas zalewania, nieprzygotowana, pozbawiona potrzebnych to tego przedsięwzięcia materiałow poddałam się.
    i tak po dwóch godzinach i trzech transportach "gruszek" fundamenty zostały wylane, po dwóch dniach przyszlismy na inspekcję i oto efekt - po fundamentach można chodzić:


    A teraz, zgodnie z prastarą polską tradycją, przyszedł czas na narzekanie:
    Do dnia dzisiejszego nie mamy wody na naszej budowie - pan od przyłaczenia wody, wiedział, że będziemy chcieli na środę, czyli dziś, mieć kranik z wodą do murowania, ale nie ma czasu aby to zrobić w terminie (dowiedzieliśmy się o tym dopiero w poniedziałek wieczorem)
    Efekt jest taki, że dziś zaczynamy murować fundamenty bez bieżącej wody, a ślubny od wczoraj lata i kombinuje skąd by tu wodu nabrać dla majstrów.
    Najgorsze jest to, że nie wiemy kiedy ta woda będzie, bo "pan od wody" jakoś nie jest skory do poinformowania nas o choćby przypuszczalnym terminie jej przyłaczenia.

    Poza tym budowanie jest super
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 19-04-2010 o 08:52

  6. #6
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    w tak zwanym międzyczasie budowlanym, zawiązaliśmy nowe sąsiedzkie znajomości.
    Staramy sie aby sąsiedzi nie znienawidzili nas zbyt szybko, tu mój ślubny wiedzie prym.

    Pokazaliśmy nasz nowy kawałek ziemi naszemu milusińskiemu - i też nowe przyjaźnie zostały nawiązane -oto dowód

    to czarne, włochate jest moje - zwie się pies Leon

    Nastał nowy dzień - wtorek 13-04-2010 początek murowania fundamentów.
    Przyjechał pan z elektrowni, postawił upragnioną skrzynkę

    niestety kable nie zostały podpięte do słupa z prądem, nic to, ślubny mówi, że prąd będzie za tydzień.
    Murowanie rusza
    Ekipa stawiła się z rana, wodę załawtiliśmy od sąsiada (pan od wody milczy jak zaklęty - nawet wyceny za przyłacze nie przedstawił) i murowanie fundamentów rozpoczęto.

    Dwa dni póżniej - czwartek 15-04-2010
    1. Po dwóch dniach "optymista inwestor" wykonał telefon do elektrowni... prąd będzie za dwa, trzy tygodnie. Nie pozostaje nam nic innego jak w dalszym ciągu pożyczać prąd od sąsiada.
    2. Wody brak - wyceny też jeszcze nie otrzymaliśmy, w związku z powyższym dokonalismy zakupu węża aby mieć czym tą wodę "pożyczać" - noszenie wiaderek sie wszystkim znudziło.
    3. efekt murowania
    pierwszy dzień - pierwsza sciana - najwyższa

    kolejny dzień

    widać też zbrojenia pod taras

    dzień później pojawiły się szalunki na tych zbrojeniach
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 03-05-2010 o 15:54

  7. #7
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Piątek 16-04-2010
    Murowanie zakończone. Inwestor postanowił osobiście zaizolować fundamenty. Zakupił więc Dysperbit i rozpoczął od gruntowania ścian. W domu pojawił się po zmroku, szczęśliwy.
    Sobota 17-04-2010
    Wielki dzień. Rano umówiliśmy się z Kierbud na inspekcję. Inwestor i Kierbud zaczęli hasać po fundamentach z miarką

    Pomierzył, pomierzył i co sie okazało? - że nasza frontowa ściana od garażu odbiega lekko od projektu. Od strony domu jest o 6 cm krótsza niż w projekcie (dodam że po zew. stronie garażu wymiar był OK). Cóż wszyscy wspólnie zaczęliśmy zastanawiać się co teraz. Po chwili namysłu wiedzieliśmy już co robić - ścianę należy poprawić - a oto zdjęcie "biedaczki"


    Tak zakończyło się sobotnie spotkanie Inwestorów, Wykonawcy i Kierbuda.


    Po wszystkim inwestorzy (czyli ślubny i ja) postanowili chwycić byka za rogi i dokończyć smarowanie zew. ścian dysperbitem - uprzedzam praca łatwo brudzaca ale jaki efekt

    a wody wciąż brak

    Sroda 21/04/2010
    Przyszła nasza ekipa i ...
    1. ociepliła nasz fundament - mamy styropian 10cm

    2. zdjęła szalunki z naszych słupków pod taras
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 03-05-2010 o 15:47

  8. #8
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Lightbulb Zaczynamy z Z40

    wody w dalszym ciagu nie ma ale pojawiło się światełko w tunelu - instalacja zaplanowana jest na wtorek.
    Jest to możliwe dzięki sprytowi slubnego, który widząc, że nasz lokalny pan od wody jest trochę zapracowany i z terminami u niego krucho, postanowił poszukać innego pana od wody i o dziwo znalazł.
    Dzieki temu szczególnemu zabiegowi mamy nadzieję kozystać z naszego kranika już 27/04/2010 ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
    w dlaszym ciągu budowanie jest super,

    a teraz informacje jaki wkład inwestorzy mają w budowanie domu.
    z różnych względów zapadła decyzja, że ściana fundamentowa musi zostać zaizolowana od środka.
    Decyzja decyzją a chętnych na jej wykonanie nie było zbyt wielu, więc dzielni inwestorzy postanowili wziąć na barki ten ciężar odpowiedzialności.
    Nie pozostało zatem nic innego jak przebrać się, w już trochę ubrudzone poprzedniego weekendu wdzianka i zacząć malowanie "na czarno".
    Inwestor wydał rozkazy - w sobotę gruntujemy, tak też się stało.
    Nadeszła niedziela rano - 9-00 siedzę sobie w łóżku, dzieci biegają aż tu nagle - malowanie, czas operacyjny 30min. - komenda wydana. Nie było wyjścia, zwlekłam się z łóżka, przebrałam w bardziej niż dnia poprzedniego ubrudzone ubranka i do roboty.
    Pogoda dopisała a efekt jak poniżej:
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 26-04-2010 o 21:14

  9. #9
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    mamy już wodę - jak do tego doszło?
    oto relacja z pola bitwy.
    wtorek 27/04/2010
    8-00 rano na budowie stawiła się cała zamówiona ekipa. "Pan od wody 2" zamówił koparkę, przyjechała na czas a wygladała cudnie

    dziwnym zbiegiem okoliczności okazało się że pan koparkowy to ten sam pan, który wykopał naszą pierwszą dziurę - pod fundamenty.
    Od razu zrobiło się rażniej inwestorowi, pan koparkowy zaczął pracę. Pierwszy etap - podłaczenie wody

    Szukanie wody było dość łatwe, rura została znaleziona mniej więcej w połowie drogi, pan od wody 2 zamontował "wcinkę". Wąż z wodą został doprowadzony do fundamentów.

    Pierwszy sukces, mamy wodę

    Już mysleliśmy, że wszystko pójdzie łatwo. Zaczęliśmy zatem szukanie rury kanalizacyjnej.
    Kopanie rozpoczete, wszyscy szukają gdzie ta rura?



    Znaleziona, ale na nieszczęście pod samym płotem sąsiada - chyba nie był zadowolony.
    Z drugiej strony od wczoraj zachodzę w głowę dlaczego rura kanalizacyjna była położona tak blisko działki sąsiada, skoro droga w której znajdują się rury ma 10m?
    No ale po znalezieniu rury nasi insalatorzy rozpoczęli pracę .
    Oczywiście okazało się że rura kanalizacyjna do której chcieliśmy się wpiąć jest lekko uszkodzona (peknięta), na szczęście instalator (czyli pan od wody 2) powiedział, OK wykopiemy jeszcze kawałek i w tym miejscu zrobimy wcinkę - wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.
    A poniżej zdjęcie naszej wcinki

    Wcinka zrobiona a i rura od wody też postanowiła się sforografować - to ta mała niebieska
    W trakcie wykonywania przyłacza nasz ulubiony koparkowy nadzorował pracę:

    tak się właśnie zarabia
    ale bywały też mrożące krew w żyłach momenty jego pracy


    i tak powoli kanalizacja naszego Z40 zaczęła być faktem. Odpowiednie wykopy przygotowano

    rury zostały rozłożone, cała droga do naprawy, ale mamy w końcu przyłacza.
    Jesteśmy szczęśliwi, ale będzie nas to kosztowało więcej niż przypuszczaliśmy.
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 03-05-2010 o 15:55

  10. #10
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    a w międzyczasie
    nasza kochana ekipa postanowiła dokończyć ocieplanie fundamentów od strony tarasu

    oraz nałożyli warstwę kleju

    po zakończeniu tej części padło hasło - rozpoczynamy przygotowania do drenażu wokół fundamentów.
    Nie musieliśmy czekać długo, majstry natychmiast wzięły się do roboty

    a mnie serce zabolało jak pomyślałam sobie, że za te kamienie przyjdzie mi słono zapłacić.
    Ale co tam, na razie wcale dużo mnie ta budowa nie kosztuje - wszystkie materiały bierzemy na WZ (ha, ha, ha)
    Po zakończeniu drenaż od frontu wyglądał tak:

    oraz od strony ogrodu - bo tam zrobilismy ujście rur z obu stron:


    Po wykonaniu wszystkich zaplanowanych na ten dzień robut ekipy zaczęły opuszczać pole bitwy.
    Inwestor pozostał sam.
    Popatrzył na prawo, lewo i co zobaczył - glinę
    Nie było wyjścia, trzeba trochę posprzątać po pracy.
    Oto ostatnie zdjęcie przed odjazdem z budowy - wg mnie wyglada zupełnie dobrze, a na naszej działce widać studzienke kanalizacyjną (to ta brązowa rura wystająca z ziemi)

    Trzeba przyznać, że tego dnia działo się sporo.
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 04-05-2010 o 13:54

  11. #11

    Domyślnie

    Nikt nie ma nic do powiedzenia, czy forum się zacięło?

  12. #12

    Domyślnie

    Cytat Napisał AndrzejK12 Zobacz post
    Nikt nie ma nic do powiedzenia, czy forum się zacięło?
    A co tu komentować po za tym że bardzo interesujący dziennik zwłaszcza dla tych którzy chcą budować z40 oby dalej prowadzić ten wątek tak jak do tej pory bo jest super.tyle że zdjęcia mogły by być trochę większe.

  13. #13
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    dziękuję za pierwsze oznaki iż forum jest czytane, a nawet podoba się choć odrobinkę.
    Jeżeli chodzi o wielkość zdjęć - postaram się o poprawę ale w następnej porcji wiadomości, zobaczymy jak to będzie.

    wracając do mojej budowy.
    Nastał czwartek 29/04/2010
    W związku z obawą o pogodę na nadchodzący długi weekend Inwestor postanowił wykonać kilka telefonów w celu załatwienia pisaku na zasypanie fundamentów.
    Długo nie dzwonił. bardzo szybko skontakował się z miejscowym właścicielem firmy, która posiada również piasek i i dziwo to ta sama firma od naszego ulubionego koparkowego. Cena usatysfakcjonowała nas więc złażyliśmy zamówienie na piasek.
    Umowa była taka - zasypujemy w piatek od rana.
    Generalnie nie tylko inwestor przestraszył się pogody, panowie od piasku, też postanowili zacząć dzień wcześniej. już po dziesiatej na naszej działce pojawił się pierwszy sprzęt:

    trzeba było przygotować miejsce pod transporty dla piasku

    zgadnijcie, kto był kierowcą tego "spychacza"? ha ha ha
    po przygotowaniu miejsca na piach padło magiczne pytanie - ile chcecie?
    nie wiem jak ślubny z tego wybrnął, ale jak po południu przyjechałam na naszą budowę to ostatnia ciężarówka wyładowywała piach na naszej działce.
    niestety nie zdążyłam jej zrobić zdjęcia - w tak wielkim szoku byłam, ale wesprę się zdjęciem wykonanym w międzyczasie przez inwestora

    Łącznie chłopaki przywieżli nam 21 samochodów piachu (liczone po 26 ton za samochód)
    wyglądało cudnie, wszędzie góry z piachu, poniżej widok z garażu

  14. #14
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    piątek 30/04/2010

    cudny dzień, od 7-00 widać, że pogoda dopisze. Ja cała w skowronkach, bo mam wolny dzień od pracy. Już planuję zakupy, wałęsanie po sklepach i po mieście, jak to kobieta w wolny dzień a tu nagle...
    Slubny odzywa się w te słowa, do zasypywania potrzeba kogoś z łopatą aby wyrównywać piasek, koparka tego tak dobrze nie wykona, więc pomożesz?
    Cóż i plany legły w guzach, przebrałam się w moje ulubione, budowlane wdzianka, odwieżlismy dzieci do przedszkola i dawaj na budowę, a tam już nasz pan od wodu 2 rury prowadzi a koparkowy za nim już piach sypie.
    Od razu chwyciliśmy za łopaty i do roboty. a poniżej postępy zasypywania w kolejności chronologicznej:
    Nasz pan od wody 2 rozkłada rury, jak widzicie zaczęli bez nas

    po ustaleniu jakie sprzęty gdzie się znajdują nastąpiło zasypywanie frontowej części domu - jeżeli można to miejsce tak nazwać

    po zasypaniu pierwszej części przeszliśmy do zasypywania salonu z sypialnią

    oraz garażu

    podczas zasypywania nasz koparkowy odebrał telefon - jak duzo piasku wam zostanie?
    i tu mała niespodzianka, piasku było na stuk, choć odrobine więcej też by sie przydało - ach ten garaż.
    po zasypaniu wnętrza domu przyszedł czas obsypanie fundamentów od zewnątrz - szybka wymiana sprzętu i zaczynamy

    po zakończeniu nasze wejście do domu zaczęło wyglądać, nareszcie dzieci przestana się zastanawiać jak wejść do nowego domu


    tak a propos
    Pan od wody 2 pochwalił projekt za bardzo proste i funkcjonalne rozmieszczenie pionów kanalizacyjnych. Powiedział, że przynajmniej wszystko znajduje się w jednej lini.
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 04-05-2010 o 17:59

  15. #15

    Domyślnie zagęszczanie

    Zagęszczał ktoś z forumowiczów 180cm piasku podsypkowego jednowarstwowo to znaczy piach nasypany w całości bez zagęszczania warstwami?

  16. #16
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Exclamation zagęszczanie

    witam wszystkich

    chciałabym oficjalnie przedstawić mojego ślubnego Inwestora - to AndrzejK12 (jakbyście się do tej pory nie zorientowli)

    a teraz liczę na wasze doświadczenia w sprawie zagęszczania - a dlaczego pytamy?
    Było to tak.
    Piatek 30/04/2010 po 13-00
    Zasypywanie fundamentów zakończone - siedzimy szczęśliwi, że to juz koniec, aż tu nagle pojawia się nasz Kierbud.
    Generalnie nie wiem dlaczego jak pojawia się Kierbud to nigdy nie jest łatwo i teraz też tak było.
    Zaczął zadawać pytania:
    - jak zagęszczaliśmy pierwszą warstwę
    - kiedy mamy zamiar wylać na posadzki chudy beton?
    zastanawialiśmy się po co tyle pytań?
    okazało się, że po zasypywaniu pierwszej warstwy - o ile dobrze pamiętam ok 35cm, nalezy ją zagęścić, a dopiero później zasypywać resztę. Jeżeli nie zostanie to tak wykonane to trzeba długo czekać aby cały piach osiadł.
    Załamani patrzyliśmy to na Kierbuda to na koparkowego. nie było nam wesoło, ale..
    koparkowy (mówiłam już, że bardzo dobry człowiek) powiedział, że istnieje możliwość zagęszczenia piachu już po zasypaniu, że mają taką zagęszczarkę, która da radę.
    Wieczorem mąż pojechał do szefa zapłacić za piasek i wspomniał o naszych zamiarach wypożyczenia zagęszczarki. Okazało się, że szef już zna sprawę i powiedział:
    - " nie ma sprawy wypożyczę wam zagęszczarkę, ale z operatorem - proponuję sobotę 01/05/2010."
    Nasze zdziwienie było wielkie, ale trzeba chwycić byka za rogi - co nie?
    Inwestor wstał skoro świt - 7-00 - i pojechał na budowę
    Wrócił po 11-00 i powiedział, że zagęszczarka nie przyjechała, jak się później okazało popsuła się i do dnia dzisiejszego piach nie zagęszczony.

  17. #17

    Domyślnie

    Witam!
    Z zainteresowaniem będziemy śledzić dziennik budowy, bo z żoną zamierzamy zrealizować ten sam projekt, również z podwójnym garażem.

    Z ciekawości spytam (jeśli to nie tajemnica) - gdzie budujecie swój domek?

  18. #18

    Domyślnie

    Zagęszczał ktoś z was podsypkę wodą? U nas kierownik budowy odradził ten sposób ze względu na gliniaste podłoże (woda nie ma gdzie wsiąkać) i ryzyko podmycia ław lub zmagazynowanie dużej ilości wody w fundamentach.Pomysłem na teraz jest użycie dużej zagęszczarki i odczekanie kilku miesięcy.Czy padający deszcz daje ilośc wody mogącą zagęścić podsypkę?

  19. #19
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Oto kolejny dzień mojej budowy, a było to tak.
    Poniedziałek 10/05/2010 godzina 7-30
    Wysiadaliśmy z samochodu pod przedszkolem naszych dzieci gdy tu nagle zadzwonił telefon inwestora – kto to taki - pomyślałam.
    Odpowiedź padła niebawem – jadę na budowę, wykonawca dzwonił, że już jedzie – powiedział inwestor i tyle go widziałam.
    Zdziwiona ale zadowolona wiedziałam już – nareszcie będą stawiane ściany huraaaaa
    Niestety szybko zauważyłam pewne niedogodności tej sytuacji
    Po pierwsze – brak prądu
    Po drugie – brak foli do izolacji górnej części fundamentów
    I tu sprawa zaczęła się komplikować. Pierwsza niewiadoma prąd
    Inwestor postanowił skontaktować się z naszym sąsiadem, od którego do tej pory pożyczaliśmy prąd – porażka sąsiad był już w pracy i prąd na budowie stanął pod znakiem zapytania. Cóż inwestor postanowił wykazać się, wykonał kilka telefonów i dzięki swojemu nieodpartemu wdziękowi i mocy argumentów – lub w inny sposób – załatwił prąd od drugiego sąsiada.
    A dlaczego nie mamy prądu – bo ma zostać zainstalowany we wtorek 11/05/2010 po południu.

  20. #20
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    LenaM

    Zarejestrowany
    Mar 2010
    Posty
    325
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Cool

    Teraz krótka informacja jak wygląda „załatwienie” własnego prądu. Po zainstalowaniu skrzynki na prąd nastąpiło długie oczekiwanie aż pan instalator od prądu przekaże dokumenty do energetyki. Dostaliśmy informację, że dokumenty dotarły 30/04/2010 (załamka, bo skrzynka została zainstalowana 13/04/2010)
    Oczywiście wybraliśmy się do energetyki 04/05/2010 zapytać jak wygląda sprawa naszego prądu i co – pocałowaliśmy klamkę, akurat okazało się, że tego dnia mają wolne za 01/05/2010. Na drugi dzień mąż ponowił próbę załatwienia prądu, okazało się, że musimy przygotować cała instalację – jest to skrzynka z gniazdkami

    Kabel – 36 metrów długości (wkopany osobiście przez inwestora w weekend w ziemię)
    Podpięcie kabla do skrzynki

    Dostarczenie do elektrowni wypełnionego przez elektryka z uprawnieniami dokumentu o poprawnym podłączeniu tego całego ustrojstwa do skrzynki – kolejny wydatek
    Załatwiliśmy wszystko, w piątek 07/05/2010 rano dostarczyliśmy dokumenty do elektrowni i zapytalismy kiedy nastąpi finalne przyłączenie prądu budowlanego?
    Odpowiedź – 11/05/2010 na drugiej zmianie
    Mogę tylko potwierdzić – jest wtorek 11/05/2010 godzina 14-30 właśnie panowie podpinają nam główny kabel do słupa z prądem – hurrraaa - mamy prąd

    a oto dowód
    Ostatnio edytowane przez LenaM ; 12-05-2010 o 07:43

Strona 1 z 24

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony